Rozdział 3

282 21 28
                                    

Mowa węży
Myśli
Połowiczna mowa węży

⊰᯽⊱┈──╌❊ - ❊╌──┈⊰᯽⊱

Hermiona czekała na swojego przyjaciela Rona a także na kawe. Ostatnie tygodnie były ciężkie dla niej.
Dziewczyna spojrzała na zegarek, rudzielec spóźniał się już z piętnaście minut. Westchnęła ciężko.
Rozejrzała się po pomieszczeniu, obserwując przy tym ludzi. Byli tacy spokojni i nie świadomi, że otacza ich magia i o zagrożeniu, które się pojawiło.

Kelnerka przyniosła jej kawę, a brązowooka nie zdążyła nawet podziękować.

Ktoś nagle dosiadł się do niej i nie była to osoba, na którą czekała.
Spojrzała na nie proszonego gościa.
Był wysoki, miał jasną skórę i ciemne włosy. Jego oczy przypominały wzburzone morze. Wyglądał bardzo elegancko.
Wpatrywał się w nią intensywnie.

- Przepraszam, ale chyba Pan pomylił stoliki- zaczęła gryfonka.

- Myślę, że nie panno Granger- powiedział.

- Czy my się znamy?- spytała.

- Nie do końca.. Ale sądzę, że Ty mnie na pewno znasz- powiedział z sykiem.

Granger przyjrzała się mężczyźnie dokładniej, po krótkiej analizie jej oczy rozszerzyły się.

- Voldrmort- powiedziała cicho z jadem w głosie.

Chciała krzyczeć ale mężczyzna wyprzedził ją.

- Rzuciłem ma nas zaklęcie wyciszające więc nikt nas nie usłyszy. Mam parę pytań, na które oczekuje odpowiedzi.- rzekł stanowczo.

- Nic Ci nie powiem- zaczęła Hermiona z determinacją w głosie.

Mężczyzna uśmiechnął się szyderczo.
- Jeszcze zobaczymy. A więc Panno Granger, kiedy ostatni raz widziałaś swojego przyjaciela Harrego Pottera.

- Nie powiem Ci nic--powtórzyła dobitnie.

Voldemort przewrócił oczami.

- Dla jasności, nie zamierzam już zabijać Pottera, zamierzam z nim..wyjaśnić parę kwestii.

- Nie rozumiem-szepnęła- Chciałeś go zabić.. Nie wierzę ci.

- Tak, chciałem, to było kiedyś, teraz sprawy się potoczyły nie co inaczej.

Hermiona patrzyła na niego nadal nie rozumiejąc co się właściwie dzieje.
Mężczyzna naprzeciw niej przewrócił znów oczami.

- A więc kiedy go ostatni raz widziałaś?

Hermiona spojrzała niepewnie na mężczyznę zastanawiaj się jeszcze czy na pewno powinna mówić.
Po niecałej minucie odezwała się:

- Na stacji King Cross, wrócił do swoich krewnych.

- Czy kontaktowałaś się z nim?

- Oczywiście, że tak!- powiedziała lekko oburzona. Chciałam go zabrać od wujostwa do siebie, ale on odpisywał tylko zdawkowo i...- przerwała dziewczyna.

- Słucham?

- Nie odzywa się od dwóch tygodni. Pomyślałam, że to przez jego krewnych i dlatego miałam się spotkać z Ronem w tej sprawie. Mieliśmy go zabrać w bezpieczne miejsce.

- Dobrze, tyle mi wystarczy. - mruknął, po czym wstał.

Dziewczyna zdziwiła się.

- Niech ta rozmowa zostanie tylko po między nami. Nie chcę aby Dumbledore o tym wiedział. Rozumiesz?

Jedna Kropla Deszczu <tomarry> Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz