Rozdział 2

61 1 0
                                    

Wstałam rano. Oczywiście niewyspana, dziś do szkoły. Z szafy wyciągłam czarną koszulke z logiem Slipknot, czarne spodnie z dziurami na kolanach, granatową bielizne. Weszłam do łazięki. Wzięłam szybki przysznic, wyszłam owijając się białym, puchowym ręcznikiem. Wysuszyłam włosy suszarką. Ubrałam na siebie przygotowane rzeczy. Włosy zostawiłam luźne. Zabrałam telefon i zeszłam na dół. W kuchni przygotowałam sobie kaszke. Pokroiłam banany i wsypałam do miski, poszłam usiąść na kanpie, usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć. 

-hejj-krzykneli chłopcy i rzucili sie na mnie.

-ejj udusicie mnie idioci-zaśmiałam sie

-ej cal idz obudź Emily-powiedziałam do niego. On automatycznie pobiegł do jej pokoju.

-czekajcie ide po torbe-poszłam do góry, podmalowalam tylko rzęsy tuszem. Zabrałam torbe na ramię w której znajdują się książki. Zbiegłam na dół. Chłopaki czekali, ale nie było jeszcze Cal'a. Po 10 minutach na dół zbiegła Em i Cal. 

-gotowa?-zapytalam

Skinęła głową. Wyszliśmy z domu. Zamknęłam go na klucz. Poszliśmy wsiąść do auta Ashton'a. W radiu leciała piosenka Katty Perry- E. T. ft. Kanye West. Ashton sie popatrzył na mnie. Zmarszczyłam brwi nie wiedzac o co chodzi.

-zaśpiewaj to-stwierdził wzruszyłam ramionami. Zaczęłam śpiewać.

-I got a dirty mind

I got filthy ways
I'm tryna Bathe my Ape in your Milky Way
I'm a legend, I'm irreverent
I be reverand
I be so fa-a-ar up, we don't give a f-f-f-f-ck
Welcome to the danger zone
Step into the fantasy
You are not invited to the otherside of sanity
They calling me an alien
A big headed astronaut
Maybe it's because your boy Yeezy get ass a lot

You're so hypnotizing
Could you be the devil
Could you be an angel

Your touch magnetizing
Feels like I am floating
Leaves my body glowing

They say be afraid
You're not like the others
Futuristic lover
Different DNA
They don't understand you

You're from a whole other world
A different dimension
You open my eyes
And I'm ready to go
Lead me into the light...

 

Po 10 minutach byliśmy pod szkoła. Wyszłam z auta. Szłam jako pierwsza z Em. A za nami chłopaki. Wszyscy zsuwali nam się z drogi.

-tak ma być-szepnęłam do Em. Ta się zaśmiała.

-co mamy pierwsze?-zapytał Luke

-emm biologie-stwierdziła Em.

Minęłyśmy pare pustych lal.

-pacz twoja ulubienica- wskazała na Ashley, blond suka. Nienawidziłam jej od samego początku. Przeszła koło mnie ,a ja pociągnęłam ją z bara, spadła jej torebka.

-pacz jak chodzisz suko-zaśmiałam się.

Stanęliśmy pod salą od biologi. Przeglądałam twittera, potem instagrama i facebooka. Usłyszałam dzwonek. Weszliśmy do klasy. Siedzielismy na samym tyle. Po 5 minutach Pan Brower nasz nauczyciel od biologi wszedł do klasy , a za nim dwojka chłopakow, blondyna o zielonych oczach, wysportowany oraz bruneta o piwnych oczach, także co pakuje,

-przedctawcie sie- odezwal sie Brower.

-hej mam naimie Gabriel-odezwal sie Blondyn- pochodze z Anglii, nieinteresuje mnie religia, uprawiam sport, nie wchodzcie mi w droge-powiedział od niechcenia.

-mam naimie Paul, jestem milszy od tego gnojka. Także pochodze z Anglii- brunecik zajął głos. 

-zajmijcie wolne miejsca-wskazał nauczyciel akurat ławke po środku przed Mikey'em i Calum'em. Już ich nie lubie, nie pozwole by ktoś pomiata bardziej tymi ludźmi niż ja. Ci chłopcy spojrzeli na mnie i się uśmiechnęli.

-czego kurwa-wysyczałam odwrócili się z spowrotem. Przekręciłam oczami. Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam piosęke Slipknot-Psychosocial. Rysowałam jakieś bazgroły po zeszycie, wyczekiwałam tego dzwonka, cały czas czułam na sobie wzrok. Odwróciłam się, ci z nowu sie na mnie patrzyli. Ściągłam słuchawki.

-jak jeszcze raz sie na mnie popatrzycie wydłubie wam te oczka zrozumiano i ja niezartuje-wysyczałam do nich. Oni się tylko uśmiechnęli. Czas wykorzystać swoje zdolności. pomyślałam tylko by ich książki się podniosły i tak się stało. Popatrzyli się na mnie dziwnie. Podniosłam jedną brew. Kacik moich ust mimowolnie podniósł się do góry. W końcu wyczekiwany przezemnie dzwonek zadzwonił. Wyszłam z klasy. Nagle poczułam dłoń na swoim ramieniu. Odwróciłam sie, a przedemna stało tych dwóch głąbów.

-wyraźnie chyba się wyraziłam co nie?- wkurzona zapytalam

-sorry za to, chcielibyśmy pare osob poznac tutaj-stwierdzili.

-dobra mam naimie Vanessa Black, nieinteresuje mnie religia wrecz tego nieznosze, nie lubie gdy ktos krzyżuje mi plany, wchodzi w drogę, rządzi się w tej szkole, bo akurat to moje miejsce, zrozumiano?- oni przytakneli. Odwróciłam się i poszłam na stołówke gdzie czekała na mnie reszta. Z automatu wzięłam oreo. Zjadłam to ze smakiem.

-czego oni chcieli od ciebie?-zapytała Em.

-poznac jakies osoby-stwierdziłam

-zaprosze ich tutaaj-zanim chcialam ja zamknac ta zdołała ju ich tutaj zawołac.

-niezyjesz-szepnęłam do niej. Po chwili do stolika przyszli Paul i Gabriel.

-hej siadajcie-powiedziała Em. Paul i Gabriel usiedli koło mnie.

-japierdole szepnelam pod nosem- zajebisty dzien, uzerania sie z nimi

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

nooo hej mamy 2 rozdzial. troche krotki 

zostawiajcie gwiazdki i komentarze  naawet te negatywe 

kocham i do nastepnego 

 

UnpredictableOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz