~W poprzedniej części~
Siedziałem przy l'manburg tree,czekając z niecierpliwością na [T.I],chciałbym jeszcze zobaczyć tą ładną i uroczą twarzyczkę,niezależna i silną kobietę,ale ona wybrała Alex'a...czy życie na wtedy sens-zapytał sam siebie.
-tyle nas dzieli [T.I],ale mamy ten sam cel..-poprawił lekko swoje włosy i rozkoszował się tą idealną chwilą,jego włosy tańczyły na wietrze,jego ciało przeszło dreszcze.
-idę do domu...jutro tu wrócę [T.I],pamiętaj o mnie....i nie zapomnij bo będzie to ogromny cios dla mojego serca...-nagle usłyszałem krzyki,ten ton był mi znajomy,odwróciłem się poszukując skąd pochodzi ten dźwięk,za za murów...
-TOMMMY!-krzyczała ile sił mogła....
-[T.I]...szybko pobiegłem w stronę,drzwi,szybko je otworzyłem i dałem się przytulić [T.I],tuliła mnie tak mocno,było czuć tęsknotę...:
-quackity,techno,Sapnap i George,Dream chcą sami zniszczyć l'manburg bez mojej pomocy,musicie uważać.
ścisnąłem miecz w mojej ręce,to dla ciebie moja kochana [T.I]...Razem z Tommym postanowiłaś,stworzyć plan by zaatakować "potworów"tak ich nazywaliście,z resztą członków,szliście w stronę muru,chcieliście wejść do pokoju i się z nimi spotkać(masz swój pokój murze).Wchodziłaś po schodach,były tak stare że aż skrzypiały,złapałeś za klamkę i otworzyłaś drzwi dawno cię tu nie było...wspomnienia...zdjęcie..:
-to ile będziemy czekać??-zapytałaś.
-Zaraz powinni być-popatrzył się w stronę dużego okna,usłyszeliście wchodzenie po schodach,to byli oni..
-Hejka,co chceliście?-zapytała Niki.
-Chciałam z wami uzgodnić plan by "ich" zniszczyć.
-Wiemy,ale jak chcesz to zrobić?-fundy oparł się o biurko,a reszta porozchodziła się po pokoju.
-Nie wiem...-zrobiłaś smutną minę.
-Hej,nie przejmuj się..może są jakieś wskazówki od twojej mamy,sprawdź jej pamiętnik,album ze zdjęciami-zaproponował Tubbo.
-dobry pomysł! Tommy idziesz ze mną ??-obróciłaś się w jego stronę.
-tak-pokiwał głową.
-dobra to tak szybko,Tubbo,Niki będziecie stać nad bramą i strzelać z kuszy a Tommy,eret,Fundy oraz pozostała reszta będzię walczyć mieczami,toporami i takimi podobnymi,a ja użyję TNT by ich zaskoczyć-pokazałaś po kolei na każdego.
-rozumiemy?-zapytałaś.
-oczywiście-wszyscy krzyknęli na znak gotowości.
-to idźcie się przygotowywać a ja idę z Tommym poszukać klucza do piwnicy i znaleźć album,pamiętnik mojej matki.Złapałaś tommy'ego za rękę a on się zarumienił :
-[T.I],wiesz gdzie konkretnie iść?-zapytał się.
-oczywiście,nie martw się o mnie-popatrzyłaś na niego i puściłaś mu oczko.
-pójdziemy do mojej opiekunki pani Frencz.
-skąd ja kojarzę to nazwisko-powiedział Tommy.
-zdaje ci się-byliście przed mała chatką,na dużym kwiecistym polu,zapukałaś delikatnie do drewnianych drzwi a w progu przywitała cię właśnie ona Pani Frencz:
-Witam,przybysza...skąd ja znam tą twarzyczkę... [T.I]?!-zrobiła zaskoczoną minę.
-tak to ja "mamo"-uśmiechnęłaś się lekko.
-a to kto?-popatrzyła na chłopaka.
-to to jest Tommy-pokazałaś na niego palcem.
-dziecko,nie uczyli cię że nie pokazuję się palcem?-zrobiła lekką zdenerwowaną minę.
-em..tak jasne,uczyli-przeklnęłaś głośno ślinę.
-to możemy wejść?-spojrzałaś na wnętrze drewnianego domku.
-oczywiście!-przepuściła was i zamknęła drzwi na kłódkę.
-to co was tu sprowadza?-zapytała.
-mamy duży problem-zaczęłaś rozglądać się po salonie.
-dream chcę zniszczyć l'manburg,my szykujemy się do walki i potrzebujemy czegoś jak....klucz!-powiedział Tommy.
-klucz... klucz....klucz...złoty klucz...-kobieta mamrotała coś pod nosem.
-powinnam mieć to gdzieś zakopane w ziemi..
-ZIEMI?!-zrobiłaś przerażoną minę.
-weźcie łopatę a klucz powinien być pod drzwiami-niska stara kobieta dała ci łopatę.
-dobrze dziękuję za pomoc-uścisnęłaś jej dłoń i uśmiechnęłaś się promiennie.
-do widzenia-pomachał Tommy.
-do widzenia.Wzięłaś łopatę w obie ręce i wbiłaś w ziemię,zaczęłaś kopać,kopać i kopać :
-Tommy,widzisz gdzieś co przykuło twoją uwagę?-zapytałaś.
-tak tu jest-pochylił się i złapał pięknie złocisty klucz w obie dłonie,jego blask był tak oślepiający że każdy mógł by go chcieć.
-ale piękne złoto,co nie Tommy,szybko to zrobiliśmy,dobra robota-przybiłaś mu piątkę.
-dobra to ruszajmy do l'manburg-postawiłaś stopę tu już ostatni raz...do zobaczenia w innym życiu Frencz.
CZYTASZ
𝐺𝑟𝑎 𝑤 𝑝𝑜𝑘𝑒𝑟𝑎 / 𝑌𝑎𝑛𝑑𝑒𝑟𝑒! 𝑄𝑢𝑎𝑘𝑖𝑡𝑦 𝑥 𝑅𝑒𝑎𝑑𝑒𝑟
Romance🃏🎰🎲 𝙶𝚛𝚊 𝚗𝚊𝚍𝚌𝚑𝚘𝚍𝚣𝚒 [𝚃.𝙸] ! - zaśmiał się psychopatycznie,zbliżył się i złapał twoja dłoń po czym lekko ja musnał : -a co z jaschlatt'em ? -zapytałaś przerażona. -on się tym zajmie -popatrzył ci głeboko w oczy zdołałaś zobaczyć czerwo...