Rozdział 1

79 1 0
                                    

-Van idziemy na zakupy?-spojrzałam na nią. Ona bardzo dobrze wiedziała że nienawidzę chodzić na zakupy, a jak chodzę to raz na pół roku po ciuchy, a zakupy typu jedzenie i tym podobne robi ona albo przy okazji chłopaki.

-ale-nie pozwoliła mi dokończyć

-nooo prosze-błagała

-masz szczęście że jesteś moją przyjaciółką bo inaczej zrobiła bym ci krzywdę-powiedziała oschle. Poszłam do góry. Stwierdziłam że nie bedę się przebierać. Zabrałam tylko pieniądze, telefon i kluczyki od auta. Zeszłam na dół, Em była gotowa. Rufusa wypuściłam na pole. Wyszłyśmy z domu, zamknełam drzwi na klucz. Poszłyśmy do garażu. Wsiadłam do swojego czarnego Range Rower'a. Ruszyłyśmy, nie interesowalo mnie to ile mam na liczniku. Dzięki temu po 5 minutach jazdy byłyśmy już na miejscu. Za kare ja wybrałam pierwsze sklepy. Kupiłam sobie jedną czarną pare glanów, szare i granatowe air max'y. Potem pokupowałam crop-topy, kilka koszul w krate i koszulek z nadrukiem zespołow. Potem spodnie, krótkie, długie, szorty i tak dalej. Em jednak ze nakupywała sobie pare sukienek. Do domu wróciłyśmy padnięte.

-jestem głodna-stwierdziłam

-ja tez-jękneła Em.

-robimy pizze?-zapytałam

Emily się zaśmiała. Wstała, a ja podążyłam za nią. Przygotowałam potrzebne składniki i rzeczy. Przeczytała dokładnie przepis i tłumaczyła mi co mam najpierw zrobić. Robiłam to co ona mi kazała, po godzinie robienia pizzy wsadziłyśmy ja do piekarnika, przy czym moja kuchnia została obsypana mąka, jajkami i innymi rzeczami. Poszłam do gory sie ogarnąć bo byłam cała brudna. Stanęłam przed lustrem. Poczułam pieczenie i ból na brzuchu. Odsłoniłam brzuch. Na nim zostały wypalane litery co utworzyło wyraz "TĘSKNIŁAŚ?".

-co do kurwy-szepnełam. Po chwili to znikneło.

~W tym samym czasie w doszczętnie innym miejscu~

-chyba troche się zdziwiła- zaśmiał się Paul

-za dwa lata ma 18-ste urodziny co chcesz zrobić ojcze?-zapytał Gabriel

-nie posiada wszystkich mocy, ale jest naprawde silna jak na swój wiek, zastanawiam się tylko co zrobi gdy poprosze ją o to by zajęła po mnie dowództwo, ona nie wie że jesteście z nią zpokrewnieni, musicie wtargnąć do jej zycia i namieszac troche- zaśmiał sie Lucyfer

-no to bedzie zabawa-skitował Paul

-zaczniecie chodzić do szkoły, spróbujcie zachowywac sie normalnie, zrozumiano?-powiedział już ostrzejszym tonem ojciec Van.

-dobrze-powiedzieli i wyszli.

~w normalnym świecie~

Zeszłam szybko na dół.

-coś się stało?-zapytała zaniepokojona Emily. Potrząsłam przecząco głową. Usłyszałam dzwonek do drzwi, poszłam otworzyc. To byli chłopcy.

-hejj-wszyscy skoczyli na mnie i sie przytulili.

-mamy ze soba pizze-odezwał sie Cal pokazujac na cztery opakowania pizz

-a my zrobiłśmy własną własnie-zasmiala sie Emily.

-chodzmy do salonu przyniose soki-oni poszli usiąść a ja powedrowałam do kuchni. Myśli zaprzątał mi ten cholerny wyraz. Wziełam kubki i sok. Byłam troche wściekła ze ktos wpierdala mi sie w zycie. A prawdopodobnie nie jest to istota ludzka. Z ręki wypadła mi szklanka. Myślalam zeby tylko nie spadla i jakimś cudem zatrzymała sie w powietrzu. Nie usłyszałam odgłosu zbitego szkła. Zobaczyłam ze szklanka lewituje, obeszłam dookoła jej. teraz pomyślałam zeby spadła i nagle jak gdyby nic zleciała na ziemie.

-wow-szepnełam sama do siebie

Do kuchni wpadli chlopaki i Em.

-cos sie stalo?-zapytala

-nie tylko szklanka spadla, wracajcie do salonu ja to posprzatam-powiedzialam.

-okey to ja to wezme-stwierdzil Luke, zabral z blatu kubki i sok. Porozbijane szklo szybko sprzątnełam. Poszłam do salonu, usiadłam na fotelu, leciał horror "Martwe Zło". Em co chwile kryła sie za kołdrą, chłopaki robili to samo. Ja sie nie bałam. " taa jak masz się bać jak jesteś praktycznie suką bez wyrzutów sumienia i w polowie bez serca i kurwa niczego sie nie boisz pomyśl, czasami twoja głupota mnie dobija". Jebane głosy. Nie biore na to lekow, bo po co. Te jebane głosy mam od 5 roku zycia.

-oglądamy obecność?-zaproponowałam gdy tylko zobaczylam ze film sie skonczył. Wszyscy skineli głowami. Puściłam film. Zajadałam pizze ze smakiem. Chciało mi się spac. Jutro niedziela najbardziej znienawidzony dzień przeze mnie. Ludzie specjalnie wstaja wczesnie rano by isc do tego pudła, a przez nich nazywany kościołem.

-ej ja ide spać-powiedziałam i poszlam do gory. Ściaglam z siebie ciuchy i ubrałam a siebie czarna przyduzawa koszulke z krzyżem do góry nogami. Wlazłam pod pościel i momentalnie zasnęłam.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ludzie mamy pierwszy rozdział jakc chcecie byc informowani to informuje tylko na tt @IdeoloLarry. Zostawiajcie swoje "@" <------- niestety ale zapomnialam jak to sie nazywa.

Ciekawe co nasz Lucyferek kombinuje ^^.

Do nastepnego

bajo

okey tak sobie wyobrazam vanesse link ponizej

https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/v/t1.0-9/11079594_1619897441565141_827457823519755383_n.jpg?oh=bde20c4d7bf4f38c5a122bfd642d19fd&oe=55BBEECA&__gda__=1434403606_58bb334bde8c2c2c6ea3ae61c737dcf1

UnpredictableOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz