Siema, stęskniliście się? B>
------------------------------- Książka... - rzekł niski głos przeciągając ostatnią literę.
Dwa demony spojrzały po sobie ze strachem w oczach. Biły się w myślach i wzrokowo o to, które z nich ma przekazać złe wieści... Na nieszczęście impa, to na niego spadł ten obowiązek..
- Przepraszam szefie, zawiedliśmy - zanim jednak demon zdążył się wściec, ten kontynuował przemowę - jednakże! Mamy jeńca. To córka tego przygłupiego impa który ma dostęp do księgi. Ta suczka (dosłownie) jest jego oczkiem w głowie, zrobi wszystko by ją odzyskać.
Demon charknął po czym zamilkł rozmyślając co ma poczynić w takiej sytuacji. Dłuższą chwilę trwała złowroga cisza, źle wróżąca impowi oraz jego kobiecej towarzyszce. Sekundy zdawały się trwać wieczność, a werdykt nie przychodził. Dopiero gdy demon powstał i wyszedł z Cienia, zauważyć się dało wysoką postać o wyrzeźbionej sylwetce. Karnację miał on niebieską, tak czystą jak niebo, a oczy jego przepełniała martwa szarość. Wokół wydobywał się błękitny pył, który oślepiał swym blaskiem.
- 24 godziny - po wypowiedzeniu tych słów, ruszył przed siebie omijając przestraszone istoty. Bijąca od niego pewność siebie, oraz brak jakiegokolwiek współczucia paraliżowały naszych bohaterów... Chociaż czy porywaczy można nazwać bohaterami?
Wiadome było jedynie że musieli dostarczyć mu tą przeklętą książkę... Od tego zależały ich życia.
...
W międzyczasie u... Moxxiego :0
Demon siedział spokojnie w swoim mieszkaniu, grając na swej ukochanej gitarze. Starał się odpędzić myśli od niedawno zaistniałej sytuacji, jednak na marne. Ciągle rozmyślał o swojej żonie, i szefie który cały czas jedynie próbuje zwrócić na siebie uwagę. Możliwe że to dlatego bo czuje się samotny? Ale przecież ma Stolasa, osobę która go kocha nad życie... Moxxie nie był w stanie zrozumieć dlaczego Blitz się tak zachowuje, ale momentami było mu go szkoda.
Pod koniec tego rozmyślania wbiegła do pomieszczenia jego przerażona żona...
- MOXX!! - Podbiegła do niego łapiąc za koszulę - Musisz nam pomóc!
Imp był w szoku widząc jego wybrankę w takim stanie, jednocześnie będąc przestraszonym tą sytuacją. Nie zdążył nic pomyśleć, a miał już w dłoniach wciśnięty mu przez żonę pistolet. Mills pociągnęła go i już po chwili wybiegli razem z mieszkania.
...
A nasz Blitz? Klękał właśnie przed jedną z najpopularniejszych istot w piekle, błagając o pomoc..
- STOLAS BŁAGAAAM!! Nie możesz tak mnie zostawić!! - rozpaczał imp z którego oczu wydobywały się litry łez - Ja naprawdę muszę ją ocalić!!! Bez niej jestem nikim! :c
- Blitz... - Sówka odwróciła się powoli na krześle spoglądając na impka - eh.. kocham Cię, ale nie pomogę jeśli SIĘ KUR** NIE ZAMKNIESZ - Wypowiadając te słowa użył swojego mroczniejszego głosu, a imp lekko przestraszony.. już jedynie pochlipiwał nad stratą dziecka - oj kochanie... - Stolas zszedł z krzesła i uklęknął przed Blitzem, biorąc jego główkę w swoje objęcia - Naprawdę staram się pomóc, jednakże... Nic nie poradzę jeżeli nie będę w stanie się skupić.. tak więc uspokuj się mój mały głupiutki impku - w tym momencie pociągnął lekko za policzki Blitza - a obiecuję że ją znajdziemy... Hm? Co ty na to?~
Blitz skrzywił się nie będąc przekonany, ale co innego mógł zrobić? Sam nie wiedział jak ma odzyskać swoją małą córeczkę. Poszedł do Stolasa, bo on nie miał pojęcia co zrobić. Oddał los członka jego rodziny w ręce osoby której najbardziej ufał... Millie oczywiście. A że nawet ona nie mogła nic poradzić i poza tym Moxxie stchórzył, to nasz odpowiedzialny tatuś przyszedł z tym do dobrze znanego mu arystokraty.
Chwilę tak siedzieli, do momentu aż za księciem podniósł się w górę jeden z leżących na biurku kryształów. Kamień zaczął się mienić, jakby wydobywając z siebie blask. Sowa wstała z prędkością światła i podbiegła do mebla, przyglądając się połyskującemu przedmiotowi. Chwilę przestawiał przedmioty z jednego miejsca w drugie, a kryształ świecił co raz mocniej, i podlatywał wyżej. Książę przestał dopiero gdy kamień zatrzymał się lekko uderzając o sufit.
Stolas zrobił dwa kroki w tył, z widocznie przerażonym wyrazem twarzy.
- O nie... - Odwrócił się nagle w stronę Blitza, podszedł szybko biorąc go na ręce i wychodząc z pomieszczenia. Ruszył szybkim krokiem do swojej sypialni, i postawił w niej impa... Po czym wyszedł zamykając drzwi na klucz.
Blitz przypuszczając co jego towarzysz chcę zrobić, podszedł do drzwi i spojrzał w górę na klamkę.. rozejrzał się szybko za jakimś krzesłem, jednak żadnego nie dostrzegł.
- Szlak... Stolas o co chodzi!? - uderzył dwa razy w drzwi z pięści - WYPUŚĆ MNIE!!! Muszę szukać córki!! STOLAS DO CHOLERY ODEZWIJ SIĘ!!!!
- Przepraszam.. Blitz... - Sówka westchnęła opierając się chwilowo o drugą stronę drzwi - znalazłem ją i... Nie powinieneś tam iść..
Blitz chwilę przetwarzał informacje.. A gdy to mu się udało, zaczął szalenie atakować dzielący ich przedmiot.
- NIE! NIE ZOSTAWIĘ JEJ. Nawet tak nie myśl!! Jest dla mnie wszystkim, WSZYSTKIM!!! I.. - Nie dane było mu dokończyć.
- Wiem Blitz! Naprawdę to wiem więc... Eh.. pójdę po nią... Znam już jej lokalizację ale.. nie mogę Ciebie narażać mój.. mały dzióbku... - położył dłoń na drzwiach, z delikatnym uśmiechem. Starał się dodać sobie, jak i impowi otuchy. Zdawał sobie sprawę z tego w jak niebezpiecznych rękach jest Loona, ale jeszcze bardziej z tego że.. - to moja wina, naprawię to Blitzy.... - po tych słowach odszedł, a jedyne co obijało się o mury rezydencji to szloch małego, bezradnego impa...
CZYTASZ
W piekle za kadrem - Helluva Boss
FanfictionCóż mogę powiedzieć... Opowieść o trudach życia.. a raczej śmierci. Może znajdziesz coś dla siebie. Książka jest luźniejsza, piszę z nudów więc proszę o wyrozumiałość. Ślicznie dziękuję<3 Koniec ogłoszeń! Teraz zapraszam do czytania :3