najpierw naprawiamy, później wypuszczamy

636 33 86
                                    

Gdy był już pod drzwiami utkwił spojrzenie w klamce... Będącej sporo nad jego głową. Mimo wszystko musiał wymienić jeszcze parę słów z księciem. Wziął więc parę wdechów próbując unormować oddech i pozbyć się niektórych myśli.

Gdy już był gotowy odwrócił się chcąc spytać o pomoc, jednak Stolas już nie siedział przy stole... Tym razem stał nachylając się nad nim.

- Oj mój drogi - Odezwał się w końcu arystokrata ze swoim charakterystycznym akcentem - mówiłem Ci, że najpierw naprawiamy, później wypuszczamy - pstryknął go w nosek z uśmieszkiem na co imp kichnął.

- Kurwa... - Przetarł nos uciekając wzrokiem od towarzysza. Sowa jednak się tym nie przejęła i złapała go za rękę ciągnąc do innego pomieszczenia.

Jak się okazało Stolas zaprowadził go do pokoju z wielką (jak dla impa) kanapą przed którą stał mały stoliczek. Zaś po drugiej stronie pomieszczenia wisiał sporych rozmiarów telewizor. Temu miejscu uroku dodawał w szczególności dobór kolorów, miało one głównie niebieskie bądź fioletowe barwy.

Nim Blitz zdążył się rozejrzeć, wyższy demon zaprowadził go przed kanapę, a gdy imp usiadł sówka nachyliła się lekko.

- Blitzy masz ochotę na coś dużego, białego i pysznego? (Jeśli masz podejrzenia o co chodzi - jesteś zboczony jak ja uwu ~autorka) - Zapytał dosyć... Napalonym głosem.

- Nie - Odparł stanowczym głosem Blitz.

- Hm... Masz rację - książę się wyprostował podchodząc do stojącej niedaleko szafki - Mi też bardziej smakuje czerwone - zachichotał grzebiąc tam chwilę. Imp wciągnął spięty powietrze przypuszczając o co mogło chodzić arystokracie. Jednak chwilę później Stolas wrócił do niego z czerwonym winem i dwiema szklankami - Mam nadzieję że Ci zasmakuje - Uśmiechnął się jeszcze szerzej nalewając trunku.

- Obyś miał rację - Odrzekł imp biorąc szklankę. A gdy kosztował tego cudownego napoju sówka przyglądała się mu uważnie.

- I jak? - Nachylił się nad impkiem czekając na werdykt. Blitz uśmiechnął się tylko wypijając kieliszek do końca.

- Chyba potrzebuję spróbować więcej żeby powiedzieć co o tym myślę - Stolas uradowany wlał mu więcej trunku, po czym upił również łyk.

- Według mnie jest leciutko za gorzkie, możliwe że przez posmak winogron. Jednak poza tym zostaje na godnym poziomie - Odparł książę z gracją gestykulując przy każdym słowie.

- Jest zajebiste! - Odpowiedział odwrotnością manier mniejszy demon, na co nasz władca się roześmiał i poklepał impka po głowie.

- Oj Blitzy, Blitzy... - Stolas wstał podchodząc do jednej szafki. Gdy stał tyłem do impa, ten nalał sobie, najciszej jak tylko potrafił, następny kieliszek. Książę wziął w dłoń ogromny koc i śliczne, ozdobione gwiazdkami pudełko. Gdy podszedł do Blitza okrył go kocykiem a pakunek położył na jego nogach.

- Em... Co to? - Spytał zdezorientowany imp wskazując na pudło. Stolas jedynie pomachał ręką pokazując by otworzył, na co mniejszy demon wykonał rozkaz. W środku było mnóstwo płyt a na każdej tytuł innego filmu o... KONIACH!!! - SKĄD JE MASZ??

- Kazałem służbie pojechać po nie gdy ja ruszyłem po Ciebie. - Zachichotał uradowany jego reakcją Stolas. - To jak? Spodobało Ci się coś mój ty mały dzióbku?

- Nie dzióbkuj mi tu - Oznajmił Blitz przykładając nagle do jego dzioba jedną z płyt - Tylko włanczaj "Barbie i magia pegaza"

- Em... - Sowa wzięła od niego omawiany przedmiot i odsunęła go od swojej twarzy - Mówi się "włączaj" Blitzy... - Arystokrata przełożył płytę w dłoniach zaczytując się w opis po czym rzekł - Wiesz... - Spojrzał na Blitza, a gdy ujrzał jego zafascynowane oczy, wiedział tylko jedno.... Że dzisiejszej nocy zamiast oglądać jego w swojej sypialni, będą podziwiać Barbie i jej konia z rogiem.. Albo skrzydłami? Jedno i to samo - ..ten film wydaje się przyzwoity. Dobry wybór

Oj jakże Blitz był szczęśliwy gdy wreszcie na ekranie pojawił się początek filmu. Tej nocy oboje w większym bądź mniejszym stopniu dostali to czego chcieli... Imp potrzebował wsparcia i towarzystwa, chociaż jego duma nie pozwalała mu tego ujawnić. W gratisie dostał również widok ukochanych koni. A Stolas? Mógł cały film przytulać się do niego bez konsekwencji, ponieważ impek był zbyt zajęty oglądaniem by na niego zwrócić uwagę. Radował go również widok szczęśliwego towarzysza. Nie mógł tego opisać, ale coś w środku kazało mu sprawiać by każda, choćby najmniejsza część Blitza była szczęśliwa. Każda... Bez wyjątku.

- Stolas, co ty odpierdalasz? - Spytał demon widząc jak ręka księcia wędruje w kierunku jego krocza.

- Em... Nic - Zabrał dłoń spowrotem... No to jedna część dzisiaj będzie smutna.

//★Pojawiam się i znikam★ ~autorka

W piekle za kadrem - Helluva BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz