Od poprzedniej przygody z Jarkiem minęło trochę czasu. Nie poruszaliśmy tematu seksu między nami. Mi na początku było trochę z tym niezręcznie. Za każdym razem, gdy widziałem go w samej bieliźnie, wyobrażałem sobie go bez niej. Z trudem kryłem wtedy swoje podniecenie. On prawdopodobnie traktował tamten seks jako przyjacielską „przysługę", rozładowanie seksualnego napięcia i zachowywał się jak gdyby nigdy nic. Zaakceptowałem to, a swoje prymitywne potrzeby trzymałem na wodzy. Do czasu. Pewnej piątkowej nocy...
...zbudził mnie hałas w pokoju. Lekko otworzyłem oczy i w świetle księżyca, zauważyłem cień Jarka, który z topornymi ruchami ściąga z siebie całe ubranie, rzuca je gdzie popadnie i kładzie się ociężale pod swoją kołdrę. Przypominam, że na czas studiów wynajmujemy razem wspólny, nieduży pokój, a nasze łóżka są praktycznie obok siebie, z małym przejściem pomiędzy. Spojrzałem na zegarek w telefonie. Było po 3 w nocy. Jarek wspominał coś, że wróci dziś późno, bo idzie z kumplami do klubu powyrywać jakieś dupy... Upojony jeszcze alkoholem, już po chwili spał, leżąc na plecach, na wpół przykryty pościelą. Ja sam obróciłem się na bok i również próbowałem dalej uderzyć w kimę. Coś jednak nie dawało mi spokoju. Olbrzymia ciekawość. Przewracałem się z jednej strony na drugą, nie mogąc odpędzić natrętnych myśli. W końcu nie wytrzymałem, ostrożnie podniosłem się i spojrzałem w stronę przyjaciela. Jego ciuchy leżały rozrzucone wszędzie. Kołdra okrywała jego tors, brzuch i biodra, a nagie nogi całkowicie wystawały spod niej. Zdobyłem się na odwagę i cicho, jak myszka, przycupnąłem na jego łóżku. Jarek nie miał na sobie skarpetek, więc mogłem popatrzeć w półmroku z bliska na jego stopy, które od dłuższego czasu były jednym z moich fetyszy, o których myślałem niejednokrotnie, masturbując się w łazience. Były zgrabne, szczupłe i seksownie owłosione, w rozmiarze 43. Jak na faceta były również bardzo zadbane. Ostrożnie rozejrzałem się po jego łóżku i sięgnąłem po skarpety. Były to białe stópki, lekko brudne i jeszcze wilgotne od spodu. Przez moment się zawahałem, rozejrzałem odruchowo na boki i zbliżyłem do nich twarz, aby móc je powąchać. Uderzył mnie mocny, ostry, męski zapach. Zaciągnąłem się mocno i to już wystarczyło, abym poczuł jak moje serce zaczyna bić mocniej, pompując krew do stającego na baczność kutasa. Wiedziałem, że teraz już nie ma odwrotu. Odłożyłem skarpety i obserwując kątem oka, czy Jarek przypadkowo się nie obudził, schyliłem się do jego stóp. Serce waliło mi strasznie ze strachu przed nakryciem na gorącym uczynku, ale równocześnie cała ta sytuacja niesamowicie mnie podniecała i pchała dalej. Wyciągnąłem naśliniony język i ostrożnie polizałem go po podeszwie. Jego stopa lekko drgnęła. Na moment przystanąłem. Po chwili, jeszcze bardziej nakręcony zacząłem wąchać ją i delikatnie lizać po całości. Po paru chwilach cała lśniła w półmroku od mojej śliny. Jarek, mimo wszystko wydawał się spać nadal. Ku mojemu szczęściu musiał być naprawdę nieźle najebany. Mój chuj stał cały czas naprężony w piżamie i błagał, abym go z niej uwolnił. Szybkim ruchem ściągnąłem spodnie i rzuciłem za siebie.
- Co ja robię?- pomyślałem, ale bez chwili wahania chwyciłem ostrożnie stopy przyjaciela, łącząc je ze sobą i włożyłem między nie swojego penisa. Jarek nadal oddychał głęboko, pochrapując. Myślałem, że serce zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej, ale byłem już za daleko, aby teraz się cofnąć. Musiałem to doprowadzić do końca w taki czy inny sposób. Powoli wprawiłem biodra w ruch, pchając je do przodu i w tył, ruchając jego owłosione i mokre stopy. Mój chuj bez oporu ślizgał się po ślinie. Główka odkrywała się i chowała pod napletkiem z każdym moim ruchem. Kurwa... było mi tak dobrze. Spełnienie najskrytszego fetyszu. Mój fiut otulony stopami śpiącego przyjaciela. Ruchy stawały się coraz mniej rytmiczne. Przyspieszałem i zwalniałem. Nie interesowało mnie już co dzieje się wokół. W tym momencie liczyło się tylko jedno, zaspokojenie tej wewnętrznej, prymitywnej potrzeby. Mój mózg domagał się dopaminy. Tarcie stało się większe, co potęgowało doznania. Nie mogąc wytrzymać już sekundy dłużej, wyszarpnąłem chuja z objęć stóp Jarka i wystrzeliłem na nie jak z armatki wodnej 4 bogatymi salwami, ciepłej spermy, zbieranej od jakiegoś tygodnia. Ohh... tego mi było trzeba. Fiut powoli wracał do spoczynkowego rozmiaru. Z główki płynęły jeszcze resztki nasienia. Nagłe zauważyłem jak nogi Jarka ruszają się gwałtownie. Do moich uszu nagle dotarło surowe:
- Ziomek kurwa co ty odpierdalasz???
- Kurwa- pomyślałem, zastygając w bezruchu ze sflaczałym kutasem w ręce.
W świetle księżyca trudno było dostrzec dokładny wyraz jego twarzy. Jego ciało podniosło się lekko na rękach. Patrzył wprost na mnie i bałagan, który po sobie zostawiłem.
- Co jest kurwa... Sprzątaj to!- rzucił stanowczo.
Nie wiedziałem co powiedzieć, zacząłem rozglądać się nerwowo za chusteczkami aby zetrzeć spermę z jego stóp oraz.. w sumie zewsząd.
- Językiem kurwa!- dodał głośniej, prostując stopę przede mną.- Wyliż to kurwa do czysta.
Schyliłem się szybko. Nie chciałem go denerwować bardziej. Nie wiedziałem do czego mógłby być zdolny w takim stanie. Muszę przyznać, że spust miałem niezły. Stopa Jarka cała pokryta była lepką, błyszczącą spermą. Pojedyncze plamy widoczne były jeszcze na pościeli i prześcieradle. Zabrałem się za sprzątanie. Nie ominąłem żadnego zakamarka. Na koniec usta miałem pełne swoich soków.
- Skończyłeś? – spytał zirytowanym głosem.
Pomachałem potakująco głową.
- Pokazuj- rzucił w moim kierunku.
Na moją twarz padało światło z okna. Rozwarłem usta, pokazując zebrany w nich płyn. Mała strużka wyciekła mi przez kącik ust i popłynęła w dół po brodzie. Trudno było utrzymać taką ilość.
- Łykaj!- rozkazał.
Jak powiedział tak zrobiłem. Otworzyłem ponownie usta, aby pokazać mu, że już są puste.
– Teraz do miecza. – powiedział, odciągając na bok kołdrę i eksponując swojego stojącego na baczność 19cm drąga. Światło księżyca w tym momencie idealnie padało na niego. Jakby jakiś pierdolony kosmos czy inny bóg wskazywał mi co jest przeznaczone. Zerwałem się miejsca i posłusznie położyłem między jego nogami, z twarzą blisko jego prącia. Momentalnie wyczułem ostry zapach potu i moczu. Spocony i mokry fiut, po całonocnym ocieraniu się o dupy z parkietu.
Poczułem jak mój kutas znowu pęcznieje. Jarek położył głowę na poduszce, gotów na obsłużenie. Dłonią poczułem gęstą czuprynę u podstawy jego penisa i na podbrzuszu. Zebrałem w ustach trochę śliny i wytknąłem lekko język, zbliżając go do owłosionych jaj przyjaciela. Zacząłem delikatnie świdrować nim w okolicach pachwin, przechodząc też niżej w okolice odbytu. Jarek podwinął lekko nogi i złapał mnie prawą ręką za tył głowy. Następnie dużą dawką śliny splunąłem na cały jego magazynek i przystąpiłem do ssania jaj. Usłyszałem stęknięcia, co zachęciło mnie do przyspieszenia ruchów. W ustach czułem jego ostre włosy, ale nie przestawałem ssać i tańczyć językiem. Po 2 minutach jaja Jarka błyszczały jak brylanty. Nadszedł czas, by pójść o krok dalej. Delikatnie zacząłem muskać ustami oraz całować czule jego kutasa. Czułem jak naprężał się ilekroć dotknąłem jego skóry swoimi zwilżonymi wargami. Jarek cały czas trzymał mnie za głowę, czasami mocniej szarpiąc za włosy w przypływach rozkoszy. Dyszał coraz głośniej. Splunąłem znowu na jego kutasa i zacząłem lizać go od podstawy w górę, omijając jeszcze żołądź. Nie trwało to długo. Chciałem go tylko zwilżyć na potem. Przyszła kolej na najczulsze miejsce na penisie, czyli spód żołędzi, przyczep wędzidełka. Prawą ręką złapałem mocno jego chuja, aby stał grzecznie i leciutko wytknąłem końcówkę języka. Delikatnymi, wolnymi ruchami zacząłem lizać w tej okolicy, jak kot, aby przypodobać się swojemu panu.
-Oghhh- stęknął głośno Jarek.
Jego biodra delikatnie zaczęły poruszać się w moją stronę. Przyspieszyłem tempa, dbając, aby mój język cały czas był nawilżony. Jego pchnięcia również stały się pewniejsze i żwawsze. Po chwili wyciągnąłem język z całej siły, obejmując nim spód jego główki. Otworzyłem usta, ale nie brałem go jeszcze do środka. Jarek zdał się wiedzieć o co chodzi. Momentalnie złapał mnie za głowę również drugą ręką, nakierował i szarpiąc za włosy nabił na swojego fiuta. Nie pierdolił się. Od razu przeszedł w ostre ruchanie. Starałem się spokojnie oddychać przez nos. Ustabilizowałem rękoma pozycję na łóżku i trzymałem sztywno głowę oraz mocno rozwarte usta, aby miał prostą drogę do mojego gardła.
- Ughh, ughh, ughh- wydawałem mimowolnie dźwięki, jak tania szmata z pornola, co zdawało się jeszcze bardziej podniecać Jarka, bo pchał biodrami coraz szybciej i głębiej.
Spieniona ślina spływała w dół po jego fiucie. Jarek na moment przestał, a ja złapałem szybko głęboki oddech. Nie dał mi jednak dłużej chwili na odpoczynek. Szarpnął za włosy i znowu wylądował chujem w moich ustach, rżnąc dalej moje gardło.
- Ugh, ughh, ughh, ughh. – dławiąc się głośno, czułem się jak kurwa. To była kara. Kara za pobrudzenie spermą jego stóp. A może nagroda? Łzy zaczęły spływać mi po policzkach.
Jarek znowu zwolnił ucisk, a ja chapnąłem trochę powietrza. Pochylił moją głowę lekko w dół.
- Wystawiaj jęzor.- rozkazał i tak też zrobiłem.
Drugą ręką złapał za fiuta i zaczął nim obijać po moim języku oraz rozsmarowywać ślinę po twarzy. Było to naprawdę kompromitujące. Robił ze mnie posłuszną dziwkę. Po chwili złapał ponownie mnie za włosy i nakierował na sztywnego chuja .
- Otwieraj japę. – Usłyszałem.
Jednym ruchem Jarek wylądował głęboko w moim gardle, przyciskając mocno rękoma do ciała. Twarzą utonąłem w jego lesie na brzuchu.
-Ughhhhh, ughhhh- wydałem z siebie głośno, ale nie wzruszyło to Jarka. Tkwiłem tak przez parę sekund, czując jego fiuta między migdałkami. Wykonał jeszcze trzy pchnięcia biodrami, ale zdając sobie sprawę, że nie wejdzie głębiej, puścił.
Zaciągnąłem się powietrzem i zacząłem się krztusić. Ręką wytarłem mokrą twarz. Lekko kręciło mi się w głowie, serce biło jak szalone, ale przy tym wszystkim jednak mój kutas cały czas prężył się na baczność.
Na głowie poczułem dłonie Jarka. Jedną strzelił mi w policzek, tak że automatycznie otworzyłem szeroko usta. Po chwili ponownie wylądowałem twarzą w jego łoniakach.
- Ughh, ughhh, ughhhhhh.
Tym razem Jarkowi to nie wystarczyło. Docisnął moją głowę dodatkowo nogą i ruszył biodrami dalej w głąb, do samych granic. Gdy puścił odskoczyłem do tyłu, z trudem łapiąc powietrze. Gardło płonęło mi z bólu. Mroczyło mi już przed oczami.
- Kończymy. – powiedział w moją stronę.
Odczekałem jeszcze chwilę, uspokoiłem oddech i zbliżyłem się do jego mokrego fiuta. Ręce Jarka zniknęły. Ułożył je pod głową. Zrozumiałem, że to ja sam mam już dokończyć robotę. Złapałem jego chuja prawą dłonią i włożyłem do ust. Byłem już mocno wyczerpany tym jebaniem.. Musiałem jednak to skończyć, zadowolić fiuta przyjaciela. Tym bardziej, że czekała na mnie nagroda. Objąłem jego mokrego penisa obiema rękoma. Zacząłem go walić i obrabiać ustami jednocześnie. Nie potrzebował już dużo. Będąc we mnie wyprężył się, a ja poczułem jak moje gardło zalewa ciepło. Mimo to nie przestawałem ubijania. Jego spienione soki zaczęły powoli wypływać kącikami ust. Skończyłem dopiero jak poczułem, że jego fiut maleje mi w buzi. Wypuściłem go. Zebrałem językiem wszystkie płyny, potrzymałem chwilę w buzi i połknąłem na raz. Jarek leżał cicho. Usłyszałem tylko jak pochrapuje. Zasnął. Rozejrzałem się po łóżku i chwyciłem jego bokserki. Cicho wyszedłem z pokoju i w łazience zwaliłem sobie, spuszczając się w nie. Wrzuciłem je do pralki i wróciłem spać z obolałym gardłem, ale całkowicie zaspokojony.
CZYTASZ
Opowiadania erotyczne
Historia CortaPo prostu opowiadania !NIE JESTEM AUTORKĄ I TO NIE SĄ MOJE OPOWIADANIA!