Tęsknota

872 47 15
                                    

Blitz do wieczora posprzątał zbite figurki oraz przykręcił sportem półkę, jednak tym razem na niej stały już tylko trzy konie. W międzyczasie zaglądała do niego zaniepokojona Loona, widziała jaki jest przybity lecz nie chciała pokazać swojej "wątłej" strony, przez co zdecydowała się nie wypytywać go.

Przez następne dni imp siedział wciąż na parapecie w swoim biurze. Nic nie jadł, czasem spał po kilka godzin albo pił alkohol w dużych ilościach. Zaniedbał swoje obowiązki. Brakowało mu pracowników, traktował ich jak rodzinę, lecz nie mógł zmienić zdania, upokorzył by się tylko. Zawsze jak przychodziła mu chęć wyjścia, chociaż na zakupy, gdy tylko spojrzał na drzwi, którymi trzasnął Moxx, skrzywiał twarz i wracał do biura. Mijały godziny, niebo z czerwieni przybrało czarny kolor, a demon wciąż wpatrywał się z nadzieją za okno. Nie przypominał siebie. Próbował jednak ukryć sam przed sobą tęsknotę.

W pewnym momencie ponownie usłyszał uchylanie drzwi. Był pewien że to znowu Loona sprawdza czy wszystko w porządku, więc nawet się nie odwrócił. Po chwili drzwi się zamknęły. Imp głośno westchnął poruszając niespokojnie ogonem. Postanowił nieco zmienić pozycję, podniósł więc się lekko i usiadł sportem na parapecie tym razem wystawiając nogi za budynek. Miał doskonały widok na przesiąknięte spalinami miasto, a jego wzrok wypatrywał złudną nadzieją dwóch małych impów..

- Pierdolony Moxx... - Wysyczał pod nosem. Jednak w głębi chciał powiedzieć "przepraszam, zjebałem.."

Nagle poczuł coś po bokach brzucha. Krzyknął jak małe dziecko niespodziewając się tego i gdyby nie długie ręce oplatające go wokół pewnie by wypadł z budynku. W mgnieniu oka odwrócił się napotykając lekko uśmiechniętego Stolasa. O dziwo uspokoił się na jego widok, w końcu jest w piekle, a budynek firmy pozostał otwarty więc mógł być to każdy. Zanim jednak zaczął się obwiniać o niezamknięte drzwi ponownie spojrzał na sowę, zauważył wymalowane na jego twarzy zmartwienie.

- Oh.. Co się dzieje Blitzy? - To pytanie chwilę wisiało między nimi. Mniejszy demon nie wiedział co odpowiedzieć, w ogóle nie wiedział co się z nim dzieje. Tęsknił za nimi, był samotny. Czuł pustkę. Książę przeczuwając iż nie dostanie odpowiedzi, i widząc stan impa objął go mocniej i podniósł. Zdezorientowany Blitz po chwili zaczął się wiercić i kazał się odstawić. Za wszelką cenę próbował dostać się do okna jak zahipnotyzowany. - Blitzy, nie wierć się - Rozkazał Stolas wychodząc z nim już przed budynek i prowadząc do limuzyny.

- Łatwo Ci mówić, to nie ty jesteś porywany.. Postaw mnie przerośnięta kuro!! - Odparł imp po czym wreszcie udało mu się uwolnić. Już miał się cieszyć z sukcesu gdy zorientował się że jest w środku samochodu. - Nosz w morde...

- Spokojnie, Loona powiedziała że się ucieszysz z mojej małej niespodzianki... - Powiedział z charakterystycznym akcentem Stolas. Na co demon niższej rangi po przetworzeniu informacji wypalił z prędkością światła.

- LOONA CO??

- Um.. Zadzwoniła z twojego telefonu bym przyjechał, więc to zrobiłem, spokojnie mój impku, już nie będziesz samotny.... - Książę piekła podsunął się bliżej Blitza i objął go ramieniem, a kierowca ruszył spod siedziby imp. Podczas gdy samochód jechał, książę cały czas tulił do siebie impka.

- Cholerna Loona.... - wysyczał podirytowany imp

W piekle za kadrem - Helluva BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz