Minęło już 8 miesięcy od mojej bitwy z Voxem od tego czasu nic się nie działo i nie chciałem z nikim rozmawiać. Mój dawny uśmiech już dawno znikł z mojej twarzy nie mogłem przestać myśleć o Voxie
- Co się ze mną dzieje? Nigdy nie byłem taki. Czy ja zaczynam go lubić? Czy on mnie lubi?
Zaczołem zadawać sobie rurzne pytania. Jednak nie mogłem na nie znaleźć odpowiedzi
- Al?
- Idzi sobie nie mam ochoty gadać!
Charli już nic nie powiedziała tylko wsuneła do mojego pokoju kopertę, była od Voxa.
- To dziwne ten dziwak nigdy nie pisał listów tym bardziej do mnie
Otworzyłem kopertę, na karteczce w niej Skry tej było napisane tak
Nie wiem co mi kazało napisać ten list. Może to dziwne ale tęsknię za naszymi igraszkami i bitwami mimo licznych klęsk. Co powiesz byśmy jutro zrobili małą bitwę?
Zdziwił mnie list Voxa ale mimo to się ucieszyłem
- Charli!
- O co chodzi Al?
- Pożyczysz swój telefon?
- Ym niech ci będzie
W tym momencie napisałem do Voxa
- Witaj Vox
- O co chodzi Charli?
- To ja głupku. Wiesz akceptuje twoje zaproszenie, widzimy się jutro Vox
- Al od kiedy używasz telefonu?
- Od kąd ty piszesz do mnie listy
- Cóż nadszedł czas na zmiany
- Najwyraźniej tak. Widzimy się jutro
- Oczywiście Alastorze
Po krótkiej chwili
- Al wszystko dobrze? Po co ci był mój telefon?
- Wszystko okej Charli, a twój telefon był mi potrzebny by napisać do Voxa
- Od kiedy ty używasz telefonu?
- Od kiedy Vox wysyła mi listy
Pokazałem jej list
Popatrzyła na mnie potem na list następnie na telefon i zaczeła powoli się cofać patrząc to na mnie to na telefon lub list aż wkoncu wyszła- Cuż jeszcze sporo osób tak zareaguje
Nadeszła 00:00 więc poszedłem na spacer do pobliskiego lasu gdzie miałem swołą siedzibę strzelniczą. Las ten był o tyle daleko że żaden demon nie mugł mnie usłyszeć, chodziłem tam każdej nocy i polowałem na zwierzęce demony.
Mijały godziny byłem wykończony, w nocy upolowałem 4 zające, 7 dzików, i jednego dorodnego jelenia. Po schowaniu zdobyczy, i po przebraniu się wróciłam do chotelu.
Była 7:00 na 9 byłem umówiony z Voxem na kolejną wojnę więc położyłem się spać.
Nadszedł czas na moją kolejną bitwę z Voxem, nie mogłem się do czekać, czekałem na niego w parku jednakże znów zaczeły dręczyć mnie myśli:
- Co jeśli jednak to nie jest dobry pomysł? Co jeśli to się skończy tak jak 8 miesięcy temu? Może to płabka?
Oraz kolejny raz co mnie zdziwiło to samo pytanie co wczoraj. Czy on mnie lubi, oraz czy ja go lubię?- Widzimy się znowu Al
Powiedział Vox dość dziwnym dla niego głosem, był lekko smutny, zdezorientowany, zły, trochę nawet obojętny jednakże wy czułem w nim odrobinę radości z tego spotkania
- Witaj Vox. Gotowy
Vox nie odpowiedział tylko związane mnie swoimi kablami i przyciągnąć do siebie, byłem zdenerwowany
- Na początku nie chciałem tego robić Alastorze
Lekko się zarumieniliśmy to było dla nas dziwne
- A ja nie chciałem robić tego
Spojrzał na mnie potem na dół gdyż otwożyłem otchłań do której po chwili zostaliśmy wciągnięcie wiedziałem że to się źle skończy jednak nie mieałem wyboru
****Jesion****
Wyszedłem na spacer, przechodząc obok parku zobaczyłem że jest straszny tłok przy ławce, postanowiłem podejść. Zobaczyłem dwa ranne demony jednego wzią mój dawny przyjaciel Jackson nic nie powiedział tylko spojżał na mnie krzywo po pewnym czasie rozpoznałem oba demony byli nimi Vox i Alastor. W ziołem Radiowego demona by się nim zająć po drodze słyszałem witamy oraz buczenie nie wszyscy byli z tego zadowoleni
W domu
Położyłem rannego demona na łóżko i zajołem się jego ranami, Polakom je wodą i jejku przemyłem
Alastor sukni z bulu i się obudził, trochę się przestraszyłem- Przepraszam gdzie ja teraz jestem, i jak masz na imię?
- Jest Jesion, znalazłem cię rannego w parku, więc cię w ziołem do domu obok ciebie leżał Vox ale mój dawny przyjaciel się nim zają
Położyłem obok niego Ap teczkę by mógł zaszyć ewentualne rany
- Możesz chodzić?
Wstał
- Czyżbyś chciał spędzić ze mną trochę czasu?
- Takjagby. Masz brzegiem się
Po chwili był ubrany wyglądał dziwnie w moich ubraniach że względu na inną budiwę ciała.
Poszliśmy na miasto miałem zamiar go zaprowadzić na szybką rehabilitację by się upewnić że nic mu nie jest- Czemu idziemy do tego dupka?! Czyżbyś nie wiedział że nie lubię jak mnie ktoś tyka
- Wiem ale to dla twojego dobra. Szybko sprawdzi czy nic Ci nie jest, i nic więcej.
- Niech Ci będę
Mineło parę minut i byliśmy już na dworze
- Chcesz że mną może pujść do jakiegoś baru
- Hym no dobrze. To idziemy?
- Idziemy
Doszliśmy do baru
- Zamówić Ci jakiegoś drinka?
- Tak poproszę
Po krótkiej chwili
- Za tańczysz że mnom Alastorze?
- Z miłom chencom
Zaczeliśmy tańczyć co jakiś czas się potykając, mijamy minuty następnie godziny wkońcu otrzeźwieliśmy
- Chwila czy to Vox tam idzie?
- Nie wiem chyba tak
- Musimy z tąd iść
- Zaraz czy ty się go bisz?
- Nie ale po tym co się stało nie dam rady spojrzeć mu w oczy
- Dlaczego?
- To długa chistoria
****Alastor****
Chciałem się teleportować ale zapomniałem że na parę tygodni straciłem swoją moc, więc wzięłam Jesiona za rękę i po biegłem. Vox mnie nie zauważył
- Muszę już iść
- Dojdziesz do domu?
- Tak, dziękuję ci za wszystko. Co powiesz na to żebyśmy się jeszcze kiedyś spotkali
- Wspaniały pomysł! Do widzenia Alastorze
- Do zobaczenia mój drogi
Zaczołem iść w stronę hotelu jednak zatrzymał mnie pewien demon, wiedziałem już kto to, a może jednak nie może tylko mi się to wydaje?...
****🦌****
Nie mam już pomysłów na rozdziały😩 Jeśli wy je jakieś macie to piszcie w komentarzach albo poczekajcie przez parę dni na niespodziankę i wtedy coś napiszecie😉
CZYTASZ
Alastor x Vox
FanfictieKomedia romantyczna która nie wszystkich rozśmieszy. W książce występuje głównie rozmowa telefoniczna typu esemesy i ted. Napisała bym tu więcej ale nie mam pomysłu co