P. V / ZMARTWIENIE

15 0 0
                                    

- Gdyby nie to, że doskonale wiesz, gdzie mieszkam, podałbym ci adres - oznajmił ze śmiechem Masaomi, gdy zjechali aż do piwnicy budynku na podziemny parking.

Izaya spojrzał na niego jak na skończonego idiotę z jedną brwią z automatu podniesioną. Nic na to nie odpowiedział, tylko spokojnym krokiem ruszył w stronę stojącej na parkingu maszyny. Przez krótką chwilę Masaomi łudził się, że może ich celem jest jedno z nielicznych stojących w pobliżu aut, ale resztki jego nadziei zostały rozwiane, gdy tylko Orihara zatrzymał się przy motocyklu. To nie tak, że Kida bał się takiej formy jazdy, sam w końcu dość często z niej korzystał, bo większość jego podwładnych i przyjaciół w Szalikach zdecydowanie wolała ją ponad klasyczne samochody. Czasami padały argumenty o tym, że na motocyklu ma się większe szanse żeby zwiać przed policją czy przed innym gangiem. Że łatwiej się tak dostać w różne miejsca, ale też łatwiej uciec w razie najgorszego. I na nic zdawał się kontrargument Kidy, że przecież w aucie ma się mniejsze szanse na postrzał, czy że uparty ścigający może kogoś na motorze zwyczajnie potrącić.

I to nie tak, że wątpił w Izayę, czy jego umiejętności. Zakładał, że informator jest jeźdźcem wyborowym, który da radę wyjechać z każdej sytuacji zwycięsko. Że nie raz opuścił sytuację, która zabiłaby normalnego, przestrzegającego grawitacji człowieka. Nie chodziło więc o stres czy lęk o własne życie. Masaomi wiedział, że to jeszcze zdecydowanie nie jest ten etap, żeby miał swoje przemyślenia powiedzieć na głos, ale w głębi duszy zwyczajnie się martwił. Izaya bywał porywczy, czasami robił niebezpieczne rzeczy tylko po to żeby spuścić z siebie trochę pary. A do tego dochodziły czynniki zewnętrzne. Możesz być kierowcą formuły 1, ale jeśli na zewnątrz pada to wystarczy reakcja o sekundę za późna żeby doszło do tragedii. Ba, wystarczy inny, mniej wyszkolony kierowca i też wypadek gotowy. I w tym wszystkim Masaomi zwyczajnie martwił się, że Oriharze może się stać krzywda. Może to idiotyczne, bo był młodszy, bo nie miał prawa zwracać informatorowi uwagi, może ich związek tak naprawdę nie był jeszcze nawet związkiem, bo dopiero próbowali budować tę relację, ale Kida zwyczajnie bał się, że może stracić Oriharę zanim w ogóle go pozna.

Jakaś część Masaomiego liczyła, że chłopak da radę zbyć wszystkie troski i podejrzenia szerokim uśmiechem i przerysowaną gestykulacją, ale fakt był taki, że dosłownie zamarł w miejscu, gdy tona najgorszych scenariuszy zalała jego umysł. A Izaya nie był pierwszym lepszym gościem, który nijak go nie znał. Izaya potrafił czytać z niego jak z otwartej księgi. Dlatego nie było takiej ilości śmiechu, która dałaby go radę przekonać, że Kida wcale przed chwilą nie spanikował. Informator odwiesił kask na kierownicy i oparł się wygodnie o motor, czekając aż blondyn do niego dołączy. Zrobił to po krótkiej chwili wahania, z miejsca stając dosłownie o krok od Orihary i drapiąc się nerwowo po karku.

- Jeśli boisz się ze mną jechać to możemy zamówić taksówkę - oznajmił spokojnie Izaya patrząc na niego spod lekko zmarszczonych brwi.

- Nie, nie, to nie to - zaprzeczył z miejsca Masaomi uśmiechając się szeroko. - Po prostu nie za bardzo przepadam za motorami.

- Przecież jeździłeś już na nich - zauważył Orihara, próbując chłopaka zrozumieć, gdy ten uparł się na dawanie mu możliwie najbardziej zawiłych odpowiedzi na najprostsze pytania. - Na pewno jeździłeś. Pamiętam, jak kiedyś odstawiał cię ktoś z Szalików do mnie. I pamiętam, jak sam jeździłeś. Nawet parę razy jechałeś ze mną z tego, co pamiętam - zaczął wyliczać nie spuszczając wzroku z chłopaka nawet na sekundę.

- To było co innego - odparł dość słabo Masaomi.

- Niby w jakich kategoriach? - spytał z cichym śmiechem Orihara bojąc się, że może chodzi o poziom bliskości między nimi. Że może Kidzie po prostu będzie niezręcznie siedzieć tak blisko niego, wręcz przytulać go, gdy będą jechać.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 10, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

DURARARA!!! - Dwóch blondynówWhere stories live. Discover now