(6)

886 62 50
                                    

*Carbonara POV*

-Znaleźliście coś? Proszę powiedz, że tak!-krzyczałem do Davidka przez telefon.

-Nadal nic.. Jakby rozpłynął się w powietrzu, ani śladu!

-Kurwa szukamy już 6 dzień i dalej nic?! Ja już nie mogę! Musi gdzieś kurwa być!-rozłączyłem się szybko.

Musimy go znaleźć! Nie da się normalnie żyć bez niego! Zawsze coś odpierdalaliśmy razem, nawet kasyno na spontanie a teraz kurwa go szukać musimy.

Siedziałem w samochodzie czekając na jakąkolwiek wiadomość od chłopaków.

Spojrzałem na telefon po raz setny, tym razem pojawiła się wiadomość.

Zastrzeżony?

Wysłał GPS... Czy to dobry pomysł będzie pojechać na miejsce?

Zadzwoniłem do starego mąciciela.

-Kuiczak, pojechałbyś ze mną w jedno miejsce? Wytłumaczę ci wszystko podczas drogi.

-No dobra, gdzie stoisz?-spytał

-Obok burger shota.

***

-No mówię Ci po raz tysięczny, że nie wiem kto to jest!!-kłóciłem się z chińskim mącicielem.

-To po chuj tam jedziesz skoro nie znasz tego numeru, i nie wiesz co tam może być!-wykrzyczał Kui.

-Jak widzisz, nie jadę sam! Jak coś się stanie to przynajmniej nie będę w tym sam.-uśmiechnąłem się do starego.

Przy miejscu wysłanym przez zastrzeżony numer zatrzymałem się.

-Musimy wysiąść. Nie wjadę autem do lasu.-powiedziałem.

Wyszliśmy z samochodu kierując się w stronę ciemnego miejsca. Szliśmy 10 minut, gdy nagle zauważyłem wystającą rękę z krzaków.

-Kui, co to jest?-spytałem.

Mąciciel nic mi nie odpowiedział, tylko podszedł do krzaka.

-Carbo... Chodź tu proszę..-powiedział dosyć cicho.

Nie pewnie podszedłem do starego.

-Erwin, Boże co ci się stało?!-wykrzyczałem przewracając się przy chłopaku.

Próbowałem obudzić szarowłosego, jednak to było trudniejsze niż myślałem.

Wziąłem siwego na ręce i poszedłem z Kuiczakiem w miejsce gdzie zostawiłem samochód.

Po dotarciu na miejsce odrazu zadzwoniłem do Davidka.

-David, nie musicie już szukać, znalazłem go z Kui'em, jedziemy na szpital.-powiedziałem szybko po czym się rozłączyłem.

Z moją profeszional jazdą, po 5 minutach byliśmy na szpitalu.

-Szybko lekarza!-krzyczałem biegnąc po szpitalu z Erwinem na rękach.

-Proszę się uspokoić i zabrać poszkodowanego na sale.-powiedział lekarz.

Zaniosłem całego w ranach chłopaka do sali, i położyłem na łóżku.

Był mocno wychudzony, miał dużo siniaków i ran ciętych.

Nie dało się na niego patrzeć.

*Erwin POV*

Obudziłem się na czymś bardzo niewygodnym. Raziło mnie mocne białe światło. Musiałem chwilę poczekać aż moje oczy przyzwyczają się do rażących żarówek.

Miałem mnóstwo opatrunków na sobie.

A właściwie to co tu robię?

Pamiętam tylko, że ten psychol wstrzyknął mi coś i odrazu zasnąłem.

Próbowałem wstać z pozycji leżącej jednak zakręciło mi się mocno w głowie i ponownie opadłem na niewygodne łóżko.

Rozejrzałem się po pustej sali. Leżałem na ostatnim łóżku od strony drzwi.

Przyglądałem się moim wychudzonym rękom, gdy do sali wpadł Carbonara.

-Stary, ty żyjesz!-krzyknął biegnąc w moja stronę.

-Co ja tu robię?-spytałem na starcie.

-Znalazłem cię ze starym w lesie w krzakach..-powiedział smutnym głosem.-Ale to nie ważne! Jedna osoba chce cię zobaczyć!

Przez drzwi do sali wszedł.. Montana?  To napewno jest on? Boże nie wiem...

-Nie..-spojrzałem na chłopaka przestraszonym wzrokiem.

-Ej Erwin co się dzieje?-spytał Carbo.

-Nie.. Nic..-powiedziałem uspokajając samego siebie.

-To ja was zostawię.-CARBO NIE RÓB TEGO!

-Ahh, Erwin... Nie myślałem, że pomylisz swojego najlepszego kolegi z jakimś randomem wyglądającym identycznie jak on.-powiedział gdy Carbonara opuścił sale.

-Czego ty jeszcze ode mnie chcesz?-spytałem podróbę.

-Nadal się nie nauczyłeś mówić do nas z szacunkiem?-zaśmiał się.-Chciałem Ci tylko powiedzieć, że to na tym się nie skończyło skarbie. Jeszcze się przekonasz na co nas stać.

Znowu poczułem zimny metal przy szyi jak ostatnim razem.

-Jeśli komukolwiek powiesz o tym co tam się działo, i przy okazji tutaj, to obiecuję, że znowu tam trafisz..

.
.
.

.
.
.

.
.
.

.
.
.

Yumiko676 Masz bo wiem, że się nudzisz u babci 😬, JEŚLI MASZ INTERNET TO SE PRZECZYTASZ A JEŚLI NIE TO NO CÓŻ XDDDDD

Nie jestem Ciebie wart| MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz