Siedziałam z nimi już 10 minut i miałam dość. Naprawde, ciągle się mnie wypytują z kąd pochodze, czymś się interesuję i inne rzeczy. Pierwszy raz tak się ciesze gdy słysze dzwonek na lekcje. Miałam teraz Artystyczne. Emily dotrzymywała mi towarzystwa chłopaki gdzieś znikneli. Zauwarzyłam że Luke i Mikey krzywo się na nich patrzyli. Nie polubieli ich, bardzo sie z tego ciesze.
-Van czekaj- krzyknął Luke. Zatrzymałam się i odwróciłam się w strone mojego przyjaciela. Gdy był przy mnie pociągnął mnie i Em na schody pożarowe.
-co my tu robimy?-zapytałam- chyba niechcesz nas zgwałcić co nie?-popatrzyłam się na niego.
-tak kurwa zgwałce was a potem wsadze do kantorka woźnego, taki był mój właśnie plan- powiedział ironicznie.
-auć nie tak ostro-zaśmiałam się-okey to teraz na powarznie o co chodzi-załozyłam rece na piersi.
-nie lubisz ich prawda?-popatrzył sie na mnie- sam sobie odpowiem czyli nie, wydaja mi się oni podejrzani, wiem że chcesz im cos zrobic, a ja z checią ci w tym pomoge- w mojej głowie zabijałam właśnie tych dwóch typków na milion sposobów.
-okey mów jaki masz plan-wysłuchałam wszystkiego po kolei- czyli z tego co rozumiem, oni maja sie we mnie zakochac, ja mam ich zwabić nad to całe jeziorko, a wy odwalicie swoja robote, ile mamy czasu- chwile myślał
-dwa tygodnie- wydaje sie okey.
Narrator~~~~
Wszystko szło idealnie, Van owinęła sobie wokół palca Paula, a Emily Gabriela. Zbliżał się dzien koncowego planu. Dziś Vanessa wybierała sie na ,,randke" z Paulem. Zbliżała się godzina wyjścia. Ostatnie poprawki. Usłyszała dzwonek do drzwi. Zeszla na doł, zabrała swoja czarną skurzana kurtke i telefon do ręki.
-Emily wychodze!- krzykneła. Po Em miał przyjść za 10 minut Gabriel.
Vanessa~~~~
-To gdzie idziemy?- rozpoczął Paul.
-myślałam nad jeziorkiem, tam w środku lasu-powiedzialam swoim pociągajacym głosem. Stanęliśmy przybliżyłam się do niego- wiesz tylko my we dwójke, całkowicie sami- szepnęłam mu do ucha.
-brzmi niezle, nie mogę sie doczekac-mruknął.
Po godzinie drogi byliśmy na miejscu, wszystko było przygotowane.
-wow sama to odwaliłaś?- zapytał
-Ehe-powiedziaałam. Po chwili przyszła Em z Gbrielem
-co wy tu?- zaczęłam jakbym nic nie wiedziała.
-przyszliśmy- powiedziała nieco głośniej Em, dając znak przy tym chłopaką i reszcie. Teraz tylko musimy sie z tąd jakoś zmyć.
-ej musze się iśc wysikać-powiedziałam.
- ide z toba ja tez musze- zawtorowała Em.
-będziemy za kilka minut-podeszłam do Paula i pocałowałam go w policzek. Gdy tylko odeszłyśmy na odpowiednia odległośc zaczęlam wycierać buzie.
-haha co za łeb z ciebie-zasmiala sie Em
-całowałas kiedys papier ścierny co smakuje jak skarpeta zmieszana z jajkiem wypluta przez wielbłada?- ta wybuchła śmiechem.
-nie nigdy-trzymała sie za brzuch.
-tam jest Luke-pokazalam jej na obiekt znajdujący się przed nami. Pobiegłyśmy do niego.
-paczcie-pokazal nam Hemmo na obraz na swojej komorce.
Był tam pare osób. Zaczęli ich czymś obrzucac. Potem wrzucili ich do wody.
- co to kurwa- szepnełam, gdy zauwarzyłam że woda bulgota
Popatrzyłam się na reszte.
-ja pierdole- powiedzial Luke......
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
hejjjjjej mamy 3 rozdzial.
chciala bym zebyście zostawiali gwiazdki lub komentarze to daje motywacje. albo nawet piszcie co chcieli byscie zeby bylo w kolejnych rozdzialach <3 to do na stepnego
@IdeoloLarry.
EDIT:
12/10/2016
CZYTASZ
Unpredictable
FanfictionVanessa to 16-letnia dziewczyna o czarnych włosach, bladej cerze i szarych oczach. Jej chamskość ma około 170 centymetrów wzrostu. Ma czwórkę przyjaciół i jedną najlepszą przyjaciółkę. Skrywa pewien sekret. Dokładnie dwa lata temu została ugryziona...