tandexgranerud( kontynuacja)

504 21 24
                                    

-No, serio. Zobaczymy się w środę na przymiarce. Pa. – Rozłączyłem się i odłożyłem telefon na blat stołu. Halvor spojrzał na mnie znad kubka z herbatą.

-Jak chcesz to możesz iść, ja mogę się zając Joachimem. – Powiedział a ja automatycznie pokręciłem głową. Usiadłem na krześle tuż obok niego i dotknąłem dłonią jego lekko zaróżowionego policzka. Wtulił twarz w moją rękę.

-Nie, kochanie. Nie mogę cię o to prosić, plus nawet nie chcę tego robić. Wolę spędzić czas z waszą dwójką. Jeśli to w jakiś sposób pomoże mojej siostrze i Joachimowi, to to jest dla mnie teraz najważniejsze. A już zdecydowanie ważniejsze niż domówka z moimi kumplami. – Przytaknął i bez słowa usiadł na moich kolanach. Zdziwiony objąłem go w talii. Uniosłem brwi. – Czasami robisz rzeczy których naprawdę się nie spodziewam.

-To źle?- Odgarnął mi z czoła opadające kosmyki i założył je delikatnie moje ucho. Pokręciłem głową na co uśmiechnął się słodko. Miałem ochotę go pocałować, chłopak jakby czytając mi w myślach nachylił się i złączył nasze usta. Boże, jak on cudownie całował. Przekręcił się na moich kolanach, siadając na nich okrakiem wplótł dłonie w moje włosy całkowicie je mierzwiąc. Moje dłonie zsunęły się na jego biodra, lekko je ściskając. – Nie, żebym narzekał ale twoja mama ma przywieźć Joachima.

-Ale dopiero o 15 – Wyszeptałem w jego słodkie wargi. Poczułem jak uśmiecha się w moje usta. Zszedłem pocałunkami na jego szyję. – Mamy czas.

-Bez malinek, pracuję w przedszkolu.- Wymruczał przechylając głowę w bok. Przejechałem językiem po bladej skórze. Zsunąłem dłonie na jego uda i wstałem z krzesła z blondynem na rękach. Oplótł nogami moje biodra i przyciągnął mnie do kolejnego pocałunku. Miałem ogromną ochotę kochać się z nim tu i teraz, ale z drugiej strony chciałem też żeby ten moment był dla nas wyjątkowy.

Z Halvorem w ramionach przeszedłem do sypialni, gdzie ułożyłem go na pościeli. Zawisłem nad nim na przedramionach, był rozpalony. Jego usta były mocno napuchnięte, zagryzał dolną wargę. Jego dłonie wodziły po moich bokach, a kolana opadły na materac. Miał na sobie tylko moją koszulkę, która zbyt dużo nie zasłaniała. Miałem więc idealny widok na jego cudowne nogi. Zsunąłem się i zacząłem składać pocałunki na jego gładkich udach. Usłyszałem jak głośno wciąga powietrze. Uniosłem na niego wzrok, wyglądał cudownie ale w jego pięknych oczach dostrzegłem nutę niepewności. Nie jest gotów, pomyślałem. Podniosłem się z powrotem na wysokość jego twarzy i wycałowałem jego policzki, czoło, nos i ostatecznie usta wywołując tym jego chichot. Uwielbiałem jego śmiech, jeszcze bardziej niż uwielbiałem jego oczy.

-Danny.- Zachichotał, zwracając moją uwagę. Spotkałem jego spojrzenie układając się obok niego na materacu.

-Co, słodziaku? – Zarumienił się i schował twarz w zagłębieniu mojej szyi. Objąłem go ramionami i cmoknąłem w czubek jasnowłosej głowy.

-Chyba się w tobie zakochuje. – Wyszeptał w moją szyję, a ja poczułem jak na moje usta wdziera się szeroki uśmiech. Odsunąłem się lekko by spojrzeć mu w twarz.

-Całe szczęście, bo byłoby niezręcznie gdybym tylko ja zakochał się w tobie. – Zarumienił się jeszcze bardziej i przerzucił nogę przez moje biodro.

-Możemy tak zostać? I dalej się całować? – Zapytał cichym głosikiem, był taki uroczy. Przytaknąłem i delikatnie cmoknąłem go w kącik ust.

-Nie musisz nawet pytać.- Objąłem go całując go kolejny raz a potem, kolejny i jeszcze jeden. Mógłbym to robić do końca życia, być z nim w ramionach, jego drobnymi dłońmi we włosach, ustami na moich. Przerażało mnie to jak szybko wpadam w przepaść, jak mało czasu zajęło temu drobnemu chłopcu rozkochanie mnie w sobie. Nie miałem jednak robić nic, co mogłoby to odwlec.

Halvor ułożył czoło na moich obojczyku, uspokajając swój przyśpieszony oddech. Zgiąłem kolano, chcąc zatuszować swój mocno widoczny wzwód. Halvor jednak był bardzo spostrzegawczy. Uniósł się na przedramieniu i spojrzał na mnie niewinnie. Kilka razy otworzył usta, ale nic nie powiedział.

-Nie przejmuj się, słonko.- Powiedziałem i pogładziłem go po gorącym policzku. Zmarszczył brwi.

-Nie chcesz żebym ci z tym pomógł?- Zapytał niepewnie, ruchem głowy wskazując na moje bokserki.

-Nie chcę, żebyś robił coś czego nie chcesz. – Cmoknąłem go w czoło, jednak jego brwi nadal były mocno zmarszczone. Po chwili namysłu, przerzucił nogę przez moje biodro i usiadł na moich biodrach. Przełknąłem głośno ślinę, czując jak zaczyna poruszać się na moich biodrach. Przyciągnąłem go do pocałunku, chcąc ograniczyć moje westchnięcia. Zsunąłem dłonie na jego pośladki czując ogarniającą mnie przyjemność.

- Chcesz czystą koszulkę?- Zapytałem cmokając leżącego pode mną blondyna. Halvor przytaknął, jednak nie wypuścił mnie z objęć. Zaśmiałem się. – Będziesz mnie musiał puścić, żebym mógł ci ją przynieść.

-Ale będę tęsknił.- Powiedział ze smutną minką. Był cudowny.

-Zajmie mi to 30 sekund, nie wytrzymasz?- Pokręcił głową, zaśmiałem się i złapałem go za uda. I po kilku próbach zakończonych wybuchem śmiechu, wstałem z Halvorem w ramionach oplatającym mnie jak koala podszedłem do szafy. Wyjąłem dwie pary świeżych bokserek i dwie koszulki. – Ale z ciebie przylepa. Mam się nastawić, że zawsze tak będzie czy tylko po seksie zmieniasz się w koale?

- Po trochu z obu możliwości?- Zaśmiałem się, kręcąc głową i ułożyłem go na materacu.

-Podnoś łapki, pomogę ci się przebrać. – Bez słowa pozwolił mi się rozebrać i ubrać w świeże ubranie. Sam szybko zrobiłem to samo i rzuciłem pozostałe rzeczy w kierunku kosza na pranie. Halvor ułożył się na pościeli, zwijając się w kłębek.

-Tulić. – Słysząc to, moje serce wybuchło od jego słodkości. Matko, jak ja miałem być przy nim poważny. Ułożyłem się obok niego, pozwalając mu ułożyć się na mojej klatce piersiowej.

-Zdrzemnij się, jest dopiero 11. Jeszcze mamy dużo czasu do przyjazdu Joachima, a on Ci spać nie da. – Powiedziałem gładząc go po włosach. Mruknął w odpowiedzi i cmoknął lekko mój mostek.

-Jesteś taki wygodny.- Wymruczał ledwo przytomnym głosem, a ja walczyłem ze sobą by nie wybuchnąć śmiechem. Matko, można tak szybko kogoś pokochać?



Mamy taką małą kontynuację do naszej ukochanej serii! 

Nie jest to ostatnia część, myślę że wszyscy chętnie poznamy dalsze losy tych dwóch słodziaków! 

Mam nadzieję, że się spodobał! 

Love, ya! 

Ski jumping one shots Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz