- [...] Świat w którym nikt nie czuje się bezpiecznie, skrywa wiele tajemnic. Jedną z nich są istoty nadprzyrodzone, ukrywające się wśród nas. Nie masz pewności czy kolega z ławki właśnie nie rzuca klątwy na panią od matematyki, bądź czy ta cicha dziewczyna z ostatniej ławki przy oknie co pełnie śpi spokojnie. Człowieka łatwo zidentyfikować po wyglądzie czy tym jak się zachowuje, wtedy wiesz że masz do czynienie ze słabo rozwiniętą amebą bądź z kimś kto przeżył miliony lat.
Jestem Samantha S. I na tym właśnie kończę swoją wypowiedź na temat " Potwór czy człowiek". - nastolatka spojrzała na swojego nauczyciela francuskiego. Mina tego człowieka nie mówiła nic, zresztą jak zawsze. Pan Laurent swoim wyglądem zawsze odstraszał kobiety dlatego dziś jest starym kawalerem - Mówiłam prawie całą godzinę lekcyjną, powie coś pan? - rudowłosa lekko bujała się na stopach, w tył i przód
- Jaką literaturą się inspirowałaś? - 2metrowy mężczyzna wstał z fotela i ustał tyłem do uczennicy rozglądając się po klasie. Cicho westchnął, Sam nie bez powodu określając dzisiejsze nastolatki użyła określenia "ameby"
Ona i jej brat w całej szkole są uznawani za dziwolągi z seksowną matką. A mówiąc seksowna mają na myśli dziwna, straszna. Zawsze nastolatka się zastanawiała czemu akurat tak ją nazywają a ich publicznie wyśmiewają. Może dlatego, że zachowują się inaczej? Że odbiegają od schematu normalnej rodziny? Że ich mama im ufa? To takie dziwne, że jej rodzina jest dumna i pewna swoich korzeni i dokonań poprzednich pokoleń?
Inni uczniowie tacy nie są, ich nie interesuje co robili ich dziadkowie tylko to co robią gwiazdy z całego świata i to jaka moda teraz panuje. Co tydzień chwalą się nowymi ubraniami od znanych projektantów, czy paznokciami wartymi kilka stów. Chłopcy natomiast chwalą się ile dup zaliczyli albo jak zniszczą drużynę z którą grają mecz.
- Zmierzchem autorstwa Stephenie Meyer.. - rudowłosa spuściła wzrok na swoje zniszczone lekko trampki - Zdałam? - spytała z nadzieją wciąż patrząc na obuwie
- Ta wypowiedź brzmi jak bajka.. Ale w ostateczności mogę zaliczyć panno Saltzman - nauczyciel spojrzał na uśmiechnięta dziewczynę i spojrzał na zegarek - Siadaj, zostało 10min czyli czas na kartkówkę z ostatniej lekcji - cała klasa wydała jęk niezadowolenia i ociężale wyjęła kartki
<>
- Jak było w szkole dzieciaki? - gdy tylko bliźniacy przekroczyli próg domu ich matka wyszła z kuchni lekko brudna od znajomego sosu
- Piątkowa zapiekanka idealnie pozwali wszystkim zapomnieć o 1 z biologii - Luke przeszedł obok rodzicielki zostawiając ją w niemałym szoku
- A ja zaliczyłam na 6 wypracowanie z francuskiego, i liczę na 4 z kartkówki też z tego - Sam natomiast przytuliła się do matki i udała się do kuchni, gdzie zagięła rękawy i zaczęła mozolnie przelewać mięso mielone z sosem paprykowym do naczynia
- Czyli w szkole tak jak zwykle.. Luke za co ją dostałeś? - Kate oparła się o jasno-drewniany blat wyspy kuchennej i spojrzała na syna leżącego już na białej skórzanej kanapie - Chociaż buty zwal, bo pobrudzisz
Sam spojrzała na brata który na oślep zwalił czarne trampki i rzucił w kąt obok fotela, tego samego kroju i koloru. Nastolatka spojrzała na 35letnią kobietę z uśmiechem, starsza również z uśmiechem przewróciła oczami. Dziewczyna dokończyła przelewanie ostatniej warstwy sosu i przykryła to tartym serem
- Dowiem się jeszcze dziś?
- Jezu.. - ciemnowłosy chłopak usiadł na kanapie i spojrzał na czekającą matkę - Za brak zadania domowego..
- Idziesz na górę i pisz te zadanie. W przyszłym tygodniu macie zakończenie roku co ci wychodzi z biologii?
- Z tą 1 to... - chłopak spojrzał w okno jakby obliczał wyjątkowo trudny przykład -.. To możliwe że.. Najprawdopodobniej.. Być, możliwe.. 4?
- 2 debilu, tak czy siak miałbyś 2. Nie 4.. Kurde.. - dziewczyna machnęła łyżką brudną od sosu, przy okazji brudząc cały blat
- Sprzątasz to, a tobie daruje chyba że masz to donieść.. Wtedy marsz pisać
- Akurat nie muszę tego poprawiać - nastolatek z powrotem położył się na kanapie i przeglądał coś w telefonie
- A ty robaczku masz do do oddania? - kobieta objęła córkę ramieniem, a drugą położyła na jej policzku
- Nie.. Jestem już nawet gotowa do przeprowadzki - rudowłosa wtuliła sie do klatki piersiowej matki. Może i jest dziwna albo lekko niezrównoważona, ale matką jest najlepszą.
<>
- Ostatni karton.. Może już pan jechać - kobieta odeszła od kierowcy tira i ustała obok dzieci
- I gdzie?
- Nowy Orlean..
- Gdzie to? - bliźniak Samanthy spytał gdy zobaczył jak tir z meblami odjechał
- W Nowym Orleanie.. - jego siostra odpowiedziała zirytowana i wsiadła do czarnego samochodu terenowego, w jej ślady poszła reszta rodziny
W samochodzie dziewczyna podłączyła słuchawki pod telefon i zamknęła oczy. Od dziś wszystko się zmieni. Rozmyślania przerwał SMS od ojca
> Może jak dojedziecie, to wpadniecie do mnie na weekend?
< Nie wiem.. Wiesz co tato zadzwonię jak dojedziemy
< Chce się przespać, żeby podróż minęła szybciej
> Dobrze córeczko, śpij dobrze
Dziewczyna zgasiła telefon i oparła głowę o szybę.
- Najgorszy będzie samolot.. - matka bliźniaków spojrzała w lusterko i znowu przed siebie
--->
CZYTASZ
𝙹𝙴𝚂𝚃𝙴𝚂́ 𝙼𝙾𝙹𝙰̨ 𝙺𝙾𝚃𝚆𝙸𝙲𝙰̨ // 𝙼𝚊𝚛𝚌𝚎𝚕 𝙶𝚎𝚛𝚊𝚛𝚍
ParanormalWampiry, wilkołaki czy czarownice absurd, prawda? No nie do końca by powiedziała, a potwierdzić to może 17-letnia dziewczyna Samantha Saltzman i jej bliźniak Luke. Bliźniacy wraz z matką przeprowadzają się z Francji do Nowego Orleanu, gdzie teoretyc...