5 | ucieczka

329 25 2
                                    

~W poprzedniej części~

Po kąpieli,ubrałaś się w ciuchy które dał ci quackity,szara bluza i czarne spodnie sięgające do kolan,poczochrane włosy związałaś w luźnego kucyka i wyszłaś z łazienki czując wielką falę chłodnego powietrza dochodzącego z otwartego okna....chwilę później usłyszałaś Alexa wołającego ciebie :
-[T.I] !!! chodź na dół-krzyknął,ty szybko zeszłaś.
-omawiamy plan na pozbycie się l'manburg.-wskazał na mapę.
-nie jestem na to gotowa Quackity...-spanikowałaś a swój wzrok skierowałaś na drewnianą podłogę.
-no dobrze....ja ci go później powiem...-zrobił smutną minę,a ty natychmiastowo go przytuliłaś.
-tak cię kocham [T.I]-odwzajemnił.
-ja ciebie też-skłamałaś.
-idę napisać list do Tommy'ego-oderwałaś się od niego i pobiegłaś szybko na górę,złapałaś za klamkę i popchnęłaś drzwi,usiadłaś przy biurku,złapałaś za pióro i zaczęłaś pisać.... :

Drogi Tommy

Cześć wiem że na pewno się martwisz ale jest wszystko ze mną okej,tak myślę... I wątpię że coś mi się stanie...

Co z tą sprawą z William'em to jest mi przykro,obiecuję ci to że żadne z nas nie umrzę ale ja....mogę nie umrzeć dzisiaj czy jutro ale wkrótce Tommy,wkrótce...nie wiem czy to będzie mój ostatni list do ciebie...ale wiedz że byłeś moim najlepszym przyjacielem jakiego kolwiek miałam,nie wiem co Alex planuje wobec mnie...

Mam dla ciebie drugą wiadomość...jest ona traumatyczna otóż on chcę z moją pomocą zniszczyć l'manburg razem z techno,jschaltt'em, George'em,Sapnap'em oraz Dream'em

Uważajcie na siebie....

[T.I]


Zawinęłaś ładnie wiążąc ciemno-krwistą wstążką,zeszłaś na dół :
-Quackity....mogę to zanieść na pocztę?-zapytałaś.
-tak,ale ze mną-oderwał wzrok od książki i popatrzył na ciebie.
-nie ufasz mi?-zrobiłaś smutną minę.Alex wstał i złapał twoją dłoń po czym lekko ją musnął.
-Idziemy w drogę my darling-złapał cię pod rękę i ruszyliście w stronę poczty.

~Na miejscu~

-Witam panią...chciałam,wyszłaś ten list-wręczyłaś jej papier owinięty w rulorik z krwistoczerwoną wstążką
-dobrze to,będzie 0,32 grosze-powiedziała starsza kobieta.
-i ma pani pożyczyć jakieś pieniądze,na bilet może?-za zapytałaś,a ona popatrzyła na ciebie krzywo.
-bardzo proszę...potrzebuje pomocy....ten chłopak z tyłu ma na moim punkcie obsesję i mnie więzi i każe mi zniszczyć l'manburg...-oczy ci się zaszkliły,ona myślała że jesteś wariatką która urwała się z pobliskiego psychiatryka.
-[Z.T.I],idziesz ?-popatrzył na ciebie i się uśmiechnął.
-i-idę-odeszłaś powoli od stanowiska kobiety.
-to bardzo dobrze-złapał cię pod rękę.
-bardzo dziękujemy,do zobaczenia-pomachał pani uśmiechając się szeroko.
-tch,mała gówniara-pomyślał sobie.

~W domu~

Siedziałaś w salonie z Quackity'm który cię obejmował jednym ramieniem :
-muszę iść do łazienki,czekaj tu grzecznie na mnie-pokazał ci palcem.
-dobrze-uśmiechnęłaś się.
Gdy wyszedł ty szybko założyłaś kurtkę i buty,zabrałaś mini torbę,złapałeś za klamkę i uciekłaś,biegłaś jak najszybciej potrafisz,dałaś by emocje tobą szargały,chciałaś doznać co to wolność,pobiegłaś do dużego,ciemnego,gęstego lasu,biegłaś i było ci zimno,byłaś głodna oraz zmęczona,usiadłaś pod wielkim drzewem,oparłaś się o nie i zamknęłaś oczy,na ciele czując krople deszczu
-no super zaczęło padać...teraz jestem mokra,zimno mi,głodna jestem oraz zmęczona,co ja mam zrobić i gdzie jest Tommy? Tommy? Gdzie jesteś?-pogrążając się w smutku wybuchłaś płaczem


𝐺𝑟𝑎 𝑤 𝑝𝑜𝑘𝑒𝑟𝑎 / 𝑌𝑎𝑛𝑑𝑒𝑟𝑒! 𝑄𝑢𝑎𝑘𝑖𝑡𝑦 𝑥 𝑅𝑒𝑎𝑑𝑒𝑟 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz