Mowa węży
Myśli
Połowiczna mowa węży⊰᯽⊱┈──╌❊ - ❊╌──┈⊰᯽⊱
Hermiona czekała na swojego przyjaciela Rona a także na kawe. Ostatnie tygodnie były ciężkie dla niej.
Dziewczyna spojrzała na zegarek, rudzielec spóźniał się już z piętnaście minut. Westchnęła ciężko.
Rozejrzała się po pomieszczeniu, obserwując przy tym ludzi. Byli tacy spokojni i nie świadomi, że otacza ich magia i o zagrożeniu, które się pojawiło.Kelnerka przyniosła jej kawę, a brązowooka nie zdążyła nawet podziękować.
Ktoś nagle dosiadł się do niej i nie była to osoba, na którą czekała.
Spojrzała na nie proszonego gościa.
Był wysoki, miał jasną skórę i ciemne włosy. Jego oczy przypominały wzburzone morze. Wyglądał bardzo elegancko.
Wpatrywał się w nią intensywnie.- Przepraszam, ale chyba Pan pomylił stoliki- zaczęła gryfonka.
- Myślę, że nie panno Granger- powiedział.
- Czy my się znamy?- spytała.
- Nie do końca.. Ale sądzę, że Ty mnie na pewno znasz- powiedział z sykiem.
Granger przyjrzała się mężczyźnie dokładniej, po krótkiej analizie jej oczy rozszerzyły się.
- Voldrmort- powiedziała cicho z jadem w głosie.
Chciała krzyczeć ale mężczyzna wyprzedził ją.
- Rzuciłem ma nas zaklęcie wyciszające więc nikt nas nie usłyszy. Mam parę pytań, na które oczekuje odpowiedzi.- rzekł stanowczo.
- Nic Ci nie powiem- zaczęła Hermiona z determinacją w głosie.
Mężczyzna uśmiechnął się szyderczo.
- Jeszcze zobaczymy. A więc Panno Granger, kiedy ostatni raz widziałaś swojego przyjaciela Harrego Pottera.- Nie powiem Ci nic--powtórzyła dobitnie.
Voldemort przewrócił oczami.
- Dla jasności, nie zamierzam już zabijać Pottera, zamierzam z nim..wyjaśnić parę kwestii.
- Nie rozumiem-szepnęła- Chciałeś go zabić.. Nie wierzę ci.
- Tak, chciałem, to było kiedyś, teraz sprawy się potoczyły nie co inaczej.
Hermiona patrzyła na niego nadal nie rozumiejąc co się właściwie dzieje.
Mężczyzna naprzeciw niej przewrócił znów oczami.- A więc kiedy go ostatni raz widziałaś?
Hermiona spojrzała niepewnie na mężczyznę zastanawiaj się jeszcze czy na pewno powinna mówić.
Po niecałej minucie odezwała się:- Na stacji King Cross, wrócił do swoich krewnych.
- Czy kontaktowałaś się z nim?
- Oczywiście, że tak!- powiedziała lekko oburzona. Chciałam go zabrać od wujostwa do siebie, ale on odpisywał tylko zdawkowo i...- przerwała dziewczyna.
- Słucham?
- Nie odzywa się od dwóch tygodni. Pomyślałam, że to przez jego krewnych i dlatego miałam się spotkać z Ronem w tej sprawie. Mieliśmy go zabrać w bezpieczne miejsce.
- Dobrze, tyle mi wystarczy. - mruknął, po czym wstał.
Dziewczyna zdziwiła się.
- Niech ta rozmowa zostanie tylko po między nami. Nie chcę aby Dumbledore o tym wiedział. Rozumiesz?
CZYTASZ
Jedna Kropla Deszczu <tomarry>
FanfictionKOREKTA Cała fabuła przebiegnie zmianie. Wszystko się zmieni _________________________________________ Harry po śmierci swojego ojca chrzestnego traci chęć walki. Ma dość, że wszyscy oczekują od niego czegoś nie możliwego. Postanawia uciec od ok...