granerudxtande

395 24 21
                                    

-Zaraz zejdę. Umrę z wycieńczenia. - Jęknąłem opadając twarzą w dół na łózko. Usłyszałem za sobą uroczy śmiech Daniela. 

-To mam rozumieć, że moje plany na świętowanie zostają oddalone na czas nieokreślony?- Przewróciłem się na plecy i spojrzałem na stojącego nade mną Tandego. 

-Kocham Cię i naprawdę. NAPRAWDĘ marzę o świętowaniu z tobą mojego zwycięstwa, najlepiej całą noc i jeszcze rano ale jestem tak zmęczony, że chyba usnę zanim dojdziemy do gry wstępnej. - Daniel parsknął śmiechem siadając na krawędzi materaca, kładąc dłoń na moim kolanie. 

-Jesteś niemożliwy. - Powiedział kręcąc głową z tym cudownym uśmiechem, przez który miękły mi kolana. - Złapał za moją kostkę i zaczął zdejmować z niej buta. 

-Jestem szczerzy i znam swoje ograniczenia. Nie będę ci kłamał w żywe oczka. - Złapałem go za twarz i pogłaskałem palcem po policzku. - Takie śliczne oczka. 

-Naprawdę jesteś zmęczony. Może faktycznie najlepszym pomysłem będzie spanko, kolego. - Zmarszczyłem brwi.

-Kolego?- Zapytałem nie kryjąc oburzenia. 

-Kochanie, luby, miłości moja. - Zachichotałem walcząc z ciężkimi powiekami. - Nie myjesz się dzisiaj? Prosto do łózia?

-Mhm.- Mruknąłem wtulając się w jego ramię. 

-Dobrze, proszę pana. Dawaj drugą nóżkę. - Zmuszając się do ruchu, ułożyłem drugą nogę na jego kolanie. Blondyn zabrał się za rozwiązywanie drugiego buta. 

-O której musimy jutro wstać? - Zapytałem przecierając twarz ramieniem. 

-O 9, z tego co mówił Alex. Znaczy, od 9 jest śniadanie. - Przytaknąłem, a Daniel sprawnie zsunął ze mnie spodnie dresowe. - Chcesz piżamę, czy zostajesz w samych majtkach?

- Ciepło tu, plus mamy razem łóżko. Mogę zostać bez. - Wydukałem w materiał bluzy, na co Daniel przytaknął. Rozpiąłem bluzę i w samej koszulce ułożyłem się pod kołdrą. Po chwili, blondyn położył się tuż obok mnie. Przysunąłem się bliżej niego i ułożyłem głowę na jego torsie. Delikatnie uniosłem podbródek i cmoknąłem jego pobliźniony obojczyk. - Jest okej?

-Mhm, a ty podobno byłeś bardzo zmęczony. Powinieneś już chrapać. - Pstryknął mnie lekko w czubek nosa z uśmiechem na ustach. 

-Zaraz, jak obiecasz mi, że jak coś będzie nie tak to pierwszy się o tym dowiem. - Powiedziałem lekko niewyraźnym już głosem. 

-Obiecuję, a teraz zamykaj oczka i idź spać. Może rano uda nam się poświętować. - Zamykając oczy poczułem jego gorące usta na czole. 



Witam was miśki! 

Zaczynamy sezon z takim małym słodkim shotem z naszymi kochanymi norwegami! 

Do zobaczenia w następnym! <3

Ski jumping one shots Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz