Czym Tym Razem

18 1 1
                                    

Ford ma fartuch z napisem KISS THE COOK w kursywie i silikonową szpatułkę zaciśniętą w pięści. Przejeżdża nią pod naleśnikiem i kiedy na pewność, że nie jest przyklejony do dna patelni, przygotowuje się do serwu. Dipper wie, że to się nie nazywa serw, ale nie może sobie przypomnieć właściwiej nazwy. Uderza nerwowo paznokciem w powierzchnię stołu. Mabel zatrzymuje jego rękę swoją. Dipper zaczyna podrygiwać kolanem na co Mabel wzdycha. Ford zarzuca patelnią, naleśnik wzlatuje i wzlatuje i... wzlatuje, zahacza o sufit i rozpłaszcza się o niego, zbierając nagromadzony kurz i pajęczyny, po czym opada z powrotem na patelnie z dziwacznym sykiem. Ford zsuwa go na talerz, który stawia na swoim miejscu przy stole. To progres, poprzedni spadł na palnik gazowej kuchenki i na chwilę zajął się ogniem. Zjadł go Dipper.

- Czy komuś jeszcze ee... kawy? – w połowie zdania Ford na chwilę daje się zbić z tropu, rozglądając się za kawiarką. Znajduje ją na kuchni, tuż przed nim.

- Mi już chyba wystarczy.

Dipper patrzy na swoje drżące ręce i przypomina sobie dlaczego zwykle ogranicza kofeinę.

- Musimy ustalić plan działania. – mówi Ford. – Ale najpierw, musimy ustalić co dokładnie zaszło. Stan, opowiedz nam dokładnie co widziałeś.

Stan pociera tylko czoło. Przez chwilę jest cisza. To dziwne w jaki sposób milczą dorośli. Nie jak kiedyś, w to lato kiedyś, kiedy milczeli z nudów, albo podczas obrażania się. Teraz jest tylko milczenie pełne niepokoju, albo obawy zbyt poważnej, żeby obarczać nią innych. Dipper nie czuje się dorosły, ani trochę.

- Bill jest marą senną. To znaczy – bywa marą senną. – zaczyna Dipper. - Rozumiem, że cię nawiedził?

- Tak.

Ford kiwa zachęcająco głową.

- Włamał się do mojego snu, do środka. Nie, nie do środka, nie wszedł od zewnątrz, tylko wynurzył się, rozpoczął od miejsca, ale to nie początek. – Stan ma problem z wyrażeniem myśli. Mówi urywanie, słowami, których zwykle nie używa i one brzmią obco w jego ustach.

- Jak układ współrzędnych? – wtrąca Ford, znowu zbyt entuzjastycznie. - Zaczyna się w pewnym miejscu i odchodzi we wszystkie strony, na płask, pomimo, że początek to środek, a w żadnym kierunku nie ma końca.

- Nie wiem. Może być. Najpierw było w porządku, jak zwykle, ale potem coś się zmieniło, stał się obecny. Albo zauważyłem jego obecność. – kończy Stan z wysiłkiem. Znowu drapie się po głowie i pociera kubek.

- Złe oko. – mówi nagle Mabel. – To jest ludowe określenie na złe spojrzenie, na obecność, która źle wróży. Ściąga nieszczęścia.

- O tak. Podoba mi się. Złe oko, hehe. Dobre. – Stanek rozpogadza się odrobinę.

- Omen? – Ford mruczy pod nosem, ale zaraz mówi głośniej. - Czy coś powiedział? Czy coś zrobił? Jak to się łączy z...? – zatacza łuk długopisem w stronę obitej strony twarzy brata.

- Nie. Nic nie mówił. – Stanek zaciska usta i patrzy w stół. Jest przerwa, słowa zawisają pomiędzy nami. Mabel zmienia wyraz twarzy, Dipper nie wie co konkretnie, może jakaś linia na czole, albo pomiędzy brwiami. Jej emocja spada o kilka stopni. Nikt nie będzie naciskał.

- W porządku. – mówi Ford lekko.

- Wybił dziurę. Widziałem. Był inny. Zawsze jest, zmienia się nieustannie, ale nie mam wątpliwości, Bill jak w mordę strzelił. – wszyscy opierają się o oparcia krzeseł pod wagą imienia. Gdy Dipper o tym myśli, wydaje mu się to w chuj głupie. Bill. Mało złowrogie. Bill. Mrozi mu krew w żyłach. – Wyszedł. Jest na zewnątrz.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 10, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jeszcze Jedno LatoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz