Rozdział 7 "Ruda"

124 25 22
                                    


Kiedy Lena otworzyła oczy, było grubo po 9:00. Łukasz był obok.
- Jak tam, wyspana?
- Można tak powiedzieć, chociaż 3 godziny snu to zdecydowanie za mało. Nie wychodziłabym spod kołdry...- uśmiechnęła się.
Łukasz wstał, założył bokserki i poszedł do łazienki. Brał prysznic. Przez chwilę, Lena pomyślała, że mu potowarzyszy, ale przecież jest dzień, a ona miała wewnętrzny stres przed seksem w jasności. Pod osłoną nocy mogła ukryć to, co w niej się nie podobało i to, co zawsze ją krępowało.
Położył się koło niej, jego plecy były jeszcze mokre, objął ją. Całował, przytulał, zaczęli się kochać.
- Masz śliczne oczy, uwielbiam twoje piersi - mówił po cichu.
- A to wszystko, może być tylko twoje...
- A nie jest?

***
Nie mogła doczekać się dnia, w którym Ruda przyjedzie. Przyjaźnią się od 10 lat. Poznały się za granicą, kiedy Lena była w ciąży z Kacprem. Od razu zaskoczyło i tworzyły świetny duet. Po powrocie do Polski, nie widywały się zbyt często. Ruda mieszka w stolicy z mężem i córką, a mimo to, starają się by przynajmniej raz na kwartał się zobaczyć.
Tym razem, pomysł Rudej strasznie spodobał się Lenie. Weekend we Wrocławiu. One dwie, same, mnóstwo klubów i pubów. Miały świętować wolność Leny i to, że w końcu udało się jej wyzwolić z toksycznego związku. Ruda tolerowała ex, znali się przecież, przyjaźnili we czwórkę. Chociaż były momenty, na które Ruda reagowała ostro i nie szczędziła exowi słów po tym, jak traktował Lenę.
Cieszyły się obie, że ex odpuścił, przestał się wyżywać, przestał ją obrażać, a jego kontakt z Leną ograniczał się do sms-a, że jedzie po chłopaków.
Spotkały się na PKP, Lena wysiadła z pociągu, Ruda też. Lena uwielbia dokumentować swoje życie. Twierdzi, że tylko w ten sposób zatrzyma wspomnienia, by móc do nich wrócić. Nie ma manii publikowania wszystkiego w mediach, ale zostawia sobie pamiątki w komórce.

-REEEEE---UNIOOOOOOONNNNN!!!- krzyczały do siebie, biegnąć wzdłuż peronu. Scena niczym z filmów. Blondyna z jednej strony z walizką, Ruda na drugim końcu. Lena uwieczniła ten moment. Kocha Rudą jak siostrę. Zawsze mogła na nią liczyć, nawet o 3 w nocy, kiedy wydzwaniała do niej z płaczem, ze jej życie nie ma sensu.
- Kurwa, bejbe, tak strasznie tęskniłam!- oczy Rudej nabrały łez.
- Ja też, odliczałam dni do naszego wyjazdu jak dzieciak do gwiazdki! Już się nie mogę doczekać naszych chwil, tu teraz, we Wrocławiu!! Będzie biba! I taniec na hotelowej ławie i nasz numer "Skok na bungee". Ale czekaj, mała, mam taką muzyczną petardę, że skiśniesz!
Obie kochają muzykę. Muzyka zawsze towarzyszyła dziewczynom. Lena nie potrafi żyć bez muzyki, a z każdym spotkaniem ustawiają swój hit, który później jest hymnem danych wspomnień.
Trwały w uścisku kilka minut, nawet myślały, że wyglądają jak dwie lesbijki na tym peronie.

Pierwszy raz w życiu, Lena miła w dupie opinie innych ludzi. Liczyła się chwila, moment.
Z Rudą. Jej najlepszą przyjaciółką. 

Już w hotelu zaczęły pić. Spokojnie i grzecznie, w końcu nie są u siebie, a w dużym mieście. Tym bardziej, że jeszcze niedawno, z Odry, wyłowiono ciało kolegi Leny. Pobili go w jakimś klubie, wpadł do rzeki, nie było szans na uratowanie chłopaka.
- Lena, jak ty się czujesz? Mam wrażenie, że wyglądasz dużo lepiej, niż ostatnio, kiedy widziałyśmy się w październiku. Wiesz dobrze, że kiedy miałaś trudny czas z dupkiem, usunęłam się w cień, nie chciałam cię męczyć. Ale byłam w kontakcie z twoją mamą.
- Wiem... Mówiła mi. Jak mam się czuć? Niecałe 2 tygodnie temu się rozwiodłam. Boli, boleć będzie, a ten chuj zawsze będzie miał miejsce w moim sercu. W końcu to ojciec moich dzieci i to z nim chciałam je mieć. Nie wymażę go z pamięci, bo się nie da wymazać 16 lat życia. Z resztą, sama wiesz jak było... Widziałaś i słyszałaś nie raz... Szkoda tylko, że wtedy nie miałam tej głowy co dzisiaj. Pozwoliłam sobie na takie traktowanie wiele lat, zamiast zakończyć to zanim Kacper się urodził. Tylko wiesz
- Wiem, kochałaś go, pewnie nadal go kochasz. Mimo tego, ile świństw ci zrobił. Lubiłam go, ale szczerze? Nie mam do niego szacunku, tak się nie robi! - przerwała Lenie. - Poza tym, jesteśmy tu, żeby świętować twoją wolność, ja wiem, że to boli, ale w końcu minie, mamy też do świętowania naszą przyjaźń, bo
- KILOMETRY NIE MAJĄ ZNACZENIA!!!!!- ryknęły we dwie

Udowodnię ciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz