Rozdział Jedenasty

2.1K 184 11
                                    

- Nie mam pojęcia co mam robić - Madeline wybuchła płaczem, przytulając się do mojego ramienia. Objęłam ją lekko i ręką zaczęłam gładzić jej plecy, chcąc uspokoić przyjaciółkę.

- Csiii... Spokojnie - Szepnęłam, lecz to nie pomagało, już od ponad 20 minut, siedzę z Mady na łóżku i wysłuchuję jej zażaleń co do Nathan'a, który po raz kolejny ją skrzywdził. Cholerny dupek.

- Jak mam być spokojna, skoro on najprawdopodobniej mnie zdradza?! - Zaszlochała, a ja podałam jej kolejną chusteczkę higieniczną. Dziewczyna chwyciła ją do rąk i wytarła nią sobie spuchnięte, czerwone od płaczu oczy. 

Westchnęłam, mocniej przytulając ją do siebie.

- Może on cię nie zdradza, co jeśli to tylko jego siostra czy coś? - Spytałam, ponownie spoglądając na ekran od mojego laptopa, na którym widniało zdjęcie Nathan'a z jakąś laską, która całuje go w policzek, a on najwyraźniej jest z tego bardzo zadowolony.

- On nie ma siostry... - Podniosła lekko głowę z mojego ramienia i również spojrzała na ekran, cały makijaż spływał jej po policzkach, a z policzków na moją brudną od jej szminki, tuszu i kredki do oczu koszulki. Miałam to jednak teraz gdzieś, najważniejsza była teraz Madeline nie moja bluzka.

- Myślę, że najlepiej będzie jak z nim o tym porozmawiasz - Stwierdziłam, wyłączając stronę internetową, na której Madeline znalazła tą oto fotografię.

- Ale ja już nie wiem, czy mam o czym z nim rozmawiać, widzisz od dłuższego czasu jest coraz gorzej, ta kłótnia w klubie, teraz to zdjęcie - Pociągnęła nosem, z trudem wypowiadając każde słowo.

- Daj mu szansę, może wcale nie jest tak jak myślisz - Powiedziałam, powstrzymując odruch wymiotny. Bronienie tego idioty naprawdę jest dla mnie ciężkie, zwłaszcza, że krzywdzę przyjaciółkę, już nie mówiąc o tym, że mu pomagam.

- Nie wiem czy potrafię - Westchnęła, wydmuchując nos.

Pogłaskałam ją lekko po włosach, uśmiechając się w jej stronę ciepło.

- Mam pomysł, może zrobimy sobie taki babski wieczór, tylko ty i ja, co ty na to? - Zaproponowałam, a Madeline po raz pierwszy w ciągu naszej rozmowy uśmiechnęła się lekko.

- Tak, to chyba dobry pomysł - Zgodziła się - Ale dlaczego dopiero wieczór?

- Bo Luke i ja chcieliśmy się gdzieś przejechać, on mi da swój motocykl, a ja jemu swój - Wyjaśniłam, a Mady zmrużyła oczy.

- Ty i Luke? - Spytała.

- Tak.

- I on ci da swój motocykl?

- Zgadza się.

Dziewczyna, przygryzła wargę, przyglądając mi się.

- Co? - Spytałam zdezorientowana jej zachowaniem.

- Nic, nic miłej przejażdżki - Zachichotała, ponownie się do mnie przytulając, po chwili jednak oderwała się ode mnie, uśmiechając się dziwnie.

- No dobra... - Powiedziałam, nie wiedząc dokładnie co się dzieje. - Zaraz wracam - Powiedziałam, chwytając za czystą bluzkę z mojej szafy. 

- Scarlett, tylko nie mów chłopakom co się stało, nie chcę by robili z tego aferę - Mruknęła, cicho przy tym wzdychając i spuszczając głowę.

- Jasne - Uśmiechnęłam się, rozumiejąc jej prośbę, sama bym nie chciała by 4 nienormalnych i niezrównoważonych (w dobrym sensie) idiotów mieszało się w moje prywatne sprawy. 

Zemsta - Luke Hemmings || CompletedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz