I znów leżę zapłakana
Na ręce następna rana
Płacze w samotności
Bo nie chce litości
Twarda na zewnątrz
Krucha wewnątrz
Niczym płatek róży
Czas Ci dłuży
Myśli zabijają
Rany boleć nie przestają
Krew i zły
A w tym wszystkim ty
Nie pozwól przygnębieniu
Pogrążyć cie w cieniu
Żyj pełnią siebie
Aż z starości skończysz w niebie
Jesteś zagubionym aniołem
Ale idziesz przed siebie
Wytrzyj łzy
Podnieś głowę
Jesteś wartościowy
Nie daj zabrać swojej mocy
Masz nas do pomocy
Wszyscy za tobą stoimy murem
Na tyrana ruszym hurem
Śpiewając o bólu i cierpieniu
By uległ sumieniuM.D
CZYTASZ
wiersze
PoetryTalentu brak ale lubię to robić odstresowuje mnie to 🤷♀️🙂 #34 dzieło - 10.06.2023