X

228 25 0
                                    

Shigaraki obronił się od kolejnego ataku czarnowłosej niewiasty. Uporczywie chciała go pokonać. Wykorzystała wszystkie swoje siły podczas gdy król nawet mniej niż połowę. Dziewczyna w końcu upadła i z morderczym wzrokiem spodlądała na Shigarakiego.

- Czego chcesz- Jej głos był jadowity jak trujący jad od węża.

- Powiedz królom, że królestwo śmierci nadal istnieje. Tenko Shimura, czyli ja mam zamiar dokończyć to co zaczął mój ojciec.- Zszokowana powoli wstała z ziemi i zamierzała pobiec do władców. Ale śmierć ją zatrzymała. - Pamiętaj też, że nie jestem sam. Wśród was są wrodzy podający się za waszych sprzymierzeńców.- Obok niego stanął Dabi, a ich aura emitowała złem. Wszystkie niewinne dusze tworzyły ją ukazując ile z nich umarło.

Biegła tak szybko, jak tylko potrafiła. Ciężką zbroja nie ułatwiała jej tego. Jednak dzięki ciężkim treningom dobiegła przed główną komnatę. Gdzie Enji i Toshinori się znajdowali. Z hukiem weszła ciężko dysząc. Dłonie oparła na kolanach i próbowała opanować oddech.

- Co się stało?- Zapytał beznamiętnie książę Shõto. Aktualnie rozmawiał z królami nad tym ile będzie trwać sojusz królestw.

- Tenko Shimura, syn króla Kotaro nadal żyje. Wtargnął na nasz teren i wypowiedział nam wojnę. Podejrzewam, że to on jest szefem Ligi złoczyńców.- Przez uczucia bardzo szybko mówiła.

- Rozumiem. Rozkaż żołnierzom zaatakować ich. Niech połowa chroni królestwa i cywili, a reszta niech poświęci swoje życia.- Izuku odezwał się jako pierwszy. Pomimo tego, że był dopiero zastępca to potrafił szybko przyjąć informacje i obmyślić plan.

- Dobrze!- Okrzyknęła Momo i pobiegła do żołnierzy.

Od razu przekazała im rozkaz. Ci co byli gotowi od razu wyruszyli, a pozostali szykowali się do walki. Zabrali broń i jak najszybciej wyruszyli w kierunku wroga. W tym samym czasie królowie i ich zastępcy również się szykowali. Skoro Yaoyorozu nie dała sobie rady z jednym to byli naprawdę silni. Była ona przywódcą. Najsilniejsza z żołnierzy, a jedynie rodzina królewska i w tym Izuku byli bardziej. Nie dorównywała im, ale próbowała. Jej rodzina była wysoko postawiona więc nie chciała zepsuć ich reputacji. Jednak dzisiaj przez przypadek to zrobiła, a przynajmniej tak uważała.

- 500 metrów na północ z dwadzieścia żołnierzy.- Tomura skierował swe słowa w kierunku Hawksa. On i parę osób zdziwiło się. Nikogo nie było słychać ani widać, ale blondyn rozkazał innym, aby się przyszykowali do ataku.

- Skąd on to wie?- Dabi spytał się śnieżno włosej.

- Jak był mały wychował go All For One. Okrutny człowiek, który kazał mu zabijać. Wyćwiczył go tak, że teraz ma niesamowity wzrok jak i słuch. Podczas gdy my nic nie widzimy on widzi. Mrok jest dla niego drugim życiem. W nocy widzi jak w dzień. Często nie śpi bo wszytko jest dla niego za głośne.- Na szybko próbowała wytłumaczyć. Miała szczęście, że akurat Dabi ją słuchał, a nie na przykład Twice.

- Dobrze wiedzieć.- Tylko to usłyszała, a jej wzrok podążał za odchodzącym turkusowo okim. Szedł w tylko sobie znanym kierunku.

Tak naprawdę poszedł w kierunku królestwa. Zauważył jak Tenko tam idzie więc postanowił pójść za nim. Tym bliżej tam będą to tym szybciej zawalczą z głównym wrogiem. Przywódcy ligi również zmierzali w tamtym kierunku. Wszytko szło według planu z czego byli bardzo zadowoleni. Czekanie się opłaciło. Niektórzy już byli w krwawym tańcu walki. Pozwalając tym, którzy mieli najważniejsze zadanie iść spokojnie. Nie przejmując się, że ktoś ich nagle zaatakuje, a nawet jeśli Ci mniej ważni ich ochronią. Wydawałoby się, że są wykorzystani i niepotrzebni, ale było na odwrót. Tam wszyscy o siebie dbali i rozumieli się. Określani byli tak z powodu tego, że mieli uchronić przywódców. Nawet Dabi po krótkim czasie się nim stał. W końcu był na poziomie króla. Teraz byli niedaleko królestwa, a plan miał w stu procentach zostać zrealizowany.

Jednak gdy wydaję się, że wszytko idzie tak jak miało. Ich los okazuję się inny. Nie mają pojęcia jak to wszystko się skończy. Czy po wszystkim będą wypełnieni nadzieją czy rozpaczą? Gdy myślimy, że to koniec, sprawy nabierają innego obrotu.


638 słów.

Dziękuję za przeczytanie. Miłego dnia, lub nocy.

Król śmierci | ShigadabiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz