9

427 45 7
                                    

- Proszę Dream, musisz mi ją oddać. Zaburzyłeś porządek czasoprzestrzenny!

- Zabierając jedną książkę? Nie przesadzaj, co może się stać?

- Mnóstwo rzeczy, których nawet nie potrafisz sobie wyobrazić.

- To podaj mi przykład.

Karl milczał.

- Tak jak myślałem. Jestem trochę zajęty teraz, nie mam tej książki przy sobie. Sam wiesz.

George usłyszał, że Dream odwrócił się i zaczął iść w jego stronę.

- Poczekaj - Karl zatrzymał chłopaka.

- Co?

- George wie?

Brunet poderwał się słysząc swoje imię. Starał się usłyszeć każdy szczegół rozmowy, ale Clay nagle zamilkł.

- Wie, czy nie?

- Tak - odparł spokojnie blondyn. Na kilometr można było wyczuć kłamstwo.

~~~

Cóż. Nie zamieniając wiele zdań George i Clay wrócili do domu. Brunet nie chciał się odzywać. Czy to na pewno był ten sam Dream?

- Zapewne słyszałeś całą rozmowę ze mną i tamtym chłopakiem - mruknął po chwili blondyn. George odwrócił wzrok. Nie miał ochoty z nim rozmawiać. W jego głowie tworzyły się najróżniejsze scenariusze o co też mogło chodzić.

- Dream, po co ci była ta książka?

- Naprawdę nieistotne. Nie przejmuj się - westchnął chłopak i podszedł do bruneta, na co on cofnął się ostrożnie. Na twarzy blondyna można było zaobserwować lekkie zdziwienie na początku, które później zmieniło się w irytację.

Nie polepszyło to nastawienia Georga. Wiedział, że niestety Dream miał i ma problemy z gniewem i agresją. Zazwyczaj udawało się go jakoś uspokoić, ale tym razem nie było jak zawsze. Było zupełnie inaczej i bardziej niebezpiecznie.

- Weź, George - uniósł kącik ust niepewnie i bardzo nerwowo. Jednak brunet tylko spojrzał w inną stronę i założył ręce na piersi w obronnym geście, jako że nie mógł już się bardziej cofnąć.

- Wyjaśnij.

Clay chwycił nadgarstek chłopaka zwracając tym samym jego uwagę i spojrzenie. - Spójrz na mnie. Naprawdę miałem w tym cel, ale nie jestem zmuszony ci o nim mówić.

- No chyba jednak jesteś. Jeśli przez ciebie teraz tu jestem to chyba winny jes... - George urwał w połowie. Nawet nie dlatego, że Dream mu przerwał i popchnął go na ścianę.

W jego głowie utworzyła się kolejna teoria spiskowa. Jeżeli nie jest w tym świecie przez siebie samego, ale przez Karla lub Dreama? To by miało sens.

- Nie prosiłem cię, żebyś tu do mnie przyszedł.

Być może Karl zachwiał rzeczywistości i wywaliło wszystko do świata, gdzie Dream odebrał mu książkę.

- Więc po co mi w ogóle chciałeś pomóc?

- Nie wiem co sobie myślałem. - Blondyn pochylił się nad biednym Georgem, który zaczynał się autentycznie bać.

- Oddal się - syknął.

- Ale wiesz co? Skąś cię kojarzyłem. Nie wiem skąd. Wydajesz mi się znajomy. - George w akcie paniki wstrzymał oddech. - I bliski - dodał szeptem i zbliżył się lekko.

- Spierdalaj Clay - powiedział głośno brunet. - Spierdalaj i mnie zostaw w końcu. Nie chcę tego.

- Skąd znasz moje imię? - zapytał cicho Dream mrużąc oczy podejrzliwie.

- Skąd ci się wzięło molestowanie mnie? - odgryzł się George i odepchnął go mocno.

- Ja n...

- Och, nie wcale! - wykrzyknął chłopak wyrzucając ręce w powietrze. Oddalił się od niego. - Ja tego nie zrobiłem! To przecież twoja wina! Och, nie zesraj się, Dream!

- George przysięgam...

- Zamknij się! Przyszedłem tu z twojego powodu i z twojego powodu odejdę. Jak się zastanowisz nad sobą to mnie sam poszukaj.

Tymi słowami zakończył rozmowę i rzucił blondynowi gniewne spojrzenie. Potem chwycił za klamkę i wyszedł na popołudniowe, świerze powietrze trzaskając za sobą drzwiami.

Może zareagował za ostro, może nie.

W tym momencie jedyne czego chciał to odejść.

~~~~~~~~

Prosze zajebcie mnieXDDDD MIALAM PRZYGOTOWANY TEN ROZDIZAL ALE OPUBLIKOWALAM NASTEPNY JAPIERODLE PRZEPRASZAM SYSBDGSBD

𝑴𝒂𝒏𝒉𝒖𝒏𝒕 𝑹𝒆𝒎𝒂𝒕𝒄𝒉 || 𝐷𝑟𝑒𝑎𝑚𝑛𝑜𝑡𝑓𝑜𝑢𝑛𝑑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz