- Jakieś ciekawe historie?- zapytał Hosea dosiadając się do ogniska, przy którym siedział Sean, Pearson, Charles, Lenny i Bill.
Jego głos wybudził mnie z płytkiego snu. Siedziałam oparta plecami o wielki kamień leżący na skraju obozu i przysłuchiwałam się rozmowie mężczyzn. Nuka siedział obok przyglądając się Lunie, która jak zwykle bawiła się z Jackiem.
Słońce zmierzało ku horyzontowi a na niebie powoli tworzył się obraz pełen odcieni różu, pomarańczu i fioletu. Poprawiłam kapelusz, który delikatnie zsunął się na moją twarz i podniosłam się. Otrzepując ubranie z kurzu powoli zmierzałam w kierunku zbiorowiska.
- Czy opowiadałem wam już jak raz w armii...- zaczął Bill z dumą prężąc się i szykując na bardzo ciekawą według niego historię.
- Nie Bill- wtrącił się Micah, który w tamtym momencie podchodził do ogniska- Nie chcemy słuchać kolejnej nudnej historii o twoim zasranym pobycie w wojsku- usiadł na kłodzie i spojrzał wymownie na Williamsona, którego mina wyrażała więcej niż tysiąc słów.
- To może ty opowiesz jakąś? Co robiłeś kiedy Morgan wyciągnął cię z więzienia?- zapytał zdenerwowany brodacz a Hosea tylko westchnął wiedząc co się szykuje.
- Załatwiałem osobiste sprawy- odparł blondyn opierając łokcie na udach i pochylając się w stronę ogniska.
- Gówno prawda! Znowu wymordowałeś pół miasteczka dla swoich durnych rewolwerów, ty szumowino bez honoru!- warknął podnosząc się i podchodząc do Micah.
Znowu?
- Radzę ci usiąść grubasie bo zaraz i ciebie zabiję- Bell podniósł się stając na przeciwko Billa i wycelował w jego stronę rewolwer.
- Uspokójcie się do cholery!- warknął Dutch, który pojawił się tuż obok mężczyzn. Oddzielił ich rękoma i wzrokiem nakazał usiąść. Micah rzucił wymowne spojrzenie Williamson'owi po czym schował rewolwer do kabury i posłusznie usiadł. Brodaty zrobił to samo prychając pod nosem i odwracając wzrok - To będzie miły wieczór i proszę was o spokój. Nie jesteśmy zwierzętami czy O'Driscollami żeby kłócić się i bić o byle błahostkę!- dokończył szef gangu.
Podeszłam do skrzyni, która służyła za pewnego rodzaju krzesło i przysiadłam się do reszty. Rzuciłam każdemu krótkie spojrzenie i oparłam łokcie na kolanach.
- Panna London opowie historię- powiedział po chwili ciszy Van der Linde.
Spojrzałam zdziwiona na bruneta a wzrok wszystkich spoczął na mnie. Zastanawiałam się chwilę co miałam odpowiedzieć.
- Mam wiele historii, które mogłabym opowiedzieć- powiedziałam wzruszając ramionami- powiedzcie tylko co konkretnie chcecie usłyszeć.
Szczerze nie chciałam tego robić. Nie tylko dlatego, że większość mojej przeszłości opierała się na katastrofach i tragediach. Nadal nie zaufałam im w pełni i wolałabym żeby nie wiedzieli o mnie wszystkiego.
- Ciekawi mnie w jaki sposób udało ci się zyskać lojalność wilków- odezwał się Charles siedzący po drugiej stronie ogniska obok Billa obserwując jak Nuka właśnie siada obok mnie i spokojnie ziaja.
Uśmiechnęłam się delikatnie bo tę historię akurat lubię, mimo że mój początek z wilkami nie był zbyt przyjemny. Głównie dla nich.
- Myślę, że interesującym wątkiem może być życie w innym gangu. Świetnie byłoby poznać lepiej historię Kruków Zachodu od kogoś kto faktycznie ich znał- Hosea zaproponował kolejny wątek.
- A ja chciałbym wiedzieć, skąd się wzięło zainteresowanie Colma O'Droscolla twoją osobą- Dutch dodał swoje pięć groszy siadając obok Hosei trzymając w ręce cygaro. Pomimo moich starań jego spojrzenie wciąż było pełne podejrzeń.
CZYTASZ
Opowieść z Dzikiego Zachodu//Red Dead Redemption 2
FanfictionMeave London jest młodą kobietą z wyboistą przeszłością. Osierocona w młodym wieku od początku uczyła się jak przetrwać w tym okrutnym świecie. Kiedy sytuacja robi się napięta a w jej życiu pojawia się coraz więcej przeszkód, trafia przypadkiem na g...