Patrząc na wystraszoną całą tą głupią sytuacją Melanie i jej czerwone policzki przypomniała mi się podobna sytuacja w której Mela tak właśnie wyglądała.
Był to jeden z balów w naszym liceum, bal bożonarodzeniowy w drugiej klasie. Razem z Melą odmówiłyśmy jakimś stu chłopakom, którzy zapraszali nas na bal. Pamiętam, że dziewczyna miała wtedy różowe włosy i specjalnie dlatego wybrałam różową sukienkę, Mela miała czarną z dużym dekoltem i masą tiulu.
Poszłyśmy na bal jako "singielki", Queen wyrwała wtedy przystojnego trzecioklasistę. Dobrze się bawiłyśmy do czasu aż nadszedł czas na wolne tańce. Żeby stwarzać pozory udałyśmy się pod ścianę do stołów z ponczem.
- Też tak bym chciała - usłyszałam głos Melanii wpatrzonej w te wszystkie przytulające się pary na parkiecie.
Wyciągnęłam dziewczynę z sali na korytarz. Muzyka była lekko stłumiona ale nie przeszkadzało mi to. Zaprosiłam Melanie do tańca i przytulone kołysałyśmy się do rytmu muzyki na pustym korytarzu. Usłyszałam jak dziewczyna wzdycha, a potem oparła głowę na moim ramieniu.
- Nie możemy po prostu tam wejść i zatańczyć na parkiecie? - spytała na co ja pokręciłam głową.
- Przepraszam - to było jedyne co mogłam powiedzieć, pocałowałam dziewczynę w czoło i przyciągnęłam mocniej. Bałam się, cholernie bałam się co ludzie powiedzą, co powie Queen i przede wszystkim co powie mój ojciec.
Wtedy usłyszałyśmy otwieranie się drzwi, odskoczyłyśmy od siebie momentalnie. Z sali wyszła Queenie, najprawdopodobniej szukała nas. Spojrzałam kątem oka na zaczerwienione policzki Melanie, która wystraszonym wzrokiem spoglądała raz na mnie, a raz na dziewczynę w ciemnoniebieskiej sukience. Mela w przeciwieństwie do mnie nie bała się co powiedzą ludzie jak będą na nas patrzeć czy tego, że rodzice ją wydziedziczą. Melanie jedynie bała się reakcji Queen. Bała się, że to zniszczy naszą przyjaźń.
Uśmiechnęłam się krzywo do szatynki w okularach na co ona odpowiedziała szerokim uśmiechem.
- Potter wisi mi pięć dolarów - powiedziała uśmiechnięta.
Czemu teraz myślałam o jakimś balu z liceum? Teraz kiedy miała na głowie doszukującego się wyjaśnień ojca, lekko zdezorientowanego brata, dwa bachory latające mi po apartamencie i wystraszoną, chorą Melanie? A chuj wie.
Ciszę pierwszy przerwał mój brat próbując jakoś rozładować tą gęstszą od syropu klonowego atmosferę.
- Jesteś pewnie narzeczoną mojej siostry, Max Faring - przedstawił się wyciągając rękę w stronę kobiety.
Przysięgam, że nigdy nie powiedziałam mojemu bratu o mojej orientacji.
Kobieta spojrzała na mnie jakby szukając pozwolenia, skinęłam lekko głową i ta przeniosła wzrok znowu na mojego brata.
- Melanie Black - powiedziała podając mu rękę.
- Jesteś chirurgiem? Czytałem o tobie w gazetach operacje jakie przeprowadzałaś to naprawdę wyczyn - widziałam jak Mela uśmiecha się zapominając o tym co wokoło się działo.
Ja niestety miałam na głowie jeszcze ojca, który właśnie wstał z krzesła. Bałam się, że wyjdzie ale ten skinął głową żebyśmy przeszli do innego pokoju. Zaprowadziłam go na balkon gdzie ten zasiadł na fotelu ogrodowym wyciągając papierosy.
- Chcesz? - spytał pokazując opakowanie.
- Nie palę - odpowiedziałam kiedy on zapalał papierosa.
- Dobra odpowiedź, będziesz tak stała? - spytał patrząc przez barierki balkonowe na miasto.
Usiadłam w fotelu naprzeciwko niego przytulając jedną z poduszek.
- Długo jesteście razem? - spytał patrząc tym razem na mnie.
- Od drugiej klasy liceum - powiedziałam lekko załamującym się głosem.
- No no, parę ładnych lat - powiedział - czemu nie powiedziałaś?
- Bałam się, jak... Jak zareagujesz - odpowiedziałam patrząc gdzieś w bok.
Poczułam dłoń na mojej dłoni, podniosłam wzrok i zobaczyłam mojego ojca uśmiechającego się do mnie.
- Jesteś szczęśliwa? - spytała, a ja bez zastanowienia pokiwałam głową i spojrzałam przez okno w głąb mieszkania na rozmawiającą z moim bratem narzeczoną.
- Bardzo.
- I to jest najważniejsze - powiedział po czym zabrał dłoń i znowu oparł się na fotelu. - Dlaczego dopiero teraz się zaręczyłyście?
- Wcześniej nie czułyśmy jakoś takiej potrzeby, po drugie ciągła praca ja wyjeżdżałam, Mela ciągle w szpitalu po prostu nie było okazji. Tydzień temu mi się oświadczyła, chce... Chce byśmy w końcu wzięły ślub.
- Ustaliłyście datę? - spytał.
- Na razie nic nie planowałyśmy - powiedziałam uśmiechając się do ojca jak głupia, nawet nie wiecie jaki kamień mi spadł z serca.
Mój entuzjazm przerwał kolejny tego dnia dzwonek do drzwi. Wróciłam do kuchni z ojcem, a Melanie otworzyła drzwi. Od razu usłyszałam idiotyczny głos mojego "prawie szwagra" tak siebie nazywa.
- Mam dobrą i dwie złe wiadomości, która pierwsza? - spytał wchodząc do kuchni i trzymał w ręce gazetę.
- To nie najlepszy moment - powiedziałam.
- Zacznę od dobrej, Mela jest na pierwszej stronie gazety, pierwsza zła to taka, że Queen wywaliła mnie po raz trzeci w tym tygodniu z domu, a u Jamesa nie będę siedział ten bachor ciągle ryczy. Potrzebuje noclegu na jedną noc, mogła by już wreszcie urodzić te jej humorki mnie wykończą. Ostatnia zła to... - przerwał otwierając gazetę - "Rozalie Faring jest homoseksulana?!" nawet wykrzyknik dodali. Queen wyrzucając mnie z domu wcisnęła mi to i kazała przekazać że próbowała wszystkiego by tego nie wstawiali. Pan to pewnie ojciec Rose - powiedział podnosząc głowę - Syriusz Black, starszy brat Melanie - podał mu rękę.
CZYTASZ
Nagłówki gazet ZAWIESZONE
RomanceSłynna aktorka wrzuca post na Instagrama pokazując pierścionek zaręczynowy, lecz po wybranku ani śladu. Chce zachować jego anonimowość czy kryje się za tym coś więcej? I przede wszystkim co ma z tym wspólnego brunetka widniejąca na pierwszych strona...