Stałam na wielkim moście z przyjaciółką, oczekując północy, aż na niebie zabłysną różnokolorowe świata, a ludzie będą sobie składać życzenia i popijać szampana.
Ludzie zaczęli odliczać od 10 do 0. Złapałam przyjaciółkę za rękę i trzymając w drugiej ręce zimny ogień...Który wydobywał z siebie zielone iskry...
Zielone światło...
Z daleka zobaczyłam chłopaka z mojej szkoły, był to Yang Jungwon, zazwyczaj przebywał ze swoimi kolegami, ale dzisiaj był sam. Myślałam aż do chwili kiedy ludzie zaczęli puszczać na wręcz czarne niebo różne kolory fajerwerk. Nie zwracałam na nie uwagi, ponieważ to on przykuł moją uwagę, a po chwili nasze spojrzenia się skrzyżowały. Zaczął iść w stronę mojej przyjaciółki, która oddaliła się trochę ode mnie, a następnie szepnął jej coś na ucho, na co ona pokiwała lekko głową, a on podał jej małą karteczkę do ręki, którą ta od razu schowała do torebki. Chłopak się oddalił a LanJin podeszła do mnie z powrotem.
- Wiesz zmęczyłam się chodźmy już - odparła poprawiając sobie włosy
- Co ty mówisz? Dopiero niecałe 3 minuty temu zaczął się nowy rok, a ty mówisz, że już jesteś zmęczona? - zakpiłam z głupiego zachowania mojej przyjaciółki, która zawsze zostawała na imprezach dłużej już ja i to ja musiałam płacić za jej taksówki, a potem pomagać jej wchodzić do mieszkania
- Tak jestem już zmęczona chodźmy - pociągnęła mnie za rękę i ruszyłyśmy w stronę bloku, w którym mieszka Lan
- Ah, moje kochane łóżko - rzuciła się na wielkie łóżku przykrywając się dużym białym kocem
- Chyba nie będziesz tak spać? Śmierdzi od ciebie alkoholem i... męskimi perfumami - powiedziałam wąchając jej długi beżowy płaszcz - Idź się myć i zdejmij te śmierdzące ubrania, bo stąd pójdę!
- Dobra dobra - poszła w stronę łazienki.
Kiedy usłyszałam, że Lan zakluczyła drzwi rzuciłam się na jej torebkę, żeby zobaczyć co jest na karteczce, którą dał jej chłopak. W torebce widziałam tylko perfum, szminki, lusterko, słuchawki i portfel a karteczki brak. No cóż, bywa.
- Halo! A co pani grzebie w moich rzeczach? - nagle weszła do pokoju i trzasnęła drzwiami tak, że obrazy o mało co nie spadły
- Ja? Nic. Ja powinnam ci zadać pytanie. Nie jesteś za stara na takie piżamki? - zapytałam byle by zmienić temat
- Nikt. Nigdy. Nie. Jest. Za. Stary. Na różowe piżamy w jednorożce - położyła się na łóżku poprawiając poduszkę - Teraz ty idź się myć i do spania. Mam rano pracę i nie chcę, żebyś ty była powodem, dla którego się nie wyspałam.
Bez słowa wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki, szybko się umyłam i wyszłam i położyłam się spać obok Lan.
~~
Obudziłam się, kiedy Lan już nie było schodząc z łóżka udałam się do salonu gdzie rzuciłam swoją torebkę. Zaczęłam szukać telefonu, ale zobaczyłam w środku karteczkę.𝒟𝑜 𝐻𝑜𝓃𝑔𝒱𝒶𝓃
𝒲𝒾𝑒𝓂, ż𝑒 𝓅𝓇𝓏𝑒𝓀ł𝓊𝓌𝒶𝓂 𝓊𝓌𝒶𝑔ę, 𝒶𝓁𝑒 𝓃𝒾𝑒 𝓌𝒾𝑒𝒹𝓏𝒾𝒶ł𝑒𝓂, ż𝑒 𝒶ż 𝓉𝒶𝓀.𝒥𝑒ś𝓁𝒾 𝒸𝒽𝒸𝑒𝓈𝓏, 𝓏𝑜𝓈𝓉𝒶𝓌𝒾𝒶𝓂 𝒸𝒾 𝓂ó𝒿 𝓃𝓊𝓂𝑒𝓇.
𝒦𝒾𝑒𝒹𝓎ś 𝓈𝒾ę 𝓂𝑜ż𝑒 𝓅𝓇𝓏𝓎𝒹𝒶ć.
*** *** ***
𝑜𝒹 𝒴𝒶𝓃𝑔 𝒥𝓊𝓃𝑔𝓌𝑜𝓃
CZYTASZ
𝔾𝕣𝕖𝕖𝕟 𝕃𝕚𝕘𝕙𝕥 / Yang Jungwon
Fanfiction𝐻𝑜𝓃𝑔𝒱𝒶𝓃 𝓉𝒶 𝑔𝓇𝓏𝑒𝒸𝓏𝓃𝒶 𝒾 𝓊ł𝑜ż𝑜𝓃𝒶 *Chce też zaznaczyć że rozdziały nie będą zadziwiająco długie. Będą miały tak z 300-400 słów*