7. Taki maleńki problem

48 10 0
                                    

- Nie chcesz mieć dzieci? - spytała niepewnie. 

Zabije tą reporterkę przysięgam.

- Nie wiem kochanie, mamy jeszcze czas by się nad tym zastanowić - powiedziałam lekko uśmiechając się do niej, włożyłam jej kosmyk włosów za ucho, który znowu opadł jej na twarz.

Dziewczyna usiadła na łóżku, przez co koc którym była okryta spadł odsłaniając jej całe ciało.

- Chce mieć dzieci - powiedziała.

- Misiu - zaczęłam podnosząc się - możemy teraz o tym nie rozmawiać, a cieszyć się tą piękną chwilą? 

Przyciągnęłam do siebie kobietę i zmusiłam by usiadła nad mną. Zacisnęłam ręce na jej pośladkach i zaczęłam obcałowywać jej szyję i obojczyki zostawiając czerwony ślad na jednym z nich. Kobieta przymknęła oczy cicho pojękując z rozkoszy. Po chwili jednak odsunęła się schodząc z moich kolan. 

- Przestań - powiedziała - zawsze robisz to samo, schodzimy na niewygodny dla ciebie temat, a ty odwracasz moją uwagę tylko po to by o tym nie mówić, przecież i tak ten temat wróci będziemy musiały o tym w końcu porozmawiać nie ominie to nas.

- Ale nie musimy teraz o tym rozmawiać - powiedziałam opadając na poduszki. 

- To kiedy jak nie teraz? Za rok? Dwa? Po czterdziestce? Zawsze odkładasz takie tematy jak najdłużej, a tego tematu nie możemy odkładać w nieskończoność. 

- Mela daj teraz spokój - powiedziałam przykrywając się kocem - porozmawiamy kiedy indziej.

Melanie rozkopała się na łóżku i zeszła z niego i zabrała swoją bieliznę. 

- Co robisz? - spytałam podnosząc się na łokciach. 

- Wychodzę - odpowiedziała ubierając się. 

- Gdzie? 

- Nie wiem, wrócę kiedy indziej  jak znajdziesz ochotę do rozmawiania.

- Mela proszę cię... 

- Spadaj - powiedziała trzaskając drzwiami od sypialni.

Świetnie. Opadłam na poduszki. 

***

Siedziałam w niedużym barze, uwielbialiśmy go wszyscy, najczęściej tutaj spotykaliśmy się ze znajomymi. Zajęłam nasz ulubiony stolik, na samym końcu baru przy oknie. Usłyszałam dzwonek zawieszony przy drzwiach, który oznajmiał, że ktoś wszedł i chwilę później ktoś usiadł naprzeciwko mnie. 

- No więc o co się pokłóciłyście? - spytała od razu Queen bez owijania w bawełnę, prosto z mostu.

- Od razu pokłóciłyśmy się - prychnęłam biorąc swoją kawę.

- Po pierwsze słyszałam twój ton przez telefon - powiedziała podnosząc rękę by zawołać kelnera - po drugie Mela chwilę po tym jak ty zadzwoniłaś zadzwoniła do Syriusza. 

- Świetnie brakuje żeby się jeszcze upiła - przewróciłam oczami i w tym samym czasie podszedł do nas kelner. 

- Proszę deser lodowy i shake'a malinowy z bitą śmietaną, dziękuję - uśmiechnęła się do kelnera i ten odszedł - no więc, słucham - ściągnęła płaszcz i położyła rękę na brzuchu.

***

W tym samym czasie przy jednym ze stolików na drugim końcu miasta w jednym z barów przy jednym ze stolików siedziała brunetka trzymając kufel w ręce, a naprzeciwko jej siedział jej starszy brat i najlepszy kompan do picia. Może tym razem nie schleją się jak świnie. 

- Tylko spytałam, a ona jak zawsze unikała tematu, próbowała odwrócić moją uwagę i chciała się znowu pieprzyć. Spytałam tylko czy chce dziecko bo ja je chcę i nie wyobrażam sobie siebie bez dziecka. Przecież wie jak bardzo tego chce i co będę tylko patrzeć jak wy wszyscy wokoło macie potworki latające po domu, a mi kupi kota i powie bym tym się zadowoliła - mówiła podbuzowana od emocji gestykulując jak najęta, a Syriusz jedynie jej się przyglądał popijając ze swojego kufla. 

- To porozmawiaj z nią o tym - powiedział.

- Słuchasz ty mnie?! Powiedziałam że próbowałam, a ona powiedział żebyśmy pogadały o tym kiedy indziej. Kiedy indziej. Kiedy? Po czterdziestce kiedy będzie już za późno? Bo to będzie dla niej odpowiedni czas? Mi też niektóre tematy się nie podobają ale nie odkładam je w nieskończoność. Powinna się na coś zdecydować w końcu mamy planować ślub. 

- Właśnie będziecie robiły wesele? - spytał brunet.

- Musisz zmieniać temat?! 

Syriusz podniósł ręce w obronie.

- Już spokojnie, wybacz.

***

- To Mela, w końcu jej przejdzie ale też musicie pogadać i zdecydować - powiedziała Queen popijając swojego malinowego shake'a - wiesz, że Mela chce mieć dzieci będzie nieustępliwa.

- Wiem, ale nie wystarczy jej bycie najlepszą ciotką i kot? Obie mamy dobrze rozwinięte kariery i co mamy tak o to rzucić bo ona chce dziecko? 

- Bycie ciotką, a matką to co innego, ona chce dziecko najlepiej własne wiesz, że są różne sposoby...

- Tak wiem - przerwałam jej - Mela mi o tym już kilka razy mówiła. 

- No właśnie - powiedziała i skończyła pić shake'a.


Nagłówki gazet ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz