Rozdział 2

462 29 25
                                    

Mowa węży
Myśli

⊰᯽⊱┈──╌❊ - ❊╌──┈⊰᯽⊱

Harry od rana sprzątał w domu. Jutro mają wróci Dursleyowie, a on chciał jak najszybciej opuścić to miejsce.
Spakował wczoraj wszystkie książki i parę ubrań, a dziś planuje znów wrócić na Pokątnął. Chcę odświeżyć swoją szafę. Tyle lat chodził w łachmanach po kuzynie i nie pomyślał aby kupić nowych ubrań, teraz to zmieni.

W planach ma też udanie się na Grimuald Place, będzie potrzebował pomocy Stworka, aby dostać się do posiadłości we Florencji. Stwierdził, że to będzie idealne miejsce i od zawsze chciał zwiedzić Włochy.

Skończywszy myć okna, Harry zrobił sobie małą przerwę. Wszystko posprzątał. Zostawił również na lodówce karteczkę z wiadomością o tym, że wyprowadza się i nie będzie im już przeszkadzał w ich normalnym życiu, bez dziwacznej magii.

Dzisiaj jego życie się zmieni, na dobre.

★。+゚☆ - ☆゚+。★

Harry był właśnie w sklepie Madame Maklin, po nowe szaty i ubrania.
Zdecydował się na dwa czarne golfy, jeden w ślizginskich barwach oraz berzowy. Wybrał również koszule, dwie białe i trzy czarne.
Wziął również parę eleganckich spodni. Podszedł do kasy i zapłacił za wszystko.
Wychodząc ze sklepu zauważył aptekę. Postanowił do kupić parę składników na przyszłe zajęcia eliksirów.

Wszedł do niej i uderzył go zapach różnych ziół.

- Dzień dobry- powiedział zielonooki.

Usłyszał hałas z jakiegoś pomieszczenia i głos mężczyzny. Czarodziej wyszedł za drzwi i podszedł do kasy.

- Dobry, w czym mogę pomóc? - powiedział mag z wyraźnym francuskim akcentem.

Bliznowaty podał listę z potrzebnymi składnikami. Miał ją od jednego z bliźniaków, ponieważ pomylił się kiedy ją brał.

- Dobrze- mruknął do siebie mężczyzna. Zaraz wracam - po czym poszedł do składzika.

Harry rozejrzał się po pomieszczeniu, na półkach było pełno eliksirów leczniczych i jakichś maści.
Pod sufitem były rozwieszone zioła.
Podszedł bliżej do gablotki z eliksirami i zwrócił uwagę na jeden. Był on w niebieskiej buteleczce z wygrawerowanymi wzorami, które przypominały one pnącza.
Ciecz znajdująca się w tym była ciemniejsza od buteleczki.

- Ten eliksir, potrafi "naprawić" wzrok- powiedział mężczyzna.

Harry wzdrygnal się lekko, na głos mężczyzny za ladą.

- W jakim sensie "naprawia" wzrok?

- Dzięki niemu polepsza się widoczność, monsieur.

Byłoby dobrze lepiej widzieć i nie męczyć się z noszeniem okularów.

- Proszę mi go zapakować.

Mężczyzna Podszedł do gabloty i wyjął buteleczkę z cieczą, po czym zapakował ją do torebeczki.

-Razem będzie dziesięć galeonów.

Jedna Kropla Deszczu <tomarry> Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz