Rozdział 1

36 8 5
                                    

Wirujące płatki śniegu okrążały legowisko przywódczyni, pogrążonej w głębokim śnie bez marzeń. Nagle odczuła ona na swoim nosie zimny, roztapiający się śnieg. Momentalnie obudziła się, głośno wrzeszcząc. Zza ściany groty wyszedł tłumiący śmiech, Waleczne Serce. Niby przyszedł dopiero teraz, ale Złota Gwiazda widziała ślady śniegu przy pysku.

W końcu wojownik nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem.

- Ta, bardzo śmieszne.- Mruknęła obrażona.

- Wybacz.- Kocur śmiał się dalej.- Ale powinnaś widzieć wtedy swoją minę.

Kotka warknęła wkurzona.

- Po pierwsze, jestem przywódczynią i nie wypada mi robić takich żartów, a po drugie, nie powinieneś tu wchodzić, gdyż nie jesteś zastępcą.

Waleczne Serce spochmurniał.

- Miałaś większe poczucie humoru, kiedy nie byłaś przywódczynią.- Mruknął do siebie.

Złota Gwiazda dosłyszała jego słowa.

- Teraz muszę dbać o autorytet.

- To kto rano wrzeszczał z powodu śniegu?- Ten kocur sam się prosił o trzaśnięcie go w łepetynę.

- Dobra, już dobra.- Ucięła dyskusję kotka, wychodząc z legowiska i obserwując budzące się życie.

- Nie uważasz, że są już w odpowiednim wieku, by zostać uczniami?- Spytała Zimna Stopa, podchodząc do niej, gdy ta obserwowała kociaki Nakrapianej Woli, bawiące się w bitwę na polanie.

- Sądzę, że to już odpowiednia chwila.- Uśmiechnęła się nieznacznie przywódczyni, wypatrując się w szylkretowe kociaki, a widząc przyszłość Klanu Nadziei, kogoś którego historia nie została jeszcze zapisana.

- I kogo wybrałaś?- Przerwała jej rozmyślania Zimna Stopa.

- Ymmm...ale o czym?- Próbowała uratować sytuację Złota Gwiazda.

- Pytałam, kogo wybrałaś na ich mentorów.

- Ach, tak... więc, na mentora Fiołki wybieram Waleczne Serce.

Zastępczyni popatrzyła na kotkę zakłopotana.

- Znaczy...nie twierdzę, że on jest zły, ale ma pstro w głowie i w ogóle...

- Może i ma czasem głupie pomysły, ale jest dobrym i lojalnym wojownikiem i posiada sporą wiedzę na temat ataków, którą na pewno przekaże uczennicy. I wszyscy w jego wieku mają już uczniów.

Kocica pokiwała głową, dając znak, że rozumie argumenty.

Następnie Wichrek- jego mentorem będzie Wrzosowa Pręga. On z kolei jest mądry i waleczny, na pewno więc, jako mentor przekaże mu te cechy.

Jako mentora Orzeszka wyznaczam Blady Kwiat. Pod jej nauką, kociak stanie się zwinny i wytrwały.

- Dobry wybór, Złota Gwiazdo.- Poparła ją Zimna Stopa.- Kiedy zamierzasz je mianować?

W odpowiedzi kotka wskoczyła na Wielką Skałę.

- Niech wszystkie koty zdolne do polowania, zbiorą się pod Wielką Skałą na zebranie klanu!- Zawołała głośno.

Zaciekawione koty porzuciły swoje dotychczasowe zajęcia, biegnąc pod wspomniany wyżej obiekt.

- Zebraliśmy się tu dzisiaj, by nadać imiona trzem nowym uczniom. Podejdźcie bliżej.

Pierwsza wyrwała się Fiołka, biegnąc w radosnym podnieceniu. Wichrek szedł już spokojniej, a Orzeszek rozglądał się niepewnie.

- Od dzisiaj.- Miauknęła Złota Gwiazda, spoglądając na jasną szylkretkę.- Do czasu, gdy nie otrzyma imienia wojownika, ta uczennica będzie nazywana Fiołkową Łapą.

Fiołkowa Łapa pisnęła uradowana.

- Waleczne Serce.- Mówiła dalej przywódczyni.- Jesteś gotowy, by otrzymać swojego pierwszego ucznia. Rozpoczniesz szkolenie Fiołkowej Łapy. Nakrapiany Pazur był twoim mentorem. Mam nadzieję, że przekażesz swojemu uczniowi jego lojalność.

Waleczne Serce trwał w zaskoczeniu. Wreszcie podniósł głowę i spojrzał na Złotą Gwiazdę z wdzięcznością.

Kotka dostrzegła brata nowej uczennicy.

- A ten uczeń będzie znany jako Wichrowa Łapa.

Wichrowa Łapa przyjął to ze spokojem, choć w głębi serca pękał z dumy.

- Wrzosowa Pręgo.- Wojownik drgnął.- Ty wyszkolisz Wichrową Łapę. Twoją mentorką była Mgliste Światło. Mam nadzieję, że przekażesz swojemu uczniowi jej wiarę.

Po chwili jej oczy spotkały nieśmiały wzrok Orzeszka.

- Zaś ten uczeń będzie znany jako Orzechowa Łapa.

Reakcją Orzechowej Łapy był długi i cieńki pisk.

- Blady Kwiecie.- Kocica spojrzała na przywódczynię, a jej wzrok emanował radością.- Ty wyszkolisz Orzechową Łapę. Twoją mentorką była Łagodna Bryza. Mam nadzieję, że przekażesz swojemu uczniowi jej radość i dobroć.

Później nowi uczniowie podeszli do swoich mentorów i dotknęli ich nosy nosami.

Wśród radosnych wiwatów kotka dostrzegła Liściasty Ogon, stojąca gdzieś z boku, nie wyrażająca radości. Postanowiła podejść do przyjaciółki.

- Hej, co się stało?- Próbowała zagadać, ale medyczka odwróciła wzrok. Chwilę walczyła z sobą, aż w końcu przemówiła.

- Otrzymałam sen. Grozi nam niebezpieczeństwo. Stary wróg powróci z wzmożoną siłą. Musimy być wyjątkowo ostrożni.

- Jak ostrożni?! Co planuje Mroczna Gwiazda lub Śmierć?!- Krzyknęła strwożona Złota Gwiazda.

- Nie pamiętam.- Przyznała że wstydem Liściasty Ogon.

- Skoro nie pamiętasz, to nie może być przepowiednia.- Uspokoiła się przywódczyni.

Medyczka popatrzyła na nią w milczeniu.

- Nie można lekceważyć nawet najdziwniejszych snów. A tak poza tym, chciałabym też mieć ucznia.

- W Klanie Nadziei jest wiele kociaków, na pewno któryś wykaże zainteresowanie ziołami.

Kotki rozeszły się, a Złota Gwiazda wyruszyła na polowanie.

Nawet nie wiedziała, jak się myliła!

Witam was po przerwie:D. Przepraszam, że nie było rozdziałów, ale nie miałam czasu pisać. To zdjęcie w mediach jest z pineresta j jest cudne, temu nikt nie zaprzeczy<3. Skoro nie mam już nic do powiedzenia, to zakończę rozdział 1 typowym...

Bye!
~Srebrna

Oszukać los- Zemsta Mrocznej GwiazdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz