Część 6

962 67 32
                                    

Sasuke zorientował się, że coś jest nie tak na sekundę przed omdleniem męża. Pozwoliło mu to złapać Naruto nim ten gruchnął z całym impetem na twardą, kamienną posadzkę.

– Książę?! – zawołał Iruka, rzucając się ku chłopakowi, ale Sasuke powstrzymał go gestem.

– Spokojnie – nakazał, biorąc nieprzytomnego Naruto na ręce. – Kakashi, otwórz nam drzwi. Irko, sprowadź medyka. Z nikim innym nie rozmawiaj, nikt nie musi wiedzieć o omdleniu Naruto.

– Tak, panie – odparł ciemnowłosy służący i czym prędzej odbiegł. Sasuke wniósł męża do sypialni, po czym odesłał Kakashiego, każąc mu czekać na Irukę za drzwiami. Nie mógł znieść chichotu pijanego, szarowłosego Lorda.

Sypialnia była pięknie przybrana, w kwiaty i tkaniny, ale on nie zwracał na dekoracje uwagi. Zaniósł męża na wielkie łoże z baldachimem, stojące pod ścianą i ułożył go pośród miękkich poduch, wypchanych gęsim pierzem.

Naruto był trochę blady, ale na szczęście nie tak upiorny, jak jeszcze chwilę temu, gdy zemdlał. Sasuke naprawdę się przestraszył, gdy mąż nagle osunął mu się na ziemię, zupełnie bez powodu. Jego blada twarz i wargi bez koloru spowodowały, że serce zaczęło mu walić ze strachu i ledwo mógł zapanować nad drżącymi dłońmi. Zdrowie i szczęście Naruto były teraz najważniejszymi rzeczami w jego życiu! Naruto był teraz najważniejszy, nic nie mogło mu się stać!

Medyk zjawił się po kilku minutach. Sasuke przyglądał się, jak niski, ciemnowłosy mężczyzna bada jego męża. Iruka stał przy drzwiach, objęty przez Kakashiego, i ze stresu obgryzał paznokcie. W końcu lekarz wyprostował się i zaśmiał.

– Omdlał ze stresu! – rzekł wesoło do Sasuke. – Za dużo wrażeń jak na takiego młodzieńca, trochę wina, trochę duszno i gotowe! Nic mu nie będzie, choć... – zawahał się, spoglądając niepewnie na Sasuke. – Odpocząć powinien... – mruknął w końcu, dość cicho.

– Rozumiem – odparł Sasuke, z czułością spoglądając na otulonego kołdrą męża. Naruto był taki delikatny i śliczny. Jak można zemdleć ze stresu? Dla Sasuke to było nie do pojęcia, nie mógł sobie wyobrazić, co to małe stworzenie zrobiłoby w obliczu walki na polu bitwy. A potem zdał sobie sprawę, że przecież Naruto nigdy nie stanąłby przed takim niebezpieczeństwem, bo zapewne znalazłoby się kilkudziesięciu mężów, którzy za jeden jego uśmiech stanęłoby do boju i go ochroniło. I pewnie dla niego w tym boju zginęło.

Z drugiej jednak strony wiedział też, że jego młody mąż był bardzo odważny, w końcu igrał z nim od początku znajomości, a niejeden człowiek bałby się tak raz po raz Sasuke odmawiać i buntować się przeciwko niemu. Naruto był niezwykłym młodzieńcem.

– Zadbam, by odpoczął...

Medyk nie odezwał się, tylko skłonił i skierował do wyjścia. Sasuke odprawił także Irukę i Kakashiego, każąc im nie rozpowiadać o tym, co się stało. Naruto zapewne by nie chciał, by ktokolwiek wiedział, iż omdlał przed swą nocą poślubną. Naruto nieustannie upierał się, że nie jest słaby, że jest odważny, że nie można go złamać. Byłby wściekły, gdyby po zamku rozniosła się plotka o jego zasłabnięciu.

Gdy zostali już sami, zamknął drzwi sypialni na klucz, dorzucił bierwion do kominka, po czym wrócił do Naruto i rozebrał męża z szat, starając się nie ulec pokusie. Ciało Naruto było smukłe, lekko umięśnione, jego skóra opalona i miękka w dotyku, tak delikatna, jak najdroższy materiał. Sasuke zostawił go w bieliźnie, nie chcąc go całkowicie obnażać bez jego zgody i sam się rozebrał. Potem wszedł do łóżka, nakrył siebie i męża i przytulił go do swojej piersi, wiedząc, że Naruto lubi ciepło.

Dwie strony świata | SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz