Atak dementorów

18 2 0
                                    

Pov Y/n

Cały zakon wyrwał się na nogi. Ja, Harry i Ginny przez chwilę patrzeliśmy się na siebie, jakby nas trochę sparaliżowało
-Nic Wam nie jest?-spytał przestraszony brunet.
Pokręciłyśmy głową, że nie.
Było dosyć zimno, jakby balkon był otwarty. Nasza trójka obudziła Rona, bo spał jak kamień i po chwili poszliśmy na dół zobaczyć co się dzieje.
 
Cały Zakon Feniksa był już na dole, spadł żyrandol przez przeciąg, zastanawiało mnie to jak drzwi od balkonu mogły się otworzyć, bo były zamknięte. Po krótkim zastanowieniu poszłam do góry, położyłam się.

Skip time: kolejny dzień

Rano ktoś mnie obudził, przez chwilę miałam wczytywanie świata, była godzina 10:00, Harry szarpał mnie żebym się dobudziła
-Co po co tak wcześnie mnie budzisz człowieku ja o 2:30 spać poszłam,
z resztą ty też. Weź miałam zarąbisty sen. Idę spać dobranoc
-wstawiaj śpiochu, twój tata kazał Cię obudzić
-Ale ja się pytam po co, jest wcześnie!
-No wiesz ja od 8:05 na nogach jestem, masz zejść na śniadanie bo chyba dziś do Michała jedziesz.

Po rozmowie z Harry przypomniałam sobie, że mam jechać na dwa dni do mojego chłopaka, szczerze trochę się stęskniłam, ale od ostatniej rozmowy nie wiem jak to będzie wyglądać...

Ogarnęłam się, ubrałam czarne body
i  żółtą spódniczkę. Postanowiłam się też pomalować i zeszłam na śniadanie. Po dobrym jedzieniu spakowałam się, pożegnałam się ze wszystkimi, ubrałam buty
i wyczarowałam portal do świata mugoli. Schowałam różdżkę i poszłam na najbliższy autobus, który prowadził do Michała.

Zapukałam, przywitała mnie jego mama, bardzo ją lubię, to taka moja druga mama. Pani Ania nawet chciała mnie poczęstować obiadkiem,
z chęcią skorzystałam, bo byłam już bardzo głodna. Przez ten cały czas pisałam z Harrym o tym co się dzieje. Poszłam do pokoju Michała, jak weszłam to grał w jakieś gry na komputerze
-Hejkaa- powiedziałam trochę poddenerwowana
-O hej, ty już tu? Yyy, zapraszam do mnie

Odłożyłam plecak i się położyłam na jego łóżko, chyba Michał nie był zadowolony z mojego przyjazdu więc zaczęłam rozmowę:
-Więc, co tam u Ciebie?
-U mnie? Dobrze
-Nie cieszysz się, że przyjechałam? Bo wydajesz się taki obojętny w stosunku do mnie...
-Coś ty wymyśliła kobieto, oczywiście że się cieszę. Przynieść Ci coś na obiad, bo idę na dół.
-Nie dzięki... Jadłam

Trochę źle się czułam w jego towarzystwie, zmienił się, chciałam pograć w te jego gierki, usiadłam na krześle i zaczęłam pogrywać. Dosyć długo nie wracał, wiem że nie powinnam tego robić bo to nie moja własność, lecz ja nie mam tego na codzień. Nie było Michała przez godzinę-dwie, robiło się już ciemno więc przebrałam się w piżamę
i położyłam się. Zadzwoniłam do Harrego i opowiedziałam co się działo, tak naprawdę to nic
-Wiesz co, moim zdaniem nie powinien tak podchodzić do związku, niby to związek na odległość, ale troszczyć się powinien, nie olewać. Zwłaszcza jak jest się taką osobą jak ty.-powiedział stanowczo wybraniec

Nie wiedziałam co powiedzieć, zarumieniłam się i  pożegnałam się. Jeszcze trochę popisałam z brunetem, aż w końcu przyszedł Michał
-Gdzie byłeś?
-No z kolegami, jesteś moją matką, żeby mnie pytać o takie rzeczy?!
-Nie, ale jestem Twoją dziewczyną, która przyjechała do Ciebie, po paru miesiącach.
-Nie marudź idź spać, przyjdę tam zaraz do Ciebie

Nadal pisałam z Harrym, doradzał mi żebym wracała, żeby nie było problemów, ja na to odpowiedziałam, że do jutra wytrzymam.

-Z kim piszesz?-spytał zaciekawiony Michał
-Z Harrym, z moim najlepszym przyjacielem, opowiadałam Ci o nim
-Przecież nie miałaś zadawać się
z tymi chłopakami ze świata czarodziejów, jesteś moja pamiętasz?!
-Właśnie tego nie odczuwam! Zawsze tak było, wychodziłeś i wracałeś po paru godzinach! A ja mogę zadawać się z kim chce, nie jestem Twoją własnością!

Wtedy Michał nie powstrzymał emocji, i mnie z pięści uderzył.
-Jesteś nienormalny! To bolało-powiedziałam zapłakana
-Wiesz co? Zrywam z Tobą nie potrafię być z takim debilem jak ty!

Nałożyłam bluzę i spodnie na piżamie i jak najszybciej stąd uciekłam. Zależało mi na nim, co ja źle zrobiłam? Załapałam się na ostani autobus, dojechałam do mniejsca docelowego, tam gdzie jest dozwolona magia. Wyczarowałam portal i byłam tak oto już w domu. Było około 24:00 zapukałam do Harrego, mam ogromną nadzieję, że jeszcze nie śpi. Po chwili usłyszałam, proszę.
-O Boże Y/n co się stało? Czemu masz ślad na policzku, uderzył cię?
-Tak... Powiedziałam, że z nim zrywam, zależało mi na nim Harry,
a on zrobił ze mnie niewolnika...

Ledwo co to powiedziałam, miałam tak opuchnięty polik+byłam zapłakana. Brunet mnie przytulił
i jakimś cudem się uspokoiłam. Byłam tak zmęczona wylewaniem łez, że powili zasypiałam u niego w pokoju.
Chwilę z nim pogadałam o tych wszystkich sprawach, aż nagle brunet spytał się mnie czy chce zostać na noc, zgodziłam się ponieważ nie miałabym siły dojść do mojego pokoju.

Obudziłam się o 4:17 bo strasznie wiało i latało na dworze. To wszystko wyglądało jak tornado, próbowałam jeszcze pospać, ale nie mogłam przestać myśleć o Michale *Y/n przestań przecież on cię tylko wykorzystywał i nie byłaś wart dla niego* Nie mogłam zasnąć, zapomniałam, że nie jestem u siebie i obudziłam Harrego.
-Y/n? Czemu nie śpisz?
-Sorki, zapomniałam, że nie jestem u siebie, nie śpię bo obudził mnie ten dziwny wiatr i latające przedmioty na dworze.
**Harry wstał i spojrzał zza okno**
-No no nieźle, będzie się dziać. Czujesz to zimno?
-Trochę tak, ale nie jest tak źle- powiedziałam

Skip time: godzina 11:43
Obudziłam się dosyć późno, Wybrańca już koło mnie nie było. Usiadłam na łóżko i poprzeglądałam trochę moje media społecznościowe.
Robiło się lodowato, zaszłam na dół powiedzieć mojemu tacie żeby włączył ogrzewanie:
-Ej tato, włącz proszę ogrzewanie
-Włączyłem już 10 minut temu, bo Harry powiedział, że zimno
-A okej, a tak przy okazji wiesz może gdzie on jest?
-Tu jestem!- powiedział brunet

Zjedliśmy śniadanie, zastanawiało mnie gdzie są Weasleyowie. Nie widziałam ich on rana. Robiło się coraz zimniej ubrałam na sobie aż dwie warstwy bluz. Harry podejrzewał już co może się stać, powtarzał, że mam być spokojna.
Wybraniec miał rację, dementorzy wkroczyli na nasz teren, nie znałam za dobrze tego zaklęcia na te stworzenia, ale pamiętałam żeby pomyśleć o najszczęśliwszym wspomnieniu, które mi się dotychczas przydarzyło. Harry, Syriusz i mój tata było już wyczerpani, brunet był cały osłabiony, więc postanowiłam im pomóc, chociaż Harry kazał mi stać
w miejscu, spytałam się Wybrańca jakie to było zaklęcie i zaczęłam walczyć:  Expecto Patronum! wtedy pomyślałam o mojej mamie, której mi bardzo brakowało.
Koszmar się skończył, Harry upadł na podłogę:
-Harry! Ej! Wróć do mnie proszę!
Remus przybiegł z czekoladką, którą miałam zjeść i poczuć się lepiej. Tata oblał Wybrańca wodą i ten się ocknął.
-Trzymaj Harry, przez to poczujesz się o wiele lepiej
Pomogłam brunetowi usiąść, bo był jeszcze dosyć słaby.
-Nic Ci nie jest?- zapytałam przestraszona
-Nie, dzięki że pytasz
**przytuliłam wybrańca dosyć mocno**

Hejka witam, przepraszam że rozdziały są nieregularnie, ale mam dosyć dużo nauki, dlatego chciałabym zmienić trochę grafik.
NoWe RoZdZiAłY
Poniedziałek- 22:30
środa- 22:30
Sobota- 22:30
Co wy na to żeby zamiast Y/n dać jakieś konkretne imię?
Życzę dobrej nocy<333

~Zakazana miłość~ ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz