Rozdział 10 "Udowodnię ci..."

153 21 11
                                    

- słuchaj mnie, jeśli ją skrzywdzisz, to ci wpierdole! ROZUMIESZ??- wykrzyczał pijany Marcin w stronę Łukasza. Ledwo stał na nogach. Był tak pijany, że jedyne co potrafił zrobić to uwiesić się na Lenie i mamrotać jej do ucha.
- I co, jest 2 w nocy, a ty przyjechałaś po tego patafiana? Wiem dobrze, że to już nie jest tylko kumpel. Lena, ogarnij się. Zakochałaś się!
- Oj, Marcin, chodź, odwieziemy cię do domy, zaraz znajdziemy twoją żonę. Chodź. - uspokajała go Lena
- pamiętaj, kurwa, jeśli ona będzie przez ciebie płakać, to cie zjebie! Lena, jedźcie. Ja poczekam na żonę, taksówka jest już w drodze.

***
Otworzyła oczy. Była 9.30. W sumie, sama była w szoku gdzie jest. Znajoma sypialnia. Łukasza. Pewnie znowu przegięła z alkoholem i została na noc. Wszystko ją bolało. Dosłownie.
- Wyspana?- zapytał Łukasz, który właśnie wchodził do sypialni.
- Moja głowa, Boże... Przepraszam...- mówiła z oczami wbitymi w kołdrę. - Chyba przesadziłam i raczej zerwał mi się film.
- Nie przepraszaj, nic się nie stało. Kochaliśmy się kilka godzin, zasnęliśmy oboje. Jeśli tak myślisz, to ja też przegiąłem. A teraz wypij elektrolity, bo wyglądasz jakbyś melanżowała kilka dni - uśmiechnął się i podał jej szklankę.
***

Ex się wyciszył, poza sporadycznymi akcjami słownymi, jakie serwuje Lenie jest całkiem ok. Nawet niektóre wiadomości, jakie między sobą wymieniają, nie rażą agresją. Marcel i Kacper nadal nie tolerują partnerki ojca, ale ten chyba już odpuścił. Czasem napisze, że to Leny wina, ale na smsach się kończy.
Lena nadal spotyka się z Łukaszem. Wieczorami, u niego czy na mieście... Nie pokazują się światu, Łukasz mówi, że to są "ich chwile".  Jedyny moment, gdzie jego znajomi widzieli ich razem był na koncercie ich wspólnego kumpla, Marcina. Łukasz podszedł do Leny, porozmawiali chwilę, po czym on wrócił do swojego towarzystwa.
Po koncercie wylądowali u Łukasza, jak prawie w każdy weekend.
***
- Masz ochotę na seks bez zobowiązań?- napisał.
- Nie mam. Seks bez zobowiązań nie istnieje.- zadzwoniła do Łukasza i wykrzyczała mu wszystkie uczucia, które nią targały.
"Serio? Po takim czasie proponujesz mi seks bez zobowiązań? Chcesz to idź do burdelu! Tam nie ma zobowiązań! Kim ja, kurwa, dla ciebie jestem?? Zabawką? Chwilą zapomnienia? Człowieku, kocham cię! Kurwa, tak! Właśnie tak. A bez zobowiązań to nawet Pałacu Kultury nie zbudowali! Ja pierdole, twoja wiadomość wzbudziła we mnie takie emocje, że zaraz zejdę! Wkurwiłeś mnie, pierwszy raz mnie wkurwiłeś! Jak możesz! Bawiłeś się mną???- krzyczała płacząc. Łukasz milczał.
- Lena, przepraszam...
- zamknij się! Mam już tego serdecznie dość! Mam dość wykorzystywania, mam dość bycia opcją dla kogoś, kto odzywa się kiedy potrzebuje! NIENAWIDZĘ CIĘ!
- przepraszam, jestem chujem- wyszeptał
- Nie jesteś chujem, sama się w to wpakowałam, na własne życzenie. Mówiłeś już kilka miesięcy temu, że tu chodzi o ciebie, że nie umiesz... a ja zamiast spakować dupę w troki i dać ci w twarz znowu się z tobą spotkałam!!! Udowodnię ci, że nigdy więcej się nie spotkamy!!

***
Taksówka się zatrzymała. Lena spojrzała przez okno. Łukasz czekał na nią przy bramie.
- Tęskniłam.
- Tęskniłem.
***

Cześć.
Jestem Anka, mam 34 lata i dwóch wspaniałych synów.
Dziękuje Ci, że dotarłeś do ostatniego rozdziału tego opowiadania.
To ja jestem Leną, a opowiadanie, miało na celu uwolnienie mnie od przeszłości. Zadziałać jak terapia... Od związku, który był toksyczny, przemocowy i pełen chwiejnych emocji. To na mnie ex wezwał policję, to ja płakałam przez niego i to ja codziennie walczę z demonami przeszłości.
To ja, poznałam Łukasza, w najbardziej chujowym momencie swojego życia i to ja nie potrafię mu odmówić. To właśnie Łukasz pomógł mi przejść przez rozwód i mimo wszystko wspierał mnie w nim.
Zdążyliście już poznać Łukasza, co prawda z bardzo biernej strony. On taki w rzeczywistości jest. Pokłóciłam się z nim RAZ. Wtedy, kiedy krzyczałam mu do słuchawki, że nie jestem jego zabawką. Łukasz jest pogubionym człowiekiem, ostatni związek wyrył mu ogromną ranę na sercu i w głowie. Boi się zaufać i boi się zaangażować, boi się być szczęśliwy. Dokładnie tak samo jak ja. Z tym, że ja szczęścia pragnęłam- bo mimo wszystko miałam je przy nim.
Dlaczego nie spotykaliśmy się z jego znajomymi, przecież to normalne, jak się nie jest parą- powiecie. Owszem- ale Łukasz ma w sobie ogromną blokadę. Tak jakby bał się ciszyć tym, co ma, w obawie przed tym, że jak to ujrzy światło dzienne to zniknie... Może boi się oceny innych? Nie wiem. Nie widziałam się z nim 3 tygodnie. Pewnie już się nie zobaczymy tak, jak widywaliśmy się do tej pory.
Czy go kocham? Tak, zdecydowanie. Przy nim znalazłam spokój i nauczyłam się chyba patrzeć na świat bardziej realistycznie. Nie bujam w obłokach. U Łukasza, podejście do życia jest bardzo schematyczne. Praca, dom, zakupy, sprzątanie, wyjście ze znajomymi. Wiedzie poukładane życie kawalera, z którym z jednej strony chce zerwać a z drugiej boi się zaangażować.
Jest cudownym facetem i jest mega wrażliwy. Niesie pomoc słabszym, ale w większości czasu pozostaje bierny. Bierny na swoje życie, jakby nie miał na nie wpływu.

Tęsknie za nim, tęsknie za naszą bliskością, za jego zapachem i za jego wsparciem, które mimo wszystko dostawałam, ale chyba tak będzie lepiej. I dla Leny i dla mnie.

Czy wymazałam go ze swojego życia? Nie da się wymazać 8 miesięcy. Przynajmniej przez chwilę czułam, że komuś na mnie zależy.

W sobotę zrobiłam tatuaż. To średnik. Symbol wygranej, wygranej o własne życie.
Mocniejszy od przecinka, ale słabszy od kropki. Nie powiedziałam ostatniego zdania. A teraz czas na nowe, lepsze, piękne.

Czy spotkam się z Łukaszem? Pewnie tak, jeśli będzie tego chciał. Obym tego nie żałowała, choć pogodziłam się już z tym, że nam się nie udało.

Jeśli kobieta bawełniany majtki, zamienia na seksowną bieliznę, to z pewnością chce komuś coś udowodnić.
Czy mnie się to udało? Czas pokaże.
Udowodniłam sobie, że bez względu na wszystko, przychodzi moment, kiedy powiesz sobie: DOŚĆ!!


Udowodnię ciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz