***
- Nie wierzę, że mnie nie poznałeś, przecież aż tak bardzo się nie zmieniłam
- No niby nie, ale jednak stałaś się kobietą. Swoją drogą masz jakieś zdjęcia z tego okresu? Swoje oczywiście.
- Mam, a wiesz, że nawet kilka dni temu zabrałam swój stary album od rodziców. Porządkowaliśmy zdjęcia i dokopałam się do reliktów z przeszłości.Lena wysłała Łukaszowi kilka zdjęć.
- Hehehe noooo... teraz to wszystko jasne! Doskonale pamiętam. Ogarnięta byłaś od małego, nie każdy mógł mieć taką fuchę jak Ty. Prowadziłaś większość apeli, dobrze kojarzę?
- Tak i przez to byłam nielubiana... uchodziłam za pupilka nauczycieli, lizusa... Dobrze, że kujonem nie byłam. Z resztą stare dzieje, choć nie ukrywam, miło patrzeć na te zdjęcia.
- Lenka... przecież to, że Cie wtedy nie lubiano z tego powodu, to każdy tak miał, ten kto się wychylał, jakkolwiek, nie był lubiany i nie miało to kompletnie związku z tym, jaką osobą wtedy byłaś. Nie lubiło się i już!
- Dzięki, fajnie powspominać. A pamiętasz, jak Polska chciała wejść do Unii? I było referendum?
- Jasne! Ale co z nim?
- Prowadziłam wtedy całodniową imprezę w naszej szkole. O Unii, cudownościach Europy, oprócz bycia prowadzącą śpiewałam w chórze Twojej wychowawczyni.
- No było coś takiego. Już się domyślam, bo wtedy na tą imprezę to nawet prezydent naszego miasta się pojawił :P
- Dokładnie. Elka ze starszej klasy, przyniosła wino, które jej brat sam zrobił. Piłyśmy tego winiaka, w szatni damskiej, tej przy sali gimnastycznej.
- Nie wierzę! Dobra aparatka z Ciebie! I chyba pamiętam, jak to się skończyło :P
- No właśnie... Próba generalne, ja wstawiona, 4 dziewczyny nieprzytomne. Już się bałam, że przez nas impreza się nie odbędzie. Na szczęście Bolek stanął na wysokości zadania. Złapał mnie za kark i głowę wsadził pod kran. Przetrzeźwiałam, co nie zmienia faktu, że byłam mega zesrana. Przecież miałam 14 lat!
- haha rozjaśniłaś mi sytuację. Było tak, było... I rodziców tych lasek wzywali do szkoły, żeby zabrali pijane córeczki. Przejdźmy na jakiś ludzki komunikator, bo tu nie ma powiadomień.
***Nie rozstawali się "internetowo" od 2 tygodni. Lena coraz mniej myślała o mężu- tyranie. Łukasz pracuje do 17:00. Codziennie, o 17:15 dostawała wiadomość, ze streszczeniem dnia, jak leci, co się stało. Za każdym razem pytał co u niej. Rozmawiali o wszystkim, nawet o preferencjach w łóżku. Lena nie czuła skrępowania. O dziwo, pisząc z Łukaszem, miała wrażenie, że znają się miliony lat i nie ma co ukrywać. Od razu też przedstawiła mu sytuację swojego życia. Łukasz wiedział, że Lenka jest mamą. Nie przeszkadzało mu to szczególnie. Przynajmniej nie na tym etapie.
- Bolą mnie plecy dzisiaj. Miałem ciężki dzień. Mam nadzieję, że Tobie minął lepiej niż mi?- zapytał Łukasz.
- Nienajgorzej... Chociaż jak zwykle, dupek musiał mnie wkurwić- odpisała. - Tym razem ma do mnie pretensje, że Marcel nie chce go widzieć, twierdząc, że nim manipuluje. Co za debil. Ale nie ważne, nie będziemy rozmawiać o moim byłym. Chyba czas się spotkać?Sama nie wierzyła, że wcisnęła wyślij. Chociaż 2h wcześniej Łukasz zalajkował jej nową fotkę profilową. Wariatka, czuła się jak dziecko otwierające tabliczkę czekolady.
- pewnie. Kiedy? Może sobota? Oboje będziemy po pracy to na luzie się spotkamy bez spiny. Będziesz na weekend u rodziców? - zapytał
- tak, jestem u nich co weekend, w sumie, tęsknie za naszym miastem. Tu, odkąd się rozeszłam z mężem, nie mam znajomych, nikogo. Zostałam sama. Więc czekam z utęsknieniem na piątek, żeby przyjechać do rodziców.
- świetnie, to co, 17?- zaproponował Łukasz.
- rewelacja, jesteśmy umówieni.Był wtorek. Lena odliczała dni do soboty, jak dzieciak do przyjścia świętego Mikołaja. Planowała co na siebie założy. Przez pieprzoną kwarantannę, ograniczony ruch, pracę zdalną troszkę się zaniedbała. Nie- nie była świnią, ale sama czuła się źle z tym jak wygląda, a na spotkaniu z Łukaszem chciała wyglądać najlepiej.
CZYTASZ
Udowodnię ci
RomantizmLena miała 34 lata, kiedy jej życie rozpadło się na milion kawałków. Odkryła, że nie była jedyną kobietą swojego męża. On z kolei- sponiewierał ją i za wszystko obwinił. Niecałe 2 miesiące po wyprowadzce męża z domu, założyła profil na Badoo. Tam...