6. Wywiad

33 10 0
                                    

"Krótki" wywiad trwał już od parunastu minut. Jak na razie pytania dotyczyły tylko i wyłącznie filmu i mojej kariery ale widziałam jak reportera co chwilę spogląda na Melanie siedzącą obok mnie na krześle i co chwilę nerwowo poprawiającą swoją różową błyszczącą sukienkę. 

- A Pani, Panno... - spojrzała na Melę. 

Zaczęło się - pomyślałam. Mela bardziej się spięła i zaczęła miąć materiał sukienki w rękach.

- Melanie Black - przedstawiła się.

- Panno Black oglądała Pani "Zalążek ciemności"? I co Pani sądzi o tym filmie i tym jak Panna Faring w nim zagrała? - Spytała reporterka przyjaźnie się uśmiechając.

- Oglądałam, film moim zdaniem jest niesamowity, a Rozalie była niesamowita - dziewczyna uśmiechnęła się promiennie - jak zawsze zresztą - dodała, a ja położyłam rękę na jej kolanie, wzrok reporterki od razu spoczął na mojej ręce. 

- Jest Pani dumna ze swojej... - kobieta zawahała się.

Mela spojrzała na mnie i gdy lekko przytaknęłam głową wróciła wzrokiem do reporterki. 

- Narzeczonej - powiedziała uśmiechając się - tak jestem bardzo dumna z jej dokonań i staram się wspierać ją we wszystkim.

- To prawda - potwierdziłam - szczerze gdyby nie Mela nie zagrała bym w "zalążku ciemności" i nie rozwinęła bym tak swojej kariery, to ona namówiła mnie bym zagrała.

Reporterka uśmiechnęła się i zanotowała coś w swoim notesie po czym przewróciła stronę.

- Czym się Pani zajmuje? - Spytała poprawiając okulary z czarnymi oprawkami. 

- Jestem chirurgiem - odpowiedziała. 

Kobieta jakby zawahała się i spojrzała na nas obie. 

- Jeśli mogę spytać, planujecie już ślub?

- Jeszcze... - zaczęłam patrząc na Melę - jeszcze się za to nie wzięłyśmy. 

- A dzieci? 

- ym... Jeszcze nie jesteśmy pewne - powiedziałam, a Mela na mnie spojrzała. 

- A jeśli tak, chciałybyście adoptować czy mieć własne dziecko? Teraz jest dużo sposobów dzięki którym pary takie jak wy mogą mieć własne dzieci - powiedziała. 

Co ją to obchodzi? Chyba powiedziałam że nie wiemy czy chcemy dzieci więc skąd mamy wiedzieć czy chcemy adoptować czy nie? No dobra jak już bym chciała bachora to własne... Jakby skrzyżować nasze geny... O matko dziecko było by zajebiście piękne. Ale ja nie mam zamiaru latać w ciąży, tylko bym niepotrzebnie przytyła. 

Dopiero po chwili zorientowałam się, że reporterka mi się przygląda i siedzimy w ciszy. 

- Nie wiemy - odpowiedziałam. 

- A ile się znacie? 

- Długo - zaczęłam odpowiadać półsłówkami bo zaczęła mnie irytować ta rozmowa, prawda wiedziałam, że zaczną pytać o życie prywatne ale i tak mnie to denerwuje. 

Mela spojrzała na mnie, wiedziała że mam już dość. Kiedy reporterka otworzyła usta by coś powiedzieć kobieta od razu jej przerwała. 

- Przepraszam, że przerywam ale musimy już iść jesteśmy umówione - powiedziała po czym wstała z krzesła, złapała mnie za rękę i wyciągnęła z sali - zamówię taksówkę - powiedziała. 

- Z kim jesteśmy umówione? - spytałam. 

- Z naszym łóżkiem i bawełnianą białą pościelą - uśmiechnęła się zadziornie i wybrała jakiś numer. Po chwili  rozłączyła się.

- A tak serio? 

- Widziałam, że masz już dość nie chciałam tego przedłużać.

Uśmiechnęłam się do kobiety.

***

Stałyśmy przed mieszkaniem, ja szukałam w kopertówce kluczy, a Mela stała do mnie przylepiona całując mnie co chwilę. Kiedy w końcu znalazłam i otworzyłam drzwi Mela wręcz rzuciła się na mnie całując. Oparłam się o komodę w przedpokoju przypadkowo zrzucając stos papierów Meli na podłogę. Papiery były wszędzie na podłodze. 

Chciałam schylić się i je pozbierać ale Mela mnie powstrzymała całując. 

- Później - wydyszała pomiędzy pocałunkami. 

Ściągnęła bolerko rzucając je na ziemię i zaciągnęła mnie do sypialni rozpinając po drodze moją sukienkę, nie zajęło długo i byłam już bez niej. Mela pocałowała mnie i lekko pchnęła mnie na łóżko. Usiadłam na nim i przyglądałam się jak kobieta przed mną wolno ściąga swoją sukienkę i staje przed mną w czerwonej bieliźnie. 

Uśmiechnęłam się i wyciągnęłam rękę w stronę dziewczyny. Chwyciła ją i usiadła na moich kolanach całując, po chwili poczułam jak jej ręce lądują na moim zapięciu od stanika.

***

Leżałyśmy rozwalone na łóżku pod kocem, całkiem nagie przytulone do siebie. Bawiłam się czarnymi włosami narzeczonej, a ona leżała spokojnie patrząc przed siebie. Po chwili skierowała swój wzrok na moją twarz, czując jej wzrok na sobie również na nią spojrzałam.

- Co jest? - spytałam, a kobieta obróciła się na brzuch i oparła się na łokciach. 

- Może powinnyśmy zacząć planować ślub? Ustalić datę i takie tam.

Obróciłam się na bok opierając na łokciu. Uśmiechnęłam się do kobiety.

- Oczywiście - powiedziałam i pocałowałam kobietę - zaczniemy jak najszybciej ale może nie w tym momencie.

- Jasne - uśmiechnęła się do mnie lekko.

- A teraz o co naprawdę chodzi? - wiedziałam, że to nie było to czegoś chciała ale jeszcze nie wiedziałam czego. 

Kobieta wbiła wzrok w poduszkę i zaczęła bawić się palcami. Włożyłam jej kosmyk włosów za ucho uśmiechając się. 

- Rose... - zaczęła i spojrzała na mnie.

- Tak Kotku?

- Nie chcesz mieć dzieci? - spytała niepewnie.

Nagłówki gazet ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz