5

441 24 34
                                    

NIE WNIKAJCIE NA ZDJĘCIE

Gdy pakowałem swoje rzeczy do walizki, ponieważ jutro lecę do Georga kupiłem bilet przez internet.

Do pokoju wszedł mi clay popatrzył na mnie pytającym wzrokiem.
-co ty robisz? -
-pakuje się-
-dlaczego jedziesz gdzieś? Tak bez uprzedzenia? -
No i super co ja mam mu teraz powiedzieć "no wiesz stary jadę do Georga a ty mi nie truj dupy mój przyjacielu kochany" no nie powiem mu tego to jest mój przyjaciel którego uwielbiam bo jednak znamy się te kilka lat.. - tak.. Jadę do Georga i właśnie miałem plan iść zaraz się zapytać ciebie czy tez chcesz-
-OMG SAPI?! MOZNA BYLO TAK ODRAZU OCZYWISCIE ZE JADE! - Oznajmił. Nie zbyt podobał mi sir ten pomysł, ale to mój przyjaciel, on tez chciał spotkać się z Georg'em, a poza tym nie zostawię go samego w domu bo go rozjebie na 100% a on dużo kosztował i nie zamierzam płacić za odnawianie go. Bo znając życie zrzuci winę na mnie ze go nie zabarałem nah.. - bo dobra to idź się pakuj bo jutro wyjeżdżamy- uśmiechnołem się w jego stronę. Odwazajemnił uśmiech i poszedł w stronę swojego pokoju.

Gdy już spię spakowałem na najbliższe 3 tygodnie bo myślę ze będziemy u niego tak z miesiąc a ja i tak chodzę w bluzach lub dresach bo nie oszukujmy się, ale duże bluzy to najlepsze co mogło by istnieć.
Postanowiłem pójść sie umyć itp wiec jak pomyślałem tak i zrobiłem. Gdy byłem już po godzinnej kąpieli kupiełem jeszcze jeden bilet dla dreama po czym polozylem sie spac.

Pov:George
Obudził mnie budzik z fajna melodią której lubiłem słuchać i wstałem z uśmiechem na twarzy ponieważ wiedziałem ze mój ukochany przyjedzie dziś do mnie. Ma przyjechac jeszcze quackity bo go zaprosilem bo akórwat jest blisko wiec nie mogłem odmówic, możliwe ze ta sytuacja by sie nie powtórzyła i niebyło by fajnie.

Wyczekiwalem godziny 18 bo wlasnie wtedy mial byc u mnie sap byla 10:15 wiec niecale 10 godzin sobie jeszcze poczekam. Nastety taki los.

Pov:sapnap

Była już 10:30 i razem z clayem jechaliśmy na lotnisko, chłopak był chyba bardziej podekscytowany odemnie bo aż tryskał radością. Zaśmiałem się pod nosem co zauważył, chłopak i się na mnie po patrzył - co jest? - odezwal sie po chwili - aż tak sie ekstytujesz? - powiedziałem po czym lekko sie uśmiechnąłem- NO OCZYWISCIE BROO wkońcu zobaczymy się z naszym przyjacielem, przyjaźnimy się z nim kilka lat i dopiero teraz go zobaczymy na żywo ROZUMIESZ- ostatnie słowo wykrzyczał, widzę ze to bedzię bardzo ciekawa podroż może coś mnie kulo w serduszku, ale nie będę przecież o przyjaciela zazdrosny no nie. - a po za tym Dnf musi sie spelnic no wiesz~~- dodał po chwili. Zabolało... Boje się ze naprawdę stracę osobę na której mi tak bardzo zależało, nie chce wiedzieć jak bardzo to boli chociaż wiem ze to bedzię ostre. Nawet z tymi myslami usmiech nie schodzil mi z buzi, tylko ze ten usmiech był bardziej sztuczny niż prawdziwy, ale się staram.

Time skip (samolot🧍🧍‍♂️)

Siedziałem na swoim miejscu koło mnie siedział mój przyjaciel clay.

"JAK TU W KOŃCU SZMATO PRZYJDZIESZ TO PISZ JEBANY ROZDZIAŁ BO MI SIE NUDZI WIĘC TAK~KOCHANY PAN GRACA

Nie usune tego XDDDD ~pan tomasz

AHA PLS FANI TO NIE TAK JA JEJ WCALE NIE ZMUSZAM DO PISANIA TEGO....WCALE~PAN GRACA ZNOWU"

Lot upłynoł bardzo szybko może dlatego ze spałem przez większość czasu gdy lecieliśmy w przeciwieństwie do mnie, clay nie spal wogóle i chyba zdążył obejrzeć z dwa filmy na pewno. Obudził mnie komunikat ze za 15 minut lądujemy wiec trzeba się zbierać, szturchnołem dreama bo prawdopodobnie nie usłyszal komunikaty, miał słuchawki wiec się niedziwie. Clay po patrzył się w moją stronę oraz zdjoł słuchawki - widz że śpiąca królewna się obudziła - zasmiał się cicho dalej patrzać się na mnie. Przewróciłem oczami - oczywiście że tak twoja królewna którą masz na utrzymaniu obudziła się- usmiechnąlem się zadziornie w stronę starszego, będąc dumny z swoich czynów. - ohh, co ja z tobą mam sapi- zrobił mi prowizoryczne "pat pat" i si usmiechnął. Nie lubię jak ktoś mi tak robi a o tym oczywiście wie Clay dlatego zawsze gdy chce mnie wkurzyć czy cos to albo czochra mi włosy albo robi "pat pat" - nahhh, wiesz ze nie lubię jak ktoś mi tak robi? - - tak tak, wiem dlatego tak zawsze robię- demon w skórzę człowieka to nawet nie jest on. - well zbieraj sie schowaj już telefon bo za chwile lądujemy a przy lądowaniu raczej tego nie zrobisz patrzac na to jak zachowywałeś się przy odlocie samolotu- tak, dream bal się wtedy panicznie i trzymał mnie za rekę scizkają ją, robil tak czasem jak naprawde sie bal. Wiedzilem o co chodzi wiec nie mailem nic przeciwko by tak robil. Moj przyjaciel zaczoł chowa swoje rzeczy to małego plecaka którego mieliśmy razem bo niemożna tu brać zbyt dużo rzeczy (chyba)

Time skip do tego jak juz jechali do goga

Pov: George

Wyslałem adres sapowi bo on nie wiedział dokładnie gdzie mieszkam. Tak szczerze, to mogę się założyć że przyjedzie razem z Dreamem, nie sadze by zostawił go samego w domu Chłop jest do wszystkiego zdolny.

Czekałem na chłopaka aż wkońcu usłyszałem dzwonek do drzwi

Pov:sapnap

Byliśmy już przy domu chłopaka, zadzwoniłem dwonkiem po czym pociągnąłem dreama w swoja stronę tak by niebyło go widać w drzwiach. Chce trochę wystraszyć Georga. może dostane opierdol, ale opłaca się. Czekaliśmy chwile aż otworzył drzwi nikt inny niż gogy, staliśmy za drzwiami. Chłopak wychylił się by zobaczyć czy nikt tam sie stoi po czym powiedział sam do siebie - że jakiś bachor musi sobie akurat dziś żarty robić- po tych słowach zamknął dom, ale nie na klucz co mnie ucieszyło. George miał naprawdę spory dom, wiem że czasmi przyjeżdża do niego siostra lub po prostu rodzina chłopaka, lecz zastanawia mnie po co mu taki wielki dom. No ale kto bogatemu zabroni -stój tu mam plan- rzuciłem po czym skierowałem się na tył domu. Zapukałem w okno po czym rzuciłem w okno kamieniem, o kur- rozjebałem mu szybe.. dobra odkupi się, pobiegłem do Dream'a słysząc ze George idzie w stronę okna -ej sap dawaj wejdziemy po cichu do domu i go wystraszymy- powiedział do mnie chłopak- ty to masz jednak łep, prowadź.- Clay wszedł po cichu do domu starszego. Schowaliśmy się za ścianą, którą za chwilę miał wyjść chłopak. chłopak już wychodzł z pomieszczenia, a my wyskoczyliśmy -HEJJ- powiedzialiśmy w tym samym czasie, chłopak się wywrócił i krzyknoł.- POJEBAŁO WAS?!?!?!?!?!?- powiedzial starszy ja dostałem jakiegoś ataku śmiechu. Dream po prostu się śmiał a ja, ja się wręcz dusiłem z reakcji przyjaciela

po tej akcji gogy powyzywał nas trochę od debili, ale w końcu oprowadził po całym domu

LEKKI TIME SKIP

Ktoś zadzwonił do drzwi George uśmiechnął się do siebie i poszedł otworzyć drzwi. W drzwiach stal nie kto inny niż Quackity, nie spodziewałem się go tutaj ale ciesze sie ze jest, fajnie jest sie spotkać z ludźmi których sie poznało przez neta :]. Chwile pogadali po czym quack i gogy weszli do salonu. Quack gdy mnie zobaczył zakrył usta ręką, oraz sie na mnie rzucił po czym przytulił. Odwzajemniłem uścisk - co cię tu sprowadza iPad kidzie? - powiedziałem do niższego -wiesz musiałem przyjechac odwiedzić mojego''syna'' trochę go niewidziałem wiec przydało by się, a gdy George sie dowiedział że jestem niedalego zaprosił mnie tu na kilka nocy- odpowiedział mi z uśmiechem. No tak zapomniałem żę on ma syna


------------------------------------------

1221 SŁÓW 

przepraszam że przez długi czas niebyło rozdziałów, ale ja i graca (tak zwana moja żona) mamy szkołę a następne rozdziały bedą długie dość raczej kolejny rozdział pojawi sie szybciej bo pisze go graca nie ja ;')) JESTEM LENIWĄ PIZDĄ PRZEPRASZAM


co do syna quacka to synem jego jest tubbo postanowiłem zrobić tak w ksiązcę że Quack był kiedyś z schlattem ale on popadł w alkoholizm. Z powodu tego ze schlatt miał syna czyli Tubbo quack postanowił go PRZYGARNĄĆ TAK

usłyszeć te dwa słowa// SapNotFound |ZAWIESZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz