Rozdział 3

34 2 1
                                    

Siedziałam z nimi już 10 minut i miałam dość. Naprawde, ciągle się mnie wypytują z kąd pochodze, czymś się interesuję i inne rzeczy. Pierwszy raz tak się ciesze gdy słysze dzwonek na lekcje. Miałam teraz Artystyczne. Emily dotrzymywała mi towarzystwa chłopaki gdzieś znikneli. Zauwarzyłam że Luke i Mikey krzywo się na nich patrzyli. Nie polubieli ich, bardzo sie z tego ciesze. 

-Van czekaj- krzyknął Luke. Zatrzymałam się i odwróciłam się w strone mojego przyjaciela. Gdy był przy mnie pociągnął mnie i Em na schody pożarowe.

-co my tu robimy?-zapytałam- chyba niechcesz nas zgwałcić co nie?-popatrzyłam się na niego.

-tak kurwa zgwałce was a potem wsadze do kantorka woźnego, taki był mój właśnie plan- powiedział ironicznie.

-auć nie tak ostro-zaśmiałam się-okey to teraz na powarznie o co chodzi-załozyłam rece na piersi.

-nie lubisz ich prawda?-popatrzył sie na mnie- sam sobie odpowiem czyli nie, wydaja mi się oni podejrzani, wiem że chcesz im cos zrobic, a ja z checią ci w tym pomoge- w mojej głowie zabijałam właśnie tych dwóch typków na milion sposobów.

-okey mów jaki masz plan-wysłuchałam wszystkiego po kolei- czyli z tego co rozumiem, oni maja sie we mnie zakochac, ja mam ich zwabić nad to całe jeziorko, a wy odwalicie swoja robote, ile mamy czasu- chwile myślał

-dwa tygodnie- wydaje sie okey.

Narrator~~~~

Wszystko szło idealnie, Van owinęła sobie wokół palca Paula, a Emily Gabriela. Zbliżał się dzien koncowego planu. Dziś Vanessa wybierała sie na ,,randke" z Paulem. Zbliżała się godzina wyjścia. Ostatnie poprawki. Usłyszała dzwonek do drzwi. Zeszla na doł, zabrała swoja  czarną skurzana kurtke i telefon do ręki.

-Emily wychodze!- krzykneła. Po Em miał przyjść za 10 minut Gabriel.

Vanessa~~~~

-To gdzie idziemy?- rozpoczął Paul.

-myślałam nad jeziorkiem, tam w środku lasu-powiedzialam swoim pociągajacym głosem. Stanęliśmy przybliżyłam się do niego- wiesz tylko my we dwójke, całkowicie sami- szepnęłam mu do ucha.

-brzmi niezle, nie mogę sie doczekac-mruknął.

Po godzinie drogi byliśmy na miejscu, wszystko było przygotowane. 

-wow sama to odwaliłaś?- zapytał

-Ehe-powiedziaałam. Po chwili przyszła Em z Gbrielem

-co wy tu?- zaczęłam jakbym nic nie wiedziała. 

-przyszliśmy- powiedziała nieco głośniej Em, dając znak przy tym chłopaką i reszcie. Teraz tylko musimy sie z tąd jakoś zmyć.

-ej musze się iśc wysikać-powiedziałam.

- ide z toba ja tez musze- zawtorowała Em.

-będziemy za kilka minut-podeszłam do Paula i pocałowałam go w policzek. Gdy tylko odeszłyśmy na odpowiednia odległośc zaczęlam wycierać buzie.

-haha co za łeb z ciebie-zasmiala sie Em

-całowałas kiedys papier ścierny co smakuje jak skarpeta zmieszana z jajkiem wypluta przez wielbłada?- ta wybuchła śmiechem.

-nie nigdy-trzymała sie za brzuch.

-tam jest Luke-pokazalam jej na obiekt znajdujący się przed nami. Pobiegłyśmy do niego.

-paczcie-pokazal nam Hemmo na obraz na swojej komorce.

Był tam pare osób. Zaczęli ich czymś obrzucac. Potem wrzucili ich do wody. 

- co to kurwa- szepnełam, gdy zauwarzyłam że woda bulgota

Popatrzyłam się na reszte.

-ja pierdole- powiedzial Luke......

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

hejjjjjej mamy 3 rozdzial.

chciala bym zebyście zostawiali gwiazdki lub komentarze to daje motywacje. albo nawet piszcie co chcieli byscie zeby bylo w kolejnych rozdzialach <3 to do na stepnego  

@IdeoloLarry.

EDIT:
12/10/2016

UnpredictableOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz