Tak jak Jungwon myślał, tak się stało. Pomimo ustawionego przez niego samego budzika Jay'a, ten i tak nie zadzwonił, co było równoznaczne, że Park umyślnie go wyłączył. Yang'owi było tak cholernie przykro i ciągle zadawał sobie pytanie, dlaczego akurat on. Dlaczego przydarzyło się to mu, a nie komukolwiek innemu. Jongseong miał taki, a nie inny charakter, a na dodatek był ogromnym leniem czemu nawet nigdy nie zaprzeczał.
— Jay? Wyłączyłeś budzik prawda? — mruknął brunet, gdy zauważył w okolicach południa czarnowłosego schodzącego po schodach do kuchni, gdzie znajdował się młodszy.
Nie uzyskał żadnej odpowiedzi, ale usłyszał westchnięcie. Pomyślał, że irytuje starszego już na tyle, że nie ma po co więcej się odzywać, gdyż narazi się tym zapewne na ostre słowa Jay'a. Często pękały mu nerwy i wybuchał, a Jungwon był ofiarą. Co prawda, przyzwyczaił się już, ale czasami dość go to raniło, zwłaszcza jak było mu przykro.
Wstał bez słowa od stołu i napisał Sunoo, że zaraz będzie i znowu nic nie mówiąc wyszedł z domu nie dbając o ciepłą kurtkę w zimny, grudniowy dzień. Miał nadzieję, że jeśli się rozchoruje to chociaż wtedy Park poświęci mu trochę uwagi, ale nie wiedział jeszcze jak bardzo się w tym momencie mylił.
CZYTASZ
promises ➭ jaywon
Fanficjay składa dużo cukierkowych obietnic, których nie spełnia, a jungwon się w nim zakochuje. opisówki ! angst ! top jay 101021-?