exactly like that

6 1 0
                                    

Lena wstała koło godziny 6.30. Postanowiła, że pójdzie do swojego dormitorium i tam się przebierze w mundurek. Zabrała swoje rzeczy i wyszła z pokoju Draco.
*po wejściu przez portret grubej damy*
Harry: Gdzie byłaś?
L: Harry, co ty tu robisz tak wcześnie?
H: Siedzę i się o ciebie martwię. Nie wróciłaś na noc.
L: Tak spałam u Draco..
H: Co?
L: No spałam u niego w sypialni
H: U niego czy z nim?
L:...
H: Odpowiedz!
L: Z nim! Dlaczego krzyczysz?
H: Bo mu nie ufam, a ostatnio jesteście bardzo blisko.
L: Ale ja mu ufam! Do niczego nie doszło, za kogo ty mnie masz?
H: Po prostu mi na tobie zależy i nie chcę, żeby Ci się stała krzywda!
L: Super, mogę iść?
H: Lena..
L: Daj mi święty spokój, jesteś gorszy niż moja matka
*poszła do łazienki się przebrać*
*w wielkiej sali na śniadaniu*
H: Malfoy
D: Ty do mnie mówisz?
H: Tak do ciebie, możemy porozmawiać?
D: Z tobą? Niby o czym?
H: O Lenie
D: A coś z nią nie tak?
H: Nie podoba mi się to, że u ciebie spała i spędzacie tak dużo czasu.
D: O właśnie uciekła mi rano, muszę z nią porozmawiać. Ale dalej nie rozumiem o co masz problem?
H: Jak ją skrzywdzisz, to ja zrobię to samo tobie
D: Nie skrzywdzę jej Potter
H: Nie ufam Ci
D: Ale Lena ufa, okej?! Coś jeszcze?
Lena: O co się kłócicie? Niech zgadnę- o mnie?
D: Tylko rozmawiamy, prawda Potter?
H: Tak, nie martw się.
L: Idziemy Draco, a z tobą Harry pogadam później
H: Do zobaczenia
*we dwoje*
L: Kto zaczął?
D: Potter
L: O co poszło?
D: O ciebie oczywiście
L: To znaczy?
D: No że nie podoba mu się, że spędzasz ze mną tyle czasu.
L: Mi się podoba
D: Mi też
*uśmiechnęli się do siebie*
~~~
*wieczorem w pokoju życzeń*
Draco siedział w fotelu i czesał Lenie włosy. W tle leciała muzyka.
D: Nie umiem tego warkocza
L: Ale z ciebie lamus
D: Cofnij to
L: Nie
D: Pożałujesz
L: Zobaczymy...O to moja ulubiona piosenka! Chodź zatańczymy!
Chwyciła chłopaka za ręce. Zaczęli tańczyć, Dziewczyna oplotła jego szyję, a on złapał ją trochę pod biodra.
L: Wyżej mnie musisz trzymać, za talię
D: Wolałem za dupę
L: Dobra tańcz

~ And I've heard of a love that comes once in a lifetime
And I'm pretty sure that you are that love of mine

*dziewczyna zaczyna śpiewać*
L: 'Cause I'm in a field of dandelions
Wishing on every one that you'll be mine, mine...
D: And I see forever in your eyes
I feel okay when I see you smile, smile
*Lena wtuliła się w jego tors*
L: No i nie pożałowałam niczego...
Tańczyli dalej, kołysali się na boki, zatracili się w melodii. Lena podniosła głowę i patrzyła w oczy Draco. W te jego piękne szare oczy. Pocałowała go.

~ Wishing on dandelions all of the time
Praying to God that one day you'll be mine
Wishing on dandelions all of the time, all of the time

Chłopak spojrzał na nią. Przyłożył dłoń do jej policzka i zrobił to samo.
D: Kocham Cię Lena
L: Tak jak chłopak kocha swoją dziewczynę?
D: Tak, dokładnie tak. Już to wiem.
L: No to ja też Cię kocham Draco. Tak jak dziewczyna kocha chłopaka.

~ I think that you are the one for me
'Cause it gets so hard to breathe, when you're looking at me, I've never felt so alive and free, when you're looking at me, I've never felt so happy

impossible attraction Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz