🎀Ranboo wraca

171 12 3
                                    

Dostałam kolejny alert o akumie. Tym razem muszę się postarać o jeszcze jedno. By oddać miraculum endermana do właściciela. Ale jak mam to zrobić jak nie mogę się dowiedzieć jego tożsamości. To będzie bardzo trudne, ale jakoś się to wymyśli później. Tak myślę... 

Przemieniłam się i wyszłam z okna, ignorując wołanie mojej mamy. Ważniejsze jest uratowanie naszego miasta, jak na ten czas. 
Podbiegłam do akumy. Tym razem to był jakiś człowiek ze skrzydłami. Miał łuk. 
Gdy zaczął strzelać do mnie, szybko uciekłam obok. 
- No teraz by się przydał Ranboo... - powiedziałam do siebie. 
Zaczęłam nawalać jojo'iem w akumę, ale on był szybszy. 
- Muszę użyć mocy endermana... bez niej nie dam rady. 
Spojrzałam na broszkę, którą mam nadal przypiętą do kostiumu. 
Nie mogę tego zrobić. Akuma mi może zabrać wtedy łatwiej miracula.

Co teraz...? 
Jak na razie, pozostawało jedynie unikanie ostrzału. Tylko nie wiem co się stanie jak mnie w końcu strzeli. 
Spojrzałam szybko na ludzi na dole. Byli skałami. Czyli ja też będę taka? Nie mogę za wszelką cenę się zastrzelić!

Nic tymi unikami nie zdziałam, więc użyję...

Zielony traf!

Latarka...? 
Spojrzałam się na zieloną latarkę. Działała. A co ona mi może dać? 
Wtedy zobaczyłam jak akuma strzela prosto w moją stronę. Nie zdążyłam uciec...
Szybko stałam się wielkim głazem. 

Przeniosło mnie do jakiejś ciemnicy. 
Słyszałam wołania o pomoc. 
Płacze dzieci. 
Jęki i paniki.

Włączyłam latarkę. Pod ścianami jakiegoś korytarza siedziała grupka ludzi. 
- Oh witam. - powiedziałam. 
- Dreamie! - krzyknęło jakieś dziecko. - Wyciągniesz nas stąd? Ja chcę do domu!
- Spróbuję. - odpowiedziałam i poszłam dalej. - A i nigdzie się stąd nie ruszajcie.

Przeszłam przez jakieś drzwi. Doszłam do jakieś wielkiej kapsuły. Jakieś błyski były jakby poza tą kapsułą. Wyglądało to bardzo nieziemsko, więc dlatego powiedziałam - wow - Zaświeciłam latarką w górę. Strasznie się zdziwiłam, bo tam ludzie latali. Strasznie narzekali i panikowali, to jest coś jak panic room. 
Zamknęłam oczy, gdy pomyślałam o miraculu endermana. Zrobiło mi się nagle słabo. Powietrze się zmieniło... 
Co jest...?

TW!!!!

Przede mną przeleciał martwy człowiek. Zaczęłam się okropnie dusić, więc otworzyłam jojo i przez nie zaczęłam oddychać. (jak ktoś oglądał syrenę - jeden z odcinków biedronki - to wie jak to by wyglądało :) ) 

Nagle podniosłam się do góry; straciłam podłogę z nóg. Dużo bordowej krwi plątało się wokoło mnie. Zaczęłam przepływać, żeby coś znaleźć. Bransoletka zaczęła mi pikać. Zaraz się przemienię! Rozejrzałam się dookoła siebie, by znaleźć rozwiązanie, ale nic mi do głowy nie przychodziło, prócz jednej rzeczy...
Połączyć miracula. 
Nie mogę tego zrobić...
Ale gdy nie ma innego wyjścia, to co ja zrobię...?

- Ari- White...połączcie się - i zamknęłam oczy. 
Yay! I'm returned, again! 
[Jej! Wróciłem znów!]

- Oh, shut up. - powiedziałam cicho. - To już się robi męczące.
You won't tell me what to do...
[Nie będziesz mi mówić, co ja mam robić...]

And besides, you wanted it yourself.

[ A tak poza tym, ty tego zachciałaś.]

- Co ja będę mówić do siebie! - krzyknęłam. Podpłynęłam do ściany i jej dotknęłam. Lekko poraziła mnie prądem. 
You won't leave here even if you would like to use the portal...
[Nie wyjdziesz stąd, nawet jakbyś chciała użyć portalu...]

I got stranger in my mind - RanbooxreaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz