Czerwonowłosy zaprowadzil cie do mieszkania, nie wydawał się zbyt rozmowny, wręcz przygaszony i zmęczony.
Diluc: Tu jest twój pokój, wszelkie opłaty na ten miesiąc są już opłacone, w tym czasie postaraj się znaleźć jakąś pracę póki masz wolne oraz oczywiście pozwiedzasz ze mną mondstadt -Oznajmil.
Ty: Dobrze...to wszystko na dziś?
Diluc: cóż, wygląda na to że tak. Masz jakieś pytania ?
Ty: tak, właściwie jedno.
Diluc oparł się o ścianę i skupił się na tym co chcesz powiedzieć.
Ty: Pozwiedzamy teraz mondsadt?, wygląda na to se pogoda dopisuje
*Czujesz lekki powiew wiatru, jest pełnia oraz niebo jest gwieździste*
Diluc: Nie sądzę Bym miał czas, jutro możemy to ogarnąć, wracam do siebie.
Diluc chcial już wyjść, ale zlapalas go za jego rękaw lekko
Ty: proszę... chcę teraz , bo nie wiem kiedy znowu nie będę mogła ciebie *chrząknelas* znaczy mondstadt zobaczyć...[no bo kurna wylądowałam w grze, niewiadomo kiedy wróce do domu, czy w ogóle, co z rodzicami...?]
Diluc odwrócił się w twoją stronę.
Diluc: co masz na myśli mówiąc, że nie będziesz mogła? Daleko mieszkasz od mondstadt?
Ty: cóż...bardzo daleko, tam skad pochodzę to ty nawet nie masz pojęcia, uznasz mnie za wariatkę za to co powiem...
*zaczynają ci się pojawiać łzy na policzkach, bo pomyślałaś sobie o bliskich co się o ciebie martwią a nie wiedzą kompletnie gdzie jesteś *
Diluc: masz*podał ci chusteczkę* zrobię dla ciebie ten wyjątek..
Ty: Ty masz na myśli...?
Diluc: Nie gadaj tylko chodź.
*po zamknięciu drzwi od mieszkania razem z dilluciem poszliście nad most przed wejściem do mondstadt*
Diluc: powiedz mi.-powiedział oschle.
Ty: tak?
Diluc: co cię tu sprowadza?
Ty: myślisz że ja wiem, to stało się za szybko, i jestem w totalnej kropce.
Diluc nic nie mówił, tylko czekał na twoją wypowiedź.
Ty: Ja... nie wiem jak tu się znalazlam, uznasz to za wariactwo, ale dosłownie, teleprotowalam się z innego miejsca do mondstadt.
*Diluc zamyślony powiedział*
Diluc: wiesz co.. nic mnie Juz nie zaskoczy, widzialas kiedys może latającego slime'a?
Ty: nie[ale w grze tak]
Diluc: no to tu jesy to codziennością, tak naprawdę nie są one groźne, są po prostu upierdliwe -Oznajmił.
Ty: Aaaaa okej [dziwne, a w grze ranili]
Diluc: Zabrzmiałem jak wariat co ?
Ty: Gdyby to normalny człowiek usłyszał to tak, ale mnie nic już nie zaskoczy *zaśmiałas się *
*Diluc lekko się uśmiechnął*
Diluc: ah może.. wiesz co?
Ty; no co?
Diluc: Ponuro wygladasz.
Ty: Ty nie lepszy
Diluc: ...
CZYTASZ
꧁☾︎𝒑𝒍𝒐𝒎𝒊𝒆𝒏𝒏𝒆 𝒍𝒐𝒗𝒆 (𝑫𝒊𝒍𝒖𝒄 𝒙 𝑹𝒆𝒂𝒅𝒆𝒓)☽︎꧂
FanfictionJesteś graczem gry genshin impact, spokojnie sobie grasz, lecz w pewnym momencie wyłączą się przed tobą cały obraz, widzisz tylko ciemność, nic pozatym, czujesz, jak Twoje ciało lewituje, nie ma grawitacji.. lecz nagle budzisz się w miejscu , w któr...