Part 2

83 6 0
                                    

Jak najszybciej opuściłam tamto miejsce , które teraz było tylko miejscem mojej nieistniejącej śmierci .Na dworze była straszna pogoda .Padał deszcz i wcale nie było słońca .Ciekawe czy nie przyczyniłam się do tego . Od teraz przecież jestem demonem , a to na pewno nie jest dobry znak dla tych na górze . Ta myśl wywołała u mnie uśmiech na twarzy . Z ciekawości przyłożyłam dłoń do piersi . Moje serce przestało bić . Czyli na tym polega bycie demonem ? Connor nie raczył mi tego wytłumaczyć , ale pewnie dowiem się później . Przeszłam na główną ulicę . Jakie to dziwne uczucie patrzeć na ludzi i wiedzieć , że ty już nim nie jesteś . Rozejrzałam się dookoła . Colin zwiał już na dobre . Ale mam to szczęście , że wiem gdzie ten dupek mieszka . Stanęłam przy pierwszym aucie i rozbiłam szybę . Nawet nie włączył się alarm . Otworzyłam drzwi i chwilę później odjechałam z piskiem opon . Na szczęście mój były kiedyś uczył mnie prowadzić , bo inaczej rozbiła bym się na pierwszym drzewie . Z zasadami drogowymi jest trochę gorzej , ale mieszkanie tego tyrana było dość blisko i szybko je znalazłam . Auto zaparkowałam przy śmietnikach . Pewnie i tak za jakiś czas go tu nie będzie . Opuściłam auto i skierowałam się w stronę słodkiej zemsty . Obskurna dzielnica od początku rzucała się w oczy , a Coli i tak pewnie byłby pierwszym podejrzanym , ale wolę sama wymierzyć sprawiedliwość . Tak jak sobie obiecałam . Chcę , żeby błagał u moich stóp o śmierć . Zabiję jego , a potem wszystkich jego kumpli , którzy mnie bili i poniżali . Stanęłam przed drzwiami mojego mordercy . Jeśli tam wejdę nie będzie już odwrotu . Chociaż i tak już go nie mam . Pakt z diabłem skazał mnie na to , że muszę to zrobić . Muszę zabić tego dupka i pokazać kto tu rządzi . Muszę sprawić , że będzie błagał o skrócenie cierpień . Zamachnęłam się i kopnęłam w drzwi z nie małą siłą. Od razu ustąpiły i wylądowały grzecznie na podłodze . Widocznie jako demon mam więcej siły . O wiele więcej . Weszłam do środka . Wszędzie walały się jego brudne ciuchy . Minęło parę minut od mojego morderstwa , ale nie zdziwię się jak będzie leżał z jakąś nagą laską  z boku . Przeszłam przez pustą kuchnię i salon . Czy ten idiota nie umie nawet po sobie posprzątać ? Na podłodze zauważyłam czerwony stanik . Czyli się nie myliłam . Wreście stałam przed drzwiami do sypialni . Och Colin gdybyś tylko wiedział co cię czeka. Otworzyłam drzwi , a oczy Colina i jakiejś dziewczyny skierowały się na mnie .

- Witaj skarbie .

Colin wytrzeszczył szeroko oczy i nie mógł nic z siebie wydusić . Uśmiechnęłam się szeroko . Nagle poczułam ogromną chęć zabicia go i zabrania jego duszy dla siebie . Colin głośno przełknąć ślinę nie odrywając ode mnie wzroku .

-przecież ty ... Jak?

Z moich ust wydobył się kpiący śmiech . Ten idiota naprawdę myślał , że to mu ujdzie na sucho . O nie kochańieńki , już ja dopilnuje sprawiedliwości i wypalę jej zasady na twojej nagiej skórze .

- Widzisz kochanie coś ci się chyba nie udało.

Nagle poczuła ogromne ciepło , a Colin spadł z łóżka . Podeszłam do niego bliżej . Spojrzałam w lustro i zobaczyłam , że mam czerwone oczy . Wyglądają super ! Zrobiłam jeszcze jeden krok w jego stronę . Jaki on żałosny . Zakrywał się własną kochanką .

- Zostaw mnie demonie !

Przynajmniej zgadł , że jestem demonem . Może nie jest takim idiotą ? A nie , jednak jest . Zrobiła kolejny krok do niego i odsunęłam jego nową lalunię . Stałam przed wystraszonym , nagim Colinem . Schyliłam się i złapałam go za gardło . Podniosłam go do góry, nad swoją głowę . Colin złapał za moją rękę. Zaczął się dusić. Zniżyłam go tak, że patrzył mi w oczy . Spojrzałam w głąb jego duszy. Nie byłam pierwszą , którą tak zwiódł a potem zabił. Były ich dziesiątki. Tym bardziej należy mu się dobra nauczka. Upuściłam go na ziemi i runą z ogromnym hukiem . Stanęłam mu obcasem na rękę. Niech poczuje jak to jest być tak traktowanym. W jego oczach pojawiły się łzy , a na mojej twarzy uśmiech. Teraz już wiedziałam , że moje oczy cały czas mienią się czerwienią.

- Nieładnie tak zabijać niewinne kobiety.

Colin spojrzał na mnie zaskoczony , a ja się tylko zaśmiałam. W moich myślach była tylko chęć mordu i nic więcej. Obejrzałam się na dziewczynę , która ciągle siedziała w kącie tego pokoju.

- Ona miała być następna , prawda?
- Skąd..

Nie  zdążył dokończyć, bo mój obcas wylądował na jego twarzy . Z jego ust wleciała strużka krwi. Zaśmiałam się szaleńczo i przy waliłam drugi raz, ale tym razem w brzuch. Znowu splunął krwią , a ja znowu się zaśmiałam.

- Jesteś taki słaby.

Podniosłam go za gardło. Nie chciałam dać mu ani chwili odpoczynku. Bez namysłu rzuciłam nim o ścianę za moimi plecami robiąc w niej sporą dziurę. Colin leżał w niej cały we krwi. Oblizałam  wargi na ten widok. Podeszłam do niego i przyklęknełam tak, żebym mógł patrzeć prosto w moje krwiste oczy . Ciekawe czy ma świadomość o swojej śmierci.

- powiedz Colin, boisz się śmierci?

Colin pokręcił głową, a ja podniosłam go do góry i przekręciłam kark. Na mojej twarzy pojawia się krew, którą ze smakiem zlizałam. Za sobą usłyszałam głośne klaskanie. Odwróciłam się i zobaczyłam Connora .

-Cudownie, a teraz dziewczyna.

Spojrzała na nagą dziewczynę. Nie znałam jej i nigdy nie znalazła mi za skórę. Czułam jak czerwień opuszcza moje oczy i znowu występuje we mnie opanowanie . Z powrotem spojrzałam na Connora .

- Nie mogę .

Teraz to jego oczy lśniły się czerwienią. Zdenerwował się na mnie ? przez to ?zasłużyłam na karę? mam się bać , że mnie zbije ? Connor niechętnie odwrócił się do mnie bokiem i poszedł do tej niewinnej kobiety. Bez skrupułów zapał i ścisnął ja z taką siłą że krew od razu prysnęła nie tylko na niego, ale i białe ściany. Pomimo jej śmierci jego oczy nie zmieniały koloru . Connor upuścił jej bezsilne ciało i spojrzał na mnie.

- Pamiętasz , że zawarłaś pakt ?

Pokiwałam głową, a on poszedł do mnie i spojrzał prosto w moje oczy. Ta czerwień była dziwnie ... Podniecająca? Connor przejechał palcem po moim policzku. To uczucie było o wiele dziwniejsze.

- Więc masz robić co ci każe .

Connor od razu zabrał rękę i spuścił wzrok . Jego oczy wróciły do normy . Cofną się o jeden krok i znowu spojrzał na mnie już o wiele spokojniej. Mimo woli lekko się do niego uśmiechnęłam . Connor niepewnie odwzajemnił uśmiech.

- Pakt polega na tym , że będziesz karać winnych . Wymierzać sprawiedliwość , bo ja tego chcę . Nieważne, że zrobiłaś tego dupka, bo teraz masz jeszcze wielu do takiego samego prostowania . Teraz jesteś demonem, a więc słuchasz tylko mnie i spełniasz moje zachcianki.

Pokiwałam głową. Connor uśmiechną się o wiele pewniej . To on tu rządził i musiał to pokazać . Spojrzał na martwego Colina u moich stóp , a jego uśmiech stał się jeszcze większy . Chyba podobało mi się jak załatwiłam tego nic niewartego bydlaka.

- Swoją drogą fajny tekst . Czy boisz się śmierci ?

Zaśmiałam się cicho i zrobiłam krok w jego stronę . Bez tych czerwonych oczu wyglądał o wiele lepiej , ale w czerwonych mu do twarzy .

- Dzięki .

Connor podniósł jedną rękę , ale za chwilę ją opuścił . Diabeł nie wie co robić . Czyżbym go rozpraszała ? Zaczyna mi się to coraz bardziej podobać .

- Widziałaś mój prezent ?
- Jaki ?

Connor uśmiechnął się, a na moich plecach pojawiły się czarne skrzydła. Od razu dotknęłam ich , żeby sprawdzić czy one są prawdziwe .

- Są cudowne .

Odwróciłam się , ale on znowu mi uciekł ...

Pakt z diabłemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz