Pov : Dream 💚
Z Georg'em wróciliśmy już do Rutabagville, Kenly już wrócił, a wcześniej jeszcze poszedłem z Goerge'em zgłosić Wilburowi całą sytuację w lesie. Zwołał 20-cioro strażników którzy pójdą z nim sprawdzić czy oni wciąż tam są, w tym ja i George zostaliśmy wybrani.
- Jak się już czujesz? - Spytałem.
- ...Dobrze.
- Jest sprawa, będę musiał wyjść na dłużej, Wilbur zwołał strażników, w tym mnie, więc... W skrzydle szpitalnym Tubbo ma swój gabinet, pójdziesz do niego... Dzisiaj. Okej? - Wiedziałem że nie będzie mu się to podobać, ale to był jedyny sposób na to aby zaczął żyć normalnie. Kenly spuścił wzrok na dół.
- Okej. - Ta odpowiedź mnie trochę zdziwiła, sądziłem że się będzie sprzeciwiał.
- Naprawdę?
-Jeśli tylko obiecasz że po tym pozwolisz mi walczyć za L'manburg.
-Oczywiście, jako twój opiekun pozwolę. Ale musisz mieć przynajmniej... Tydzień spotkań z Tubbo.
-Ale... Wcześniej mówiłeś że przynajmniej miesiąc.
-Nie mogę cię zmusić do spotkań z psychologiem, a tak czy siak to robię, więc uznałem że tydzień wystarczy. - Powiedziałem z uśmiechem.
🤎Pov : Kenly 🤎
-Powinienem iść, za kwadrans już wychodzić do skrzydła. - Wziął swój miecz i go zawiązał z pasie.
-W porządku.
-Będę wieczorem. - Wyszedł.
***
Dotarłem do skrzydła szpitalnego, wszedłem i odrazu zobaczyłem Niki, Axela, i Tubbo którzy ze sobą rozmawiali, a obok siedział na krześle Evan i Addison ze swoją paczką, pomyślałem że pewnie znów coś zrobili Evanowi.
- Kenly! W samą porę, zapraszam. - Powiedział sympatycznie brunet i zaczął prowadzić mnie do swojego gabinetu, w środku była tylko komoda, i biurko między którym były dwa krzesła.
- Wybacz, mały konflikt między dzieciakami, mogą być różne krzyki.- NIGDY BYM NAWET NIE TKNĄŁ TEGO MAŁEGO SKURWIELA! - Słyszałem głośną rozmowę zza drzwi.
- KŁAMCA!
- TY SOOT NIE MASZ TUTAJ NIC DO GADANIA ZWYCZAJNIE PIEPRZYSZ!
- ZAMKNIJ SIĘ REA! - Tubbo wstał z krzesła i otworzył drzwi.
- Przepraszam? Można ciszej? - Spytał łagodnie.
- Spieprzaj Smith! - Krzyknęła Addison, na co otworzyły się drzwi od gabinetu obok i wychylił się mężczyzna.
- JĘZYK! WSZYSCY! Błagam nie przeklinajcie....
- CIEBIE NIKT NIE PYTAŁ O ZDANIE NOVESCHOSCH!
- Błagam Tubbo zrób coś! Oni przeklinają.
- Darryl, spokojnie, sytuacja jest pod kontrolą. Prawda Niki? - Psycholog się rozejrzał, ale Niki i Axel gdzieś znikneli.
- Ammm, poprostu... Rób co do ciebie należy miłego dnia. - Brunet zamknął drzwi i wrócił na swoje krzesło.- Przperaszam. Zaczynajmy już. Więc, mów. - Nie do końca wiedziałem co mam mówić, nigdy wcześniej nie byłem u psychologa.
- To znaczy? - Spytałem skrzykliwie.
- Poprostu mów co robiłeś ostatnio, co czułeś w danej sytuacji. - Mało mi to dało.
No ogólnie to mnie ostatnio lizał syn Przywódcy Straży, i fajnie.
CZYTASZ
My L'manburg
FantasíaTo nie jest historia L'manburgu, to jest zmyślona przeze mnie historia 12-letniego Kenly'ego, który po stracie matki i ojca władcy L'manburgu, został pod opieką stryja Ranboo który zostaje Królem. Ranboo nie jest dobrym władcą L'manburgu, zależy mu...