Obudziłam się o 9, jak na mnie to była wczesna godzina. Gdy wstałam poszłam od razu do łazienki. Nawet w lustro nie patrzyłam, bo nie chciałam siebie widzieć. Szybko się umyłam znowu ubrałam tą koszulkę i poszłam do kuchni. Silny spał albo gdzieś wyjechał niczego mi nie mówiąc, więc postanowiłam zrobić naleśniki. Wczoraj jechając tutaj widziałam, że niedaleko jest farmer, który uprawia owoce. Wzięłam kule i poszłam, zostawiając karteczkę przy okazji, żeby się nie martwił. 5 minut i już byłam na miejscu, był nawet miły rolnik. Kupiłam jabłka, maliny oraz jagody. Też kupiłam ziemniaki i marchewkę na obiad. Pewnie pytacie się teraz jak się tym zabiorę, ja sama nie wiem. Po 10 minutach wróciłam do domu. Kartka leżała w tym samym miejscu, więc chyba tutaj nie był. Zabrałam kartkę, a warzywa i owoce położyłam na blacie w kuchni. Zabrałam się za robienie naleśników.
×Skip Time×
Naleśniki były gotowe, owoce też były przygotowane. Idę właśnie zobaczyć czy Silny jest w pokoju. Wchodzę przez drzwi i widzę Silnego bez koszulki. Od razu odwróciłam się.
- Coś się stało? - zapytał śmiejąc się z mojej reakcji.
- Chciałam Ci powiedzieć, że zrobiłam śniadanie - powiedziałam lekko zawstydzona.
- Jasne, za chwilę przyjdę - powiedział a ja już poszłam do kuchni. Wzięłam talerze oraz łyżki i położyłam na stole. Tak jak powiedział przyszedł za chwilę.
- Naleśniki? Jak ja dawno ich nie jadłem - powiedział.
- Nie wiedziałam co lubisz, a sushi na śniadanie to tak średnio trochę - powiedziałam z uśmiechem, który odwzajemnił.
- To bardzo dobrze trafiłaś, a skąd miałaś owoce?
- Poszłam do rolnika, który jest w okolicy
- Udało ci się pójść? - zapytał ze śmiechem, ale nie wkurzyłam się, a bardziej tego nie pokazywałam - ale dobre to - powiedział jedząc naleśnik.
- Dziękuję - powiedziałam i zjadłam 2 naleśniki, bo nie byłam głodna.
- Więcej nie jesz? - spytał zdziwiony.
- Nie jestem głodna - powiedziałam i poszłam do "mojego" pokoju. Była 11, trzeba zadzwonić do Erwina.
- Halo Erwin?
- No cześć Sky
- Kazałeś wczoraj zadzwonić, więc zadzwonię, o co chodzi?
- Dzisiaj o 18 wiesz gdzie?
- Tak, wiem. Do zobaczenia Erwin.Niby krótka a bardzo daje do myślenia.
×Skip Time×
Została godzina do spotkania z Erwinem. Właśnie się na nie szykowałam.
- Wychodzę - krzyknęłam.
- Okey - odpowiedział i wyszłam z domu.
Zamówiłam taksówkę, która po 5 minutach przyjechała. Podczas jazdy jakiś samochód tylko raz w nas wjechał a tak było spokojnie. Wysadził mnie przy klifach a ja mu zapłaciłam 200 dolarów.
- Bez reszty - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Dziękuję - powiedział i też się uśmiechnął. Wysiadłam a on pojechał. Zaczęłam się wspinać, nie było to trudne, ale musiałam trochę się skupić. W końcu zobaczył bardzo dobrze znaną mi sylwetkę.
- Sky - powiedział Erwin i mnie przytulił.
- Cześć Erwin - powiedziałam trochę zestresowana i odwzajemiłam uścisk.
- Coś się dzieje, bo zestresowana jakaś jesteś? - no jak mam być nie zestresowana jak zapowiedziałeś spotkanie a tak nigdy nie robisz.
- Nie tylko zapowiedziałeś to spotkanie, a nigdy tak nie zrobiłeś
- Chciałem abyś się mentalnie się przygotowała do tego, bo nie są łatwe informacje.
- Mhm, możesz mnie już nie trzymać w tej nie pewności?
- Jasne. Twoi rodzice wiedzieli o tym od twojego urodzenia, ale nie pozwolili mi tego powiedzieć, a więc...
≈≈≈≈≈≈≈≈≈
509 słówEmm.., przepraszam za polsata, okey? Musiałam go dać w takim idealnym momencie, ale jutro już wstawię kolejny.
(A może i dzisiaj)Wesołego nowego roku