Wielkie spotkanie

42 7 0
                                    

---Adnotacja---
Jak ja was kocham ;-; zostawić książkę na parę miesięcy a i tak co chwilę dostaję powiadomienia o nowych komentarzach i gwiazdkach... To dzięki wam piszę dalej<3
---Koniec, tu można opierdalać autorkę za lenistwo---

- To tutaj? - zapytał imp wyższą demonicę

- Tak sądzę - odpowiedziała i spojrzała w górę na budynek - Tu powinien mieszkać ten wkurwiający imp... Chodźmy

Dwójka demonów ruszyła w drogę. Po drodze mijali sporo innych chochlików, do których uśmiechali się by nie wzbudzać podejrzeń... Co szczerze mówiąc jeszcze bardziej je wzbudzało, bo kto normalny w piekle uśmiecha się do nieznanych demonów? Gdy zatrzymali się wreszcie przed drzwiami mieszkania, rozejrzeli się upewniając że nie mają żadnej niechcinej widowni... Po czym przystąpili do rozbrajania zamka.

- Pośpiesz się - szepnął imp do towarzyszki, jednak gdy ta rzuciła mu grożące spojrzenie dodał.. - znaczy.. mamy mnóstwo czasu, nie musimy się o to martwić... Hah.. - zaśmiał się nerwowo.. i w tym samym czasie usłyszeli trzask, a drzwi lekko się uchyliły...

---

- Millie, jesteś pewna że zabrali ją? Może za dużo wypiła i gdzieś śpi a wam się zdawało... - Powiedział ze zmeczeniem Moxxie siadając na kanapie.

- Moxx, widzieliśmy to... Nie mogło nam się przewidzieć.. - rzekła Millie przeszukując salon w mieszkaniu Blitza, imp poprosił ich by czekali tam w razie powrotu Loony...

- Taak... Widzieliście dwa demony wskakujące do portalu.. i Loona tak po prostu dała się złapać? Przepraszam Millie, ale mi to śmierdzi kolejnym wygłupem Blitza..

- Oh Moxxie... Niedługo zrozumiesz co czuje Blitz, jako ojciec musi dbać o swoje dziecko.. - Demonica podeszła do swojego męża i uśmiechnęła się ciepło.. zarazem niecierpliwie czekając na reakcję Moxxiego.

- Masz rację Mill.. - Imp przerwał, i otworzył szerzej oczy wbijając wzrok w swą wybrankę. - MILLIE?? - Praktycznie pisnął i w mgnieniu oka stanął obok niej wiercąc wzrokiem dziury w jej oczach...

- Niespodzianka Moxxie!! Będziesz ojcem!

---

- No to jeszcze jedna próba.... - Blitz uparcie dążył do swego... Przetarł kurz z czoła, i wszedł spowrotem na krzesło przystawione do drzwi, by miał prościej otworzyć te ogromne wrota. Po tym czynie w zamek wsadził jedno z piór Stolasa, znalezionych na ziemi... Kręcił nim, wywijał na wszystkie strony.. Aż nie usłyszał jak klucz po drugiej stronie drzwi uderza o ziemię. - JEST!! - Krzyknął uradowany imp wyrzucając swe ręce w górę z radości.. Nie przewidział jednak że ten ruch zachwieje jego równowagą... Przez co po raz kolejny przewrócił krzesło spadając z głośnym hukiem na ziemię. - Fuck...

Jednak nasz boski, wspaniały i zajebisty (jego zdaniem) Blitz nie poddał się.. Odsunął krzesło, i położył się na ziemi spoglądając na szparę pod drzwiami... Widział tam klucz który pragnął zdobyć. Podsunął dłoń próbując dosięgnąć go, jednak nie był w stanie wsadzić tam dłoni. Nie wiele myśląc przesunął się i wślizgnął ogon pod drzwi. Szukał nim klucza, jednak gdy się na niego natknął... Popchnął go jeszcze mocniej.

. . .

- KURWA

---

Najbardziej napięta atmosfera jednak unosiła się wokół Stolasa... Książę po wyjściu z rezydencji od razu ruszył przez portal do dosyć ciemnego pomieszczenia. Nie było czasu do stracenia, więc musiał się spieszyć. Gdy już był wokół ciemności zaczął słyszeć szepty, bardzo ciche, a mimo to wyraziste... Jedyne co mógł zrobić, to nucić pod dziobem melodię, która zagłuszała te dźwięki.

Ruszył przed siebie, a szepty zaczynały się co raz bardziej wyostrzać, na co jedynie mógł głośniej nucić. Dobrze wiedział że jego przeciwnik jest potężny, i bardzo niebezpieczny. Nie pocieszało go nawet to że raz go pokonał, bo to było wiele lat temu i nie wiedział jak rozwinął się wróg. Jedyne czego był pewien to jedna z mocy demona... Polegająca na mieszaniu w głowie za pomocą szeptów poległych z nim w walce piekielnych istot.

W końcu zauważył również niebieski pył, unoszący się lekko nad podłogą... Był blisko, za blisko.

- Witaj, Stolasie... - Demon usłyszał niski głos, któremu towarzyszyły szepty powtarzające jego słowa niczym echo.

- Karianie... Ukaż mi się, masz niewłaściwą osobę. - Odpowiedział Stolas z najbardziej wyniosłym akcentem jaki był w stanie wypowiedzieć.

- Ah.. A jednak tu przybyłeś... - Przed Stolasem, w odległości kilku metrów wyłoniła się postać, sporo wyższa i dumniejsza niż on. A jednak sowi książę nie poczuł się zagrożony, był zdeterminowany by odzyskać córkę ukochanego, i to zamierzał zrobić...

- Jestem tu, byś ją uwolnił...

- A więc chcesz dokonać wymiany..? - Demon się uśmiechnął spoglądając z góry na Stolasa. - Jak sądzisz... Ile warty jest ten kundel?

- NIE NAZYWAJ JEJ TAK! - Książę przybrał w połowie swoją demoniczną wersję pokazując granicę tolerancji na słowa Kariana. - Najpierw chcę ją zobaczyć.

Niebieskoskóry demon przyglądał się moment w ciszy sowie, po czym odsunął się na bok a z cienia wyszła Loona, jednak nie zachowywała się jak ona... Miała jasno niebieskie oczy i białe futro.

- Wasza przyjaciółka... Jest teraz jedną z nas

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 18 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

W piekle za kadrem - Helluva BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz