Najmocniej przepraszam za tak długą przerwę od pisania ale miałam dużo nauki a w wakacje nie miałam zbyt dużo czasu. Więc mam nadzieję że ten rozdział będzie wam się podobać ale pisałam go pad wpływem stresu na niemieckim i na matmie więc nie miejcie do mnie pretensji żeby nie było że nie ostrzegałam. Więc zapraszam XD.
*wieczur*
Kiedy już Naruto sobie poszedł po wypiciu herbatki to uznałam że zacznę powoli sprzątać w calutkim domku. Sprzątanie zajęło mi jakieś 2 godzin, więc poszłam założyć swoją piżamę która składała się z T-shirtu, krótkich spodenek, i długich skarpetek (sorry jeżeli to źle pisze możecie mnie poprawić w komentarzach), następnie zjadłam kolację i poszłam spać.
*rano*
Obudziłam się cała obolała. W sumie to nie było dziwne bo obudziłam się na różowym dywanie na podłodze w pokoju obok łóżka. Wstałam z podłogi i poszłam się ogarnąć bo czemu nie. Tym razem ubrałam się cała na różowo jak mały dzieciak, ale trudno. Wracając założyłam: różową spódnicę w kratkę, różową koszule na krótki rękaw, różowe rękawiczki bez palców (powtórnie nie wiem jak się to nazywa i czy dobrze to piszę) które sięgały mi do połowy łokcia, długie różowe skarpetki w białe serduszka, różowe buty typu loukochaną koronę. Ostatnio uzależniłam się od noszenia koron więc prawie codziennie chodziłam w takowych koronach. Uczesałam włosy, były falowane więc zostawiłam je rozpuszczone. Chwilę później lekko się pomalowałam na różowo. A to z tego powodu że były moje urodziny. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie i nastawiłam wodę na herbatę. Przygotowałam sobie ukochaną filiżankę i ukochaną herbatkę brzoskwiniową. Jak już zrobiłam herbatę to zaczęłam jeść śniadanie i pić herbatę. Jak już skończyłam to chciałam wyjść z domu ale coś mi nie pozwoliło wyjść z domu. Dlatego położyłam się na kanapie i nagle drzwi wyjściowe się otworzyły. Więc wzięłam łyżkę i podeszłam do drzwi a tam nagle widzę nic nie widzę. Byłam zdziwiona i trochę przerażona ale zignorowałam to i wyszłam z domu. Było w miarę ciepło.
Szłam sobie spokojnie bez żadnych pomysłów co mam dzisiaj robić, na trening drużyny nie szłam bo były moje urodziny, a ja chciałam też chwilę spędzić sama. Więc dalej tak szłam aż nagle zobaczyłam moją drużynę która mnie szukała. Nie wiedząc co robić rozglądałam się gdzie bym mogła uciec, ale było chyba za późno bo mnie oni zauważyli i zaczeli się kierować w moją stronę. Przeraziłam się że dostanę od wszystkich straszny opierdol za nie pojawienie się na treningu. Odwróciłam się i zaczęłam biec przed siebie nie spoglądając na nich. Wbiegłam w nieznaną mi ciemną i straszną uliczkę. Zwolniłam trochę tępo i powoli szłam w nieznanym mi kierunku. Szczerze bałam się i to bardzo, a jestem bardzo strachliwą osobą ale i tak demony wywoływałam (XD co ja mam w głowie ale i tak jestem bardzo ambitna bo chcę być egzorcystą lub demonologiem z tego powodu że kocham demony XD więc przepraszam ale musiałam coś o demonach napisać). Po jakimś czasie, możliwe że jakieś pięć minut później poczułam jak ktoś mnie mocno szarpie za rękę. Odwróciłam się i ujrzałam SASUKE?! Byłam w wielkim szoku, w tym samym czasie on też się odwrócił. Jego mina mówiła sama za siebie, był wściekły, widocznie na mnie bo tylko mnie nie było razem z nimi na treningu. Zaczęłam płakać nie wiem czemu ale się go przestraszyłam.
**pov. Sasuke**
Kiedy już znalazłem Walentinie to byłem wkurwiony jak nie wiem co. Miałem do niej wiele pytań ale ja ją tylko złapałem za rękę. Kiedy już się odwróciła zaczęła płakać. Puściłem ją i się odwróciłem, po chwili poczułem jak ktoś mnie przytula. Odwróciłem się i jak żeby inaczej to była Walentina. Nie wiedziałem co robić więc też ją przytuliłem.
- P-p-pro-proszę z-zabierz mnie do domu - jeszcze bardziej zaczęła płakać i wyglądała prze uroczo, więc uznałem że spełnię jej prośbę, ale zabiorę ją do mojego domku ( (¬‿¬) ).
- No dobrze - odpowiedziałem i teleportowałem się do mojego domku ( magia też tu będzie bo czemu nie XD ).
*******************************************************************
DOBRA! Teraz to już na pewno koniec tego rozdziału. Edytowałam na dłuższy i jest git, i od teraz będę was nazywać kisielki/budynie jak wolicie albo to i to. Dobra postanowione to i to i bedzie git. Winc
EKHEM
Bayo kisielkiUwaga spoiler:
w następnym rozdziale może dojść do wywoływania demonów hehe.
CZYTASZ
Jak mogłeś | Sasuke Uchiha |
FanfictionHistoria Walentiny i Sasuke za dobrze się nie zapowiada. Ich klany się spierały od zawsze. Co się stanie jeżeli się zaprzyjaźnią, a może to coś więcej.