~W poprzedniej części~
teraz jestem sama....-pomyślałaś,usiadłaś na kanapie i położyłaś się by popatrzeć na sufit,gdy nagle usłyszałaś kroki...
-chłopaki już przyszli..?-podeszłaś do okna by zobaczyć kto to był..to był Alex,lekko pochylił drzwi by przez nie zajrzeć :
-Witaj moja [Z.T.I]..jak tam życie mija??-powoli zaczał się do ciebie zbliżać, z czymś podobnym do....????~Godzina 03:00~
złapał cię w talii lecz ty się wyrwałaś,biegłaś szybko w stronę kuchni,otworzyłaś szufladę i wzięłaś nóż by się obronić potem wbiegłaś na schody po czym schowałaś się w szafie :
-[T.I],gdzie jesteś ? -Cicho się zaśmiał.
Ty byłaś gotowa na ruch,kiedy odwrócił się plecami,ty wybiegłaś do salonu..na wszelki wypadek wzięłaś ksiażki by w niego rzucać,gdy zszedł już na dół,czekałaś..
-i TERAZ!-Rzuciłaś w niego kilkoma ksiażkami po czym wybiegłaś z domu,a Alex cię gonił.Poczułaś jak upadasz twoje ciało było ciężkie by je utrzyma,zrobiło ci się ciemno przed oczami a zaraz potem poczułaś wielki ból gdy upadłaś na trawę.Obudziłaś się w domu Dream'a był tam George,Sapnap oraz Techno,Jachlatt pijacy alkochol i grajacy w szachy z techno, na sam poczatek przyszedł przywitać się Alex :
-Witaj [Z.T.I]-uśmiechnał się do ciebie promiennie.
-c-cześć...-odpowiedziałaś i spojrzałaś ze łzami w oczach na podłoge.
-C-co się s-stało z William'em i Tommy'm ?-zapytałaś.
-Oni...oni sa w bardzo przytulnym miejscu,zgubili się w lesie,sapnap do tego dopuścił.
-C-CO?!-wykrzyczałaś i wybuchłaś płaczem.
-zostaniesz tutaj do rana,masz kocyk i idź spać-rzucił w ciebie kocykiem po czym wyszedł.
-nie mam jak uciec,zadbali o to..dobrzy sa..heh-pomyślałaś,zamknęłaś oczy z nadzieja że tommy i william żyja.~Poranek Godzina 06:00~
Wstałaś,z o dziwo miękkiego łóżka,przetarłaś oczy i rozejrzałaś się po pokoju czy na pewno byłaś tu czy w swoim ciepłym pokoju...życie to nie jednak bajka,katem oka zobaczyłaś list to było od Tommy'ego,uradowałaś się że żyja :
𝐷𝑟𝑜𝑔𝑎 [𝑇.𝐼]
[𝑇.𝐼] 𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒𝑠́?! 𝑀𝑎𝑟𝑡𝑤𝑖𝑒̨ 𝑠𝑖𝑒̨,𝑚𝑎𝑚 𝑛𝑎𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗𝑒̨ 𝑧̇𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒𝑠́ 𝑏𝑒𝑧𝑝𝑖𝑒𝑐𝑧𝑛𝑎,𝑗𝑢𝑧̇ 𝑝𝑜 𝑐𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒 𝑖𝑑𝑒̨ !
𝑀𝑎𝑚 𝑑𝑜 𝑐𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑒𝑟𝑎𝑑𝑜𝑠𝑛𝑎 𝑛𝑜𝑤𝑖𝑛𝑒̨,𝑠𝑡𝑎𝑙𝑜 𝑠𝑖𝑒 𝑡𝑜 𝑟𝑎𝑛𝑜 𝑜 𝑔𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛𝑒 04:00,𝑢𝑑𝑎𝑙𝑜 𝑛𝑎𝑚 𝑠𝑖𝑒̨ 𝑤𝑦𝑗𝑠́𝑐́ 𝑧 𝑙𝑎𝑠𝑢 𝑎𝑙𝑒 𝑡𝑜 𝑡𝑒𝑟𝑎𝑧 𝑛𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑤𝑎𝑧̇𝑛𝑒...
𝑂𝑘𝑒𝑗...𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑎𝑓𝑖𝑒̨ 𝑐𝑖 𝑡𝑒𝑔𝑜 𝑛𝑎𝑝𝑖𝑠𝑎𝑐́ 𝑏𝑜 𝑡𝑜 𝑑𝑙𝑎 𝑚𝑛𝑖𝑒 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛𝑒
𝐵𝑜....
𝑏𝑜....
𝑊𝑖𝑙𝑙𝑖𝑎𝑚 𝑛𝑖𝑒 𝑧̇𝑦𝑗𝑒,𝑛𝑖𝑒 𝑠𝑝𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒𝑤𝑙𝑒𝑚 𝑠𝑖𝑒̨ 𝑡𝑒𝑔𝑜 𝑧̇𝑒 𝑡𝑜 𝑜𝑛 𝑏𝑒̨𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑧𝑙𝑜𝑐𝑧𝑦𝑛́𝑐𝑎,𝑤𝑦𝑠𝑎𝑑𝑧𝑖𝑙 𝑗𝑎𝑘𝑎𝑠́ 𝑐𝑧𝑒̨𝑠́𝑐́ 𝑙'𝑚𝑎𝑛𝑏𝑢𝑟𝑔 𝑝𝑟𝑧𝑦 𝑡𝑦𝑚 𝑘𝑎𝑧𝑎𝑙 𝑝ℎ𝑖𝑙𝑧'𝑖𝑒 𝑔𝑜 𝑧𝑎𝑏𝑖𝑐́,𝑑𝑎𝑙 𝑚𝑢 𝑚𝑖𝑒𝑐𝑧 𝑤𝑖𝑑𝑧𝑖𝑎𝑙𝑒𝑚 𝑗𝑎𝑘 𝑘𝑟𝑒𝑤 𝑘𝑎𝑝𝑎𝑙𝑎 𝑛𝑎 𝑧𝑖𝑒𝑚𝑖𝑒̨ 𝑛𝑖𝑔𝑑𝑦 𝑡𝑒𝑔𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑎𝑝𝑜𝑚𝑛𝑒....[𝑇.𝐼] 𝑗𝑎𝑘 𝑡𝑎𝑘 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑝𝑟𝑎𝑠𝑧𝑎𝑚 𝑚𝑜́𝑤𝑖𝑙 𝑚𝑖 𝑜 𝑡𝑦𝑚 𝑎𝑙𝑒 𝑤𝑧𝑖𝑎𝑙𝑒𝑚 𝑡𝑜 𝑗𝑎𝑘𝑜 𝑧̇𝑎𝑟𝑡....𝑎𝑙𝑒 𝑜𝑛 𝑡𝑜 𝑛𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑𝑒̨ 𝑧𝑟𝑜𝑏𝑖𝑙
𝑂𝑑
𝑇𝑜𝑚𝑚𝑦Do twoich oczu napłynęły łzy i wybuchłaś głośnym i nie pochamowanym płaczem,jak JAK ON TO ZROBIł TO NIE MOżLIWE WILLIAM UMARł!-schowałaś twarz w dłoniach i schowałaś się pod kocyk
-d-dlaczego o-on ?? A nie dream...to PEWNIE ICH SPRAWKA,zabije skurwysynów-wstałaś i zacisnęłaś pięść,syknęłaś z złości po czym pobiegłaś do Alex'a :
-ALEX,TY KURWO!!!-wykrzyczałaś rzucajac się na niego,przewalajac i bijac po twarzy,udało ci się złamać jego nos,aż mocno krwawił.
-[T.I]?! Co ty robisz?-zrobił przerażona minę.
-NIE WIDZISZ,TO TWOJA WINA-rozpłakałaś się a Alex cię przytulił.
-heh?-zarumieniłaś się.
-to nie ja go zabiłem..,nie chcę by moja księżniczka płakała-uśmiechnał się do ciebie.
-A TERAZ ! Zagramy w coś [T.I],wiesz w co w pokera,tylko musimy gdzieś pójść,poczułaś ukłucie w okolicach szyi i wszystko zrobiło się ciemne...-Witaj ! Już jesteśmy wstawaj-pomachał mi.
-co to jest ?-zapytałaś.-to poker [T.I],poker -zaśmiał psychopatycznie,zbliżył się i złapał twoja dłoń po czym lekko ja musnał :
-a co z jaschlatt'em ? -zapytałaś przerażona.
-on się tym zajmie -popatrzył ci głeboko w oczy zdołałaś zobaczyć czerwony rozbłysk w jego oczach był taki....szalony
-więc...zgadzasz się na taki układ ? -zapytał,odwracajac się plecami do ciebie i odpalił cygara
po długiej ciszy,zgodziłaś się chciałaś zrobić to dla dobra l'manburg...za moja ojczyznę.
-Zgadzam się...-stałaś na wprost stołu,na którym leżały karty i żetony do gry w pokera.
-jakie sa warunki ?-złapałaś krzesło i lekko odsunęłaś je by na nim usiaść.
-proste ja wygrywam jesteś moja i pomagasz mi zniszczyć l'manburg a jak ty puszczę cię wolno.
-okej...
-Co ty na to?-zapytał.
-powiedziałam okej
quackity rozłożył karty po stole oraz żetony,postawił asa,a ja króla
-upsi-zakrył dłonia usta i się zaśmiał.
On śmiał się coraz bardziej gdy ja miałam słabe karty on to zrobił specjalnie,ty natomiast miałaś dwa jokery,położyłaś jednego,a on położył królowa
-i co teraz?-zapytałaś sama siebie.
Postawiłaś kolejnego jokera,wygrałaś
-Teraz druga rudna [T.I]..-------------------------------------
769 słów brawo ja !
CZYTASZ
𝐺𝑟𝑎 𝑤 𝑝𝑜𝑘𝑒𝑟𝑎 / 𝑌𝑎𝑛𝑑𝑒𝑟𝑒! 𝑄𝑢𝑎𝑘𝑖𝑡𝑦 𝑥 𝑅𝑒𝑎𝑑𝑒𝑟
Romance🃏🎰🎲 𝙶𝚛𝚊 𝚗𝚊𝚍𝚌𝚑𝚘𝚍𝚣𝚒 [𝚃.𝙸] ! - zaśmiał się psychopatycznie,zbliżył się i złapał twoja dłoń po czym lekko ja musnał : -a co z jaschlatt'em ? -zapytałaś przerażona. -on się tym zajmie -popatrzył ci głeboko w oczy zdołałaś zobaczyć czerwo...