87. Chcę wiedzieć, czego potrzebujesz

206 23 65
                                    

– Chcę od ciebie tę śliczną, złotą broszkę z kolibrem – oznajmiła Azami, kiedy cofnęła się o krok, kończąc prowadzone leczenie.

Nao nawet nic nie odpowiedział, nie czując takiej potrzeby. Spodziewał się, że Omega zażąda od niego jakiejś błyskotki. Mógł się jedynie cieszyć, że jako pierwszy małżonek Youty dostawał ich stosunkowo najwięcej i zawsze mógł używać ich jako sposobu transakcji.

Siedział w jednym z kilku foteli w komnacie, którą w ciągu dnia najczęściej zajmowały Omegi. Pełne regałów z książkami, foteli i miejsc, w których można było odpocząć. Większość czasu spędzano na rozmowach, plotkowaniu i obrażaniu innych, przez co Nao unikał przychodzenia tu bez powodu. Nie umiał zrozumieć, czemu inni związani z Youtą, będący w takiej samej sytuacji, nie potrafili się wspierać, a starali się jeszcze bardziej zniszczyć daną osobę.

Zwłaszcza że wszyscy tutaj cierpieli przez kolejne, zawierane przez króla Shiwy małżeństwa.

– Wiecie, po co właściwie ściągnęli tutaj tę Omegę z Touto? – spytała nagle Kanaye, nieco podnosząc się z miejsca, w którym do tej pory leżała. Spojrzała po dwóch innych, siedzących w pobliżu Omegach. Obydwie przerwały czytanie książek, na których do tej pory się skupiały.

– Może do szantażu? W końcu wiecie, to Królewska Omega Touto – podsunęła Azami, krzyżując ramiona. Przeszła kilka kroków do stołu, na którym położono kilka misek z różnymi owocami. Sięgnęła po winogrona. – Wiecie, podobno to jest taka wielka miłość, więc pewnie jego mąż będzie go ratował.

– To takie całkiem urocze – zauważył Mayumi, odkładając swoją książkę. – No wiecie, cała ta legenda. Miłość od pierwszego wejrzenia, niby nie powinni ze sobą być, a jednak się kochają. A teraz pewnie zbudują wspaniałą rodzinę. Aż mu trochę zazdroszczę.

– Nie ma czego – mruknęła Kanaye. Przesunęła dłonią po ciemnych włosach, układając niektóre loki, które ułożyły się w zły sposób. – Jakby się nie spodobał, to tej całej miłości by nie było. Wszyscy się tak zachwycają, a po prostu chodzi o wygląd. Da ładne dzieci, nic więcej.

– Przynajmniej z tego będą jakieś dzieci – stwierdził cicho Yuko.

Nao miał ochotę się stąd wycofać. Nie chciał być świadkiem tych wszystkich słów, jakie zaraz pewnie padną na temat Akiry. Nie obchodziło go zdanie tych Omeg. Za bardzo polubił tego chłopaka, cieszył się z kontaktu z kimś, kto nie zachowywał się w tak okropny sposób. I chciał mu pomóc, nawet jeśli niewiele mógł zrobić.

– Nao, a ty nie rozmawiałeś z nim wczoraj?

– Tak, ale... – zaczął niepewnie, zerkając na Kanayę. Nie lubił jej, a zwłaszcza tego, jak bardzo potrafiła udawać czyjąś przyjaciółkę, a później obrażać tę osobę, kiedy tylko nie było jej w pobliżu. – On sam nie wie, czemu tu jest.

– Albo nie chce powiedzieć. Słyszałam, że ma romans z królem Razan – ostatnie dwa słowa dziewczyna wypowiedziała dużo ciszej, rozglądając się przy okazji. – Dlatego ja wcale nie wierzę w tę legendę o wielkiej miłości. Pewnie jest strasznie fałszywy.

Nao już podniósł się, chcąc jeszcze podziękować Azami za pomoc w pozbyciu się nieznośnego bólu głowy, ale wtedy drzwi do komnaty się otworzyły. Do środka wszedł Shin i rozejrzał się dookoła. Jego spojrzenie zatrzymało się właśnie na pierwszej poślubionej przez króla Shiwy Omedze.

– Podobno Youta chce, żebyś do niego przyszedł – oznajmił ku niezadowoleniu Nao.

– Czy mówił w jakim celu?

Shin jedynie pokręcił głową i podszedł do stolika, by także sięgnąć po winogrona. Nao cicho westchnął, ale nie próbował dalej dopytywać. Bez słowa wyszedł z komnaty i zamknął za sobą drzwi, odgradzając się od wszystkich tych plotek i nieprzyjemnych komentarzy. Był wręcz pewien, że siedzące tam Omegi już zaczęły mówić coś na jego temat – i cieszył się, że zdążył już się nauczyć tym zupełnie nie przejmować.

Amano || ABOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz