Prolog

26 0 0
                                    

Była połowa marca 2020 roku...
Jak doskonale wiecie, zaczynała się wtedy "pandemia". Szkoły zostały zamknięte, lecz wtedy jeszcze wolno było wychodzić z domów. Co się później działo to też doskonale wiecie.
Zamknęli nawet lasy, ale nie o tym jest ta historia. Skupmy się na jednej konkretnej nocy. To było tak...
Dowiedziałem się, że Puchar Świata w skokach narciarskich 2019/20 został przedwcześnie zakończony z powodu Covid-19. Nie było nic ciekawego w telewizji a też nie chciało mi się siedzieć cały dzień przed komputerem. Jestem dosyć energiczną osobą. Lubię kiedy się coś dzieje. Nie potrafię wysiedzieć w miejscu. Myślałem, co by tu ze sobą zrobić, aż wreszcie usłyszałem dzwonek domofonu.
To był mój ziomal Kuba, który przyszedł po mnie ze swoim kolegą - Pawłem.
- Wychodzisz na rower! (Zapytał Kuba)
- No pewnie, zaraz schodzę.
Bez wahania stwierdziłem, że wybiorę się z nimi w jakąś małą trasę.
Pogoda była po prostu do dupy...
Padał marznący deszcz ze śniegiem i było zimno a trzech pojebów zdecydowało się na wycieczkę rowerową...
Ubrałem się więc ciepło (odpowiednio do panującej za oknem pogody) i wyszedłem do ziomali. Od tego momentu wszystko się zaczęło...
Jeśli jesteście ciekawi, co dokładnie się później działo, to zapraszam do sprawdzania kolejnych części. CDN.

Igrając ze śmiercią - Nie obcy hardkorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz