Usunięty rozdział - "Teija. Czarna róża"

73 1 0
                                    

Cześć! 

27 listopada minął dokładnie miesiąc od premiery "Teiji". Jak to zleciało... aż ciężko uwierzyć. Jeszcze niedawno denerwowałam się przedsprzedażą, promocją książki, a teraz myślę już o drugim tomie i co wtedy dla Was przygotuję. :D 

Z okazji "miesięcznicy" historii May i Jasego stwierdziłam, że opublikuję usunięty piąty rozdział, który został wyeliminowany, gdy musiałam nieco skrócić tekst. Szkoda jednak, by się zmarnował. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. 

Buziaki! 

Alexandra Claire


Obudziłam się dzisiaj w wyjątkowo dobrym nastroju. Wczorajsze spotkanie było... interesujące. Jase okazał się świetnym rozmówcą i słuchaczem. Czułam się przy nim mniej spięta niż zazwyczaj, a to już duży krok do przodu. Byłam ciekawa, co on o tym sądzi. Patrzył na mnie w jakiś dziwny, intensywny sposób, jakby potrafił wyczytać z mojej twarzy dosłownie wszystko. Nie chciałam jednak wiedzieć, co konkretnie już zdążył wyczytać. Prowadziło to tylko i wyłącznie do kłopotów. Dlatego urywałam każdy niebezpieczny temat, na który weszliśmy. Tak lepiej dla nas obydwu.

Była dziewiąta rano. Leo jeszcze spał. Rozwalił się na swoim pojedynczym materacu, nogi spoczywały na wymiętolonej poduszce, a głowa wraz z kołdrą po drugiej stronie. W pokoju unosiła się duchota, słońce z zewnątrz próbowało przedrzeć się przez niebieskie żaluzje. Podeszłam więc do okna najciszej jak potrafiłam. Uchyliłam je nieco, żeby wpuścić do pomieszczenia trochę świeżego powietrza. Nie obudziwszy brata, przygotowałam w kuchni śniadanie z produktów pozostałych po wczorajszych porannych zakupach. Zajęło mi to zaledwie parę minut, a że nie miałam nic do roboty aż do dwunastej, kiedy musiałam iść do księgarni na swoją kilkugodzinną zmianę, chwyciłam ze stołu kromkę chleba oraz książkę i zaczęłam czytać. No, nie do końca. Zdążyłam zaledwie otworzyć egzemplarz na zaznaczonej ostatnio stronie, kiedy rozdzwonił się mój telefon.

Westchnęłam z rozdrażnieniem.

– Halo? – odebrałam.

– Cześć, przyjaciółko! Co robisz dziś wieczorem? – usłyszałam głos wesołej Sophie.

Przewróciłam oczami.

– Na pewno nie idę na żadną imprezę.

– A może jednak się skusisz?

Wiedziałam. Po prostu wiedziałam, że po to do mnie dzwoni.

– Sophie – westchnęłam – nie przepadam za takimi imprezami i ty doskonale zdajesz sobie z tego sprawę.

– Ale to jest wyjątkowa sytuacja! – Śmiała się.

– Zawsze tak mówisz.

– Tym razem naprawdę! Mamy miesięcznicę z Ethanem i zarezerwowaliśmy lożę w klubie. Chcemy świętować!

– Nie możecie świętować sami? To wasza miesięcznica, więc po co tam ja? – Próbowałam się wywinąć.

– Nie zapraszam cię, żebyś była moją przyzwoitką. Oprócz ciebie pojawi się kilka osób. Głównie z uczelni, na przykład Zack i Joseph. Kojarzysz ich, prawda? Ethan zaprosił też jakiegoś swojego znajomego, ale nie miałam okazji go jeszcze poznać. To co... pójdziesz z nami? – jej głos był niemal błagalny.

Milczałam chwilę, bo sama nie wiedziałam, co robić. Z jednej strony fajnie byłoby iść się rozerwać chociaż tego jednego wieczoru, potańczyć, odstresować się. Z drugiej jednak mieszkałam z młodszym bratem, którym musiałam się opiekować, i nie zostawiłabym go samego. Nie chciałam też prosić Jane o pomoc, bo wczoraj wystarczająco długo się nim zajmowała. Książka, którą teraz zaczynałam czytać, też się temu sprzeciwiała. Niemal słyszałam, jak woła: „Nie idź, przeczytaj mnie w końcu!". Przyciągała mnie jak magnes i nie odpuściłaby, dopóki nie poznałabym jej zakończenia.

TOM 2. Teija. Krótko i nieszczęśliwie - PREMIERA 17 MAJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz