Przeszukując internet, natrafiłam na wzmiankę o Elitarnym klubie znajdującym się w Missisipi. Samych informacji o klubie nie było w zasadzie nic poza małą wzmianką w artykule, która bardzo mnie zaintrygowała. Dziennikarski nos jednak wodził mnie, aż nie wykopałam więcej szczegółów. Napisałam wiadomości prywatne, do osób z komentarzy, którzy mogli dać mi informacje, gdzie ten cały klub się znajduje i na czym polega jego tajemniczość, że ktoś skrupulatnie musiał wszystko kasować, co znalazło się w sieci. Miałam wrażenie, że przekopałam internet wzdłuż i wszerz, lecz musiała, to być dobrze strzeżona informacja, gdzie ktoś pilnował, aby nic nie wyciekło do internetu. Upartość i zaciętość nie pozwalały mi jednak pozostawić tego w spokoju i musiałam dowiedzieć się każdego szczegółu, bo czym bardziej natrafiałam na ścianę w postaci braku informacji, tym moja ciekawość rosła znacznie bardziej. Wysłałam kilkanaście wiadomości i po godzinie dalej cisza. Nikt mi nie odpisał, pomimo odczytania wiadomości. Nie rozumiałam, dlaczego nikt nie chce dać mi adresu i frustracja we mnie rosła z każdą kolejną godziną, gdy nadal nic nie wiedziałam. Miałam tylko nazwę: Elitarny klub, która nie zdradzała nic, jedynie z komentarzy wiedziałam, że tam człowiek odkrywa ciemną stronę seksualności. Klub nadal prosperował, bo ludzie pisali na forum, że w zeszły weekend, nieźle się tam bawili oraz że każdy powinien żałować, że tam nie był. Oczywiście, ja żałowałam, ale tego, że nie mam adresu i choć mieszkam tutaj od urodzenia, nie kojarzyłam miejsca, gdzie mógł ów klub się znajdować i wiedziałam, że na pewno nigdy w nim nie byłam.
Byłam mocno zaintrygowana i wiedziałam, że nie odpuszczę tematu, póki nie poznam wszystkiego z największymi szczegółami i tajemnicami tego miejsca. Może to nie będzie materiał na pierwszą stronę, ze względu na tematykę, ale kontrowersja od zawsze przyciągała czytelników i robiła szum wokół gazety, zwiększając sprzedaż nakładu, a tym samym popularność dziennikarza, który napisał artykuł.
Wkurzyłam się, że nic nie wyszło z moich planów i nikt się nie odezwał, gdy kończyłam pracę i pakowałam już swoje rzeczy do torby. Od dawna szukałam tematu, który da mi szanse się wybić, a nic nie sprzedawało się lepiej, niż kontrowersja. Miałam już zamknąć laptop, gdy zobaczyłam powiadomienie. Zerknęłam szybko na zegarek, upewniając się, czy zdążę na autobus, po czym kliknęłam na dymek, który przed chwilą wyskoczył.
„15 Welldon Street"
Wiadomość przyszła z fake konta i dostałam tylko adres. Nie wiedziałam, czy jest on prawdziwy, czy też nie, lecz szybko zanotowałam go na różowej karteczce samoprzylepnej, po czym schowałam do portfela, po czym niemalże wybiegłam z budynku redakcji, aby tylko zdążyć na autobus, który lubił przyjeżdżać wcześniej, albo się spóźnić, ale rzadko kiedy zdarzało się, aby był punktualnie. Wolałam zatem poczekać te parę minut dłużej niż czekać godzinę na kolejny. Zapamiętany adres wstukałam w telefon, aby upewnić się, że taki adres widnieje. Na mapach gogle odnalazłam budynek i mogłam mu się przyjrzeć bliżej, ale wyglądał jak zwykły budynek mieszkalny. Pierwszą myślą, było to, że ktoś próbuje zabawić się moim kosztem, podając fałszywą informację. Później jednak przekonywałam samą siebie, że to może być niezły kamuflaż, skoro tak pilnie strzegą tego miejsca właściciele. Sama bym przeszła obok tego budynku i nigdy nie wpadłabym, że może kryć się w środku coś więcej, niż zwykłe mieszkania.
Podjechał w końcu autobus, oczywiście spóźniony dziesięć minut, gdy już myślałam, że przyjdzie mi czekać godzinę na przystanku. Szybko wrzuciłam telefon do torebki, automatycznie szukając karty autobusowej, którą zawsze miałam w portfelu. Udało mi się zająć fotel, co w godzinach szczytu, było mało prawdopodobne, bo dużo ludzi wracało do domów z pracy. Moje myśli krążyły wokół tajemniczego klubu i wiedziałam, że pojadę jeszcze dzisiaj w to miejsce, aby się przekonać na własne oczy, jak to miejsce wygląda i czy nie zostałam zrobiona przez kogoś w balona. Wiedziałam, że albo stracę parę godzin, albo będę sobie jutro pluła w brodę, że nie sprawdziłam i tak łatwo odpuściłam.
CZYTASZ
Gra Pożądania - ZAKOŃCZONE!
Chick-LitZbiór erotycznych opowiadań w sam raz na przeczytanie na jeden wieczór. 😈