Razem z Heidi podjeżdżałyśmy pod zakon. Przy krawężniku stał już Erwin, Heidi zatrzymała samochód i otworzyła drzwi przy których siedziałam. Erwin wziął mnie na ręce w stylu panny młodej, Heidi go wyprzedziła i otworzyła drzwi od zakrysti. On położył mnie na leżance w zakrystii. Heidi poszła do jakieś szafki i wyciągnęła apteczkę i jeszcze jakąś torbę.
- Jak do tego doszło? - spytał się Erwin.
- Jak wychodziłyśmy z klubu to szło za nami 3 gości, napisałam o tym Heidi i weszłyśmy w ciemną uliczkę, coś do nas mówili, ale my strzeliłyśmy. 2 leżało i został jeden w niego strzeliła Heidi, a jeden strzelił mi w nogę. - powiedziałam kiedy wyciągała mi kulę z nogi.
- Czemu nie zadzwoniłyście po kogoś, żeby was podwiózł? Wiecie, że teraz grupa Spadino będzie nas nawiedzać? - spytał ze złością Erwin. Wiem, że o nas się troszczy, ale małymi dziewczynkami nie jesteśmy.
- Nie jesteśmy małymi dziewczynkami Erwin, zrozum. Nawet jakbyśmy dali komuś cynka to by o tym wiedzieli i byśmy gorzej oberwały, masz szczęście że wtedy z nami rozmawiali i miałyśmy więcej czasu, żeby zareagować - odezwała się Heidi, która właśnie obwiązywała mi nogę bandażem. Nagle do niego zadzwonił telefon.
- Słucham? - powiedział trochę zdenerwowany.
- No na zakonie.
- Teraz?
- Nie no git, do zobaczenia.xTime Skipx
Ktoś wszedł przez drzwi. Był to Silny, dziwne myślałam, że siedzi z szcu.. znaczy Evą.
- No cześć Erwin - powiedział.
- Co chciałeś? - spytał Erwin.
- Eva uciekła - powiedział.
- Co? Jak?
- Dzisiaj poszedłem do sklepu jak wróciłem jej nie było.
Wróciła już Heidi, która poszła po kule dla mnie.
- Trzymaj Sky, za tydzień przypomnij mi, żebym ci ściągnęła szwy - powiedziała dając mi kule. - Jeszcze ktoś musi cię popilnować przez ten tydzień.
- Ja mogę się ją zająć, chętnie poznam nową osobę w naszym składzie - powiedział Silny. Zdziwiło mnie, i to bardzo, ale w sumie czemu nie.
- Ta, bo jeszcze ci ucieknie jak Evka - powiedział Erwin.
- Nie ucieknie, prawda? - zapytał się mnie Silny.
- No nie ucieknę i jeszcze mam nogę poszkodowaną, więc wątpię, że będę chciała się ruszać - powiedziałam. Nie wiem dlaczego się zgodziłam, ale mam nadzieję, że będzie dobrze.
- No dobra - powiedział Erwin.
Zaczęłam się powoli podnosić, oczywiście pomógł mi Erwin, ale też Silny. Gdy wstałam Erwin szepnął mi do ucha:
- Jutro zadzwoń do mnie, bo muszę ci coś powiedzieć
- Okey - odszepnęłam i wyszłam z zakrystii. Wsiadłam do samochodu Silnego.
- Opowiesz coś o sobie? - zapytał się.
- Sky Knuckles, mam 20 lat i w sumie nie wiem co ci więcej opowiedzieć - odpowiedziałam.
- Nie wiem, ulubione danie, smak lodów, miejsce, cokolwiek.
- Nie mam ulubionego dania, ale często jem sushi lub jakieś sałatki. Ulubiony smak lodów to truskawkowy i czekoladowy. Zazwyczaj włóczę się po mieście, robię jakieś napady na kasetki lub chodzę po lesie w nocy, a ty?
- Też często jem sushi, smak lodów to truskawkowe i najczęściej jeżdżę samochodem po mieście - powiedział wjeżdżając do garażu jakiegoś domku.
- Pomóc ci wyjść czy sobie poradzisz? - spytał się.
- Poradzę sobie.
- Mhm twoja noga mówi sama za siebie.
- A czy ty możesz zamknąć tą twarz? Dziękuję - powiedziałam lekko zła, a on uśmiechnął się z satysfakcji. Czyli satysfakcjonuje go jak jestem zła, trzeba zapamiętać.
- Ale po co się złościsz? Złość piękności szkodzi.
- Jestem oazą spokoju, a przy okazji złość nie ma czemu szkodzić, bo tego czegoś nie mam.
- Co ty mówisz? Jesteś piękna, dlaczego uważasz inaczej?
- Bo może nie było takiej osoby, żeby mi to uświadomiła - powiedziałam wchodząc przez drzwi do domu. Od raz poszłam usiąść na kanapie, a on usiadł obok mnie. (Będę pisała np. poszła, bo nie chcę, żeby ciągle się powtarzało pokuśtykałam czy tego typu podobne słowa, więc tak chciałam napisać peepoBlush)
- Nigdy nie byłaś w związku? - spytał zdziwiony.
- Byłam, ale to byli tacy debile, szczególnie ostatni - powiedziałam a małe łezki pojawiły się w moich oczach. On to zauważył.
- Coś ci zrobił?
- Tak, ale na razie nie chcę o tym mówić. Będzie czas, że sama ci to powiem.
- Okey, jak coś to zawsze możesz powiedzieć - powiedział z troską.
- Dzięki, jakbyś nie miał nic przeciwko to bym już poszła spać.
- Jasne, zaprowadzę cię - powiedział i pomógł mi wstać. Poszliśmy do mojego tymczasowego pokoju i przy okazji pokazał gdzie jest łazienka.
- Dziękuję, możesz mi pożyczyć mi jakąś koszulkę, bo nie wzięłam, żadnych ubrań? - zapytałam.
- Jasne, za chwilę przyjdę - powiedział i poszedł.
Nie wiem czy na pewno chcę mu mówić co mi zrobił mój były chłopak, ale prędzej czy później każdy się dowie. Na szczęście on już nie żyje (D:) dzięki Erwinowi i jestem mu za to wdzięczna.
- Trzymaj - rzucił we mnie koszulką przez co się przestraszyłam, a on się zaśmiał.
- Dzięki.
- Idziesz pierwsza się umyć czy ja?
- Jak wstanę to pójdę - powiedziałam, on tylko kiwnął głową i poszedł. Ściągnęłam z siebie ubrania, ale zostawiłam bieliznę. Założyłam koszulkę, była ona do połowy mojego uda. Usiadłam na łóżku i popatrzałam na moje ręce, miały na sobie dużo blizn przez mojego byłego chłopaka. Erwin mi kiedyś powiedział:
"Wspomnień sto,
Łez jeszcze więcej,
Nie przejmuj się Sky przeszłością,
Bo będzie jej jeszcze więcej"I z tymi słowami w głowie codziennie się budzę i zasypiam. Z tymi słowami płaczę i uśmiecham się. Z tymi słowami żyje. Erwin jest dla mnie bardzo ważny, czasem bardziej niż rodzice. On jedyny widział moje wszystkie blizny po torturowaniu przez byłego chłopaka. Tylko on wie co tak naprawdę tam się działo. Aktualnie płacze na te wspomnienia. Sama do końca się z tym nie oswoiłam. Jeszcze jutro mam się spotkać z Erwinem. Zazwyczaj wszystko mówił przez telefon, więc to jest bardzo ważna sprawa, jeszcze zapowiada, więc trzeba mentalnie przygotować.
≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈
902 słówHejka słonka
Co u was? Mam nadzieję, że dobrze
Podobał się rozdział?
Miłego dnia/nocy blushHug