4

8 1 0
                                    

-Proszę, odejdź ode mnie. Naprawdę nie masz się z kim zadawać? - zapytał.

Ja od niego odeszłam. Było mi głupio, ponieważ każdy się na mnie w tej chwili gapił. Zdecydowałam uciec ze śniadania, bo i tak byłam dość najedzona.  Wybiegłam z sali.

Weszłam do pokoju, w którym mieszkałam z Maxem. Zaczęłam płakać w poduszkę. Nie miałam pojęcia, co w tamtej chwili się stało. Miałam dziwne myśli, takie wszystko pomieszane. Nie chciałam już tam wracać, bo każdy by się na mnie gapił. Miałam nadzieję, że on chciałby ze mną pogadać.... Wkrótce stanę się jakimś pośmiewiskiem tej szkoły i tyle.... Zaczęłam przypominać sobie chwile z ciotką. Miałam wyrzuty sumienia.

Wkrótce drzwi od pokoju, w którym leżałam lekko się uchyliły. Za drzwiami nikogo nie zastałam. Nagle pojawił się Max. Siedział obok mnie. Chciał mnie pocieszyć, ale nie wychodziło mu to.
Wkrótce podeszła Melanie.
Przytuliła mnie. Nie była na mnie zła, a w sumie nie wiem dlaczego się tak zestresowałam w tamtej sytuacji. Od tamtego czasu już nie zbliżałam się do tego dziwnego chłopaka. Miałam dosyć tego, że każdy się na mnie gapił. Nienawidziłam tego uczucia.

Melanie przytuliła mnie przez chwilę. Jej objęcie mnie uspokoiło, jak nigdy dotąd.
Było bardzo lekkie i przyjemnie. Byłam bardzo zadowolona. Melanie mnie pocieszyła.

W końcu Max został ze mną, a Melanie wyszła. Szykowaliśmy się do pierwszych lekcji w tej szkole. Nie mogłam się doczekać, jak to będzie. Miałam nadzieję, że mnie przyjmią bardzo dobrze w klasie.
Mój humor się poprawił, niż nigdy dotąd.

Wyszliśmy z pokoju. Wzięliśmy duże torebki, w których mieliśmy mieć wszystkie książki. Szliśmy znaleźć naszą salę. Lekcje miały się zacząć za 5 minut.
Prawie nikogo nie było na korytarzu. Weszliśmy już do sali lekcyjnej.

-Witajcie, siadajcie moi drodzy. Jeszcze 3 minuty. - powiedziała nauczycielka.

Po tych słowach zasiadaliśmy w ławkach. Oprócz moich przyjaciół widziałam jeszcze inne ciekawe osoby.

-Wy jesteście ci nowi? -zapytała pani.

-Tak, jestem Lily, a to Max. Jesteśmy tutaj od wczoraj. Ogólnie jak narazie w szkole jest bardzo fajnie i ciekawie. - powiedziałam miłym głosem.

-Haha! To jest ta typiara co chciała się zaprzyjaźnić z dziwakiem na śniadaniu! -wykrzyczał chłopak.

-Dobrze. Ja jestem pani Petunia. Jestem nauczycielką od ogólnej magii. Będę doskonalić wasze magiczne zdolności. Oczywiście będziecie musieli je przedstawić. - powiedziała, patrząc się na chłopca złym wzrokiem.

Ja się trochę w tamtej chwili poddenerwowałam. Dziewczyny, które siedziały ławkę za mną zaczęły się śmiać i odgadywać mnie. Jedna miała włosy o kolorze blond. Zazwyczaj się malowała, a druga jej przyjaciółka miała ciemny brąz włosy. Też zaczęła się śmiać. Wkrótce pani nie wytrzymała tego napięcia i krzyknęła tak, że wszyscy prawie stracili swój słuch, oprócz głuchoniemej dziewczyny, która siedziała koło okna.

Nastała cisza. Nikt nie odzywał się przez minutę. Plotkary gapiły się na mnie, jak na jakiegoś dziwaka. Miałam ochotę im przywalić, ale bałam się, że będę mieć jakieś kłopoty, więc nie zrobiłam tego.

-Nowi uczniowe, a wy się tak zachowujecie! Skandal! Proszę przeprosić panią Lily, albo wpisze wam punkty minusowe! - krzyknęła pani Petunia, która zrobiła się przez chwilę cała czerwona ze zdenerwowania.

Uczniowie zawsze robili jakiś problem. Było tak na codzień w tej szkole. Niektórzy naprawdę byli nie do wytrzymania, robili źle rzeczy, pomimo zakazów i jakich kolwiek kar.

Akademia Magii Część 1[Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz